ANEKS I BÓL EGZYSTENCJALNY - Aleksander Ścios


W 30 rocznicę śmierci


Afera marszałkowa -
bo tak nazwałem cykl wydarzeń z lat 2007-2008 jest ,,matką" wszystkich afer z czasów rządów PO-PSL





 
Od redakcji RODAKpress:
Szanowni Państwo,

Aleksander Ścios od lat swoimi tekstami tworzy wspólnotę niezależnej myśli.
W tej trudnej pracy powinniśmy go wspierać i dlatego redakcja w imieniu Autora zwraca się do Państwa o dokonywanie dobrowolnych wpłat.
W tym celu przejdź na blog Aleksandra Ściosa

Kliknij na przycisk
"Przekaż darowiznę"
i dalej według instrukcji na stronie.
Dziękujemy wszystkim, którzy okażą wsparcie.

ANEKS I BÓL EGZYSTENCJALNY

"Jest pewne, że tożsamość gen. Dukaczewskiego na wieki wieków będzie wypełniona istotnym elementem - bólem egzystencjalnym po utracie WSI. No trudno, gen. Dukaczewski będzie się musiał z tym pogodzić - był szefem WSI, ale WSI zostały zlikwidowane, w mojej ocenie zresztą za późno. Zachowanie zdrowego dystansu do formacji, w której się pełni lub pełniło służbę, jest warunkiem zachowania zdrowia psychicznego, i to radzę gen. Dukaczewskiemu. Nie wszystko, co robiły WSI, było świetne, profesjonalne. Wysoki profesjonalizm WSI to mit " - mówił w czerwcu 2011 roku płk Grzegorz Reszka, były p.o. szefa Służby Kontrwywiadu Wojskowego, w wywiadzie udzielonym "Gazecie Polskiej".
Od dnia klęski wyborczej lokatora Belwederu, ów " egzystencjalny ból po utracie WSI " stanie się nieodłącznym towarzyszem całego środowiska byłych służb wojskowych oraz dziesiątków tajnych współpracowników i medialnych "sierot" po WSI. Porażka politycznego patrona tej formacji oznacza bowiem, że nie ma szans na uchwalenie nowelizacji ustawy - przepisy wprowadzające ustawę o Służbie Kontrwywiadu Wojskowego oraz Służbie Wywiadu Wojskowego oraz ustawę o służbie funkcjonariuszy Służby Kontrwywiadu Wojskowego oraz Służby Wywiadu Wojskowego, według projektu MON z 16 października 2012 roku.
Przypomnę, że projekt ten powstał w związku z orzeczeniem Trybunału Konstytucyjnego z dnia 27 czerwca 2008 r. (sygn. akt K 51/07), w którym trybunał orzekł o niekonstytucyjność art. 70a ustawy, dotyczącym sporządzenia przez Przewodniczącego Komisji Weryfikacyjnej Raportu o działaniach żołnierzy i pracowników WSI. Zdaniem TS, poprzednia ustawa nie gwarantowała zainteresowanym osobom dostępu do akt sprawy, odmawiała prawa do wysłuchania w przedmiocie zebranych informacji oraz nie zapewniała środków prawnych umożliwiających uruchomienie sadowej kontroli decyzji o podaniu do publicznej wiadomości danych osobowych objętych Raportem Komisji Weryfikacyjnej.
Od 2012 roku projekt noweli służącej " określeniu na nowo procedury weryfikacji treści raportu" był przedmiotem rozlicznych ustaleń i konsultacji, do których zaproszono też stowarzyszenie "SOWA", reprezentujące byłych żołnierzy WSI. Środki prawne przewidziane w nowelizacji miały ułatwić ponowną weryfikację żołnierzy i funkcjonariuszy oraz przygotować ewentualne "uzupełnienia" raportu. Dla osób "pokrzywdzonych" "raportem Macierewicza" (tak w projekcie noweli nazywano dokument przyjęty postanowieniem Prezydenta Lecha Kaczyńskiego z 16 lutego 2007 i ogłoszony w Monitorze Polskim nr 11) przewidywano nadzwyczajne sądowe postępowanie rehabilitacyjne.
Nim pojawił się projekt MON, środowisko byłych WSI prowadziło ożywioną "działalność lobbingową".
W liście z maja 2011 roku skierowanym do Donalda Tuska, gen. Marek Dukaczewski pisał: "Pragnę podkreślić, ze do chwili obecnej nasze problemy nie zostały rozwiązane mimo deklaracji przedwyborczych partii Pana Premiera oraz oburzenia wyrażonego w tzw. "Antyraporcie", jak również mimo uchwalenia przez posłów Platformy Obywatelskiej zmian w ustawie znoszącej WSI w dniu 25 lipca 2008 r., która nie uwzględnia zapisów zawartych w wyrokach Trybunału Konstytucyjnego ". Miesiąc później, Dukaczewski w piśmie do premiera wyraził nadzieję, że " sprawa skrzywdzonych przez Raport Antoniego Macierewicza i Komisje Weryfikacyjną żołnierzy i pracowników WSI zostanie w końcu rozwiązana zgodnie z zasadami obowiązującymi w demokratycznym państwie".
Warto zauważyć, że pretensje byłego szefa WSI do ludzi Platformy Obywatelskiej, były mocno niesprawiedliwe. Wprawdzie brylujący wówczas w rządowych mediach, M. Dukaczewski tworzył obraz całkowicie odmienny od faktów i twierdził, że " oficerowie WSI znaleźli się w drugim obiegu, potraktowano ich bardzo źle, wielu ma problemy ze znalezieniem pracy, mają negatywne sygnały w swoich środowiskach, w swoich rodzinach ", to oficjalne statystyki przeczyły tym słowom. Od chwili powstania, rząd D. Tuska szczególnie zabiegał o reaktywację wpływów WSI i przywrócił do służby wielu żołnierzy i funkcjonariuszy tej formacji.
Z informacji sekretarza stanu w MON Czesława Mroczka, udzielonej w marcu 2012 roku, w związku z interpelacją posła Stanisława Pięty wynikało, że w okresie od października 2006 r. do 31 grudnia 2011 r. na stanowiska służbowe w jednostkach organizacyjnych MON wyznaczono 195 byłych żołnierzy WSI, spośród których 141 nadal pełniło służbę. W tym samym czasie do Służby Wywiadu Wojskowego skierowano 264, a do Służby Kontrwywiadu Wojskowego - 461 byłych żołnierzy WSI. Łącznie na stanowiska służbowe wyznaczono lub skierowano w celu wyznaczenia 920 byłych żołnierzy WSI. Ponieważ WSI liczyły ok. 2,5 tys. żołnierzy i funkcjonariuszy, dane te świadczyły, że za czasu powstania koalicji PO-PSL do służby przywrócono prawie połowę stanu tej formacji, zaś wojskowy wywiad i kontrwywiad był zdominowany przez ludzi WSI. Z odpowiedzi C. Mroczka wynikało również, że w służbach wojskowych nadal pozostawało 35 żołnierzy przeszkolonych przez sowieckie GRU lub służby innych krajów Bloku Sowieckiego.
Nie powinno zatem dziwić, że również postulaty byłego szefa WSI, zawarte w listach do D. Tuska zostały uwzględnione i w szybkim tempie podjęto prace nad nowelizacją ustawy o reaktywacji WSI (jak wówczas nazwałem ten dokument). We wrześniu 2012 roku Marek Dukaczewski zaproponował nawet, by ministerstwo przesłało stowarzyszeniu "SOWA" nie tylko projekt noweli, ale również projekty innych dokumentów " dotyczących tematyki: wywiadu, rozpoznania, kontrwywiadu, ochrony informacji niejawnych i bezpieczeństwa teleinformatycznego oraz zmian struktur jednostek organizacyjnych zajmujących się tymi obszarami ". Zdaniem Dukaczewskiego "duża wiedza i doświadczenie" ludzi WSI "mogą być pomocne i wydatnie przyczyniać się do podniesienia jakości prawa".

Przypominam dziś o projekcie tej ustawy oraz propozycjach środowiska byłych WSI, bo nie można wykluczyć, że w tamtym czasie podjęto też decyzje dotyczące aneksu do Raportu z Weryfikacji. Po wygranej Andrzeja Dudy wielu publicystów zastanawia się, czy dokument ten nadal znajduje się w tajnej kancelarii, a coraz częściej pojawiają się głosy, że nowy prezydent powinien niezwłocznie ujawnić treść aneksu.
Premier Jan Olszewski wyraził niedawno nadzieję, że "tak się stanie" i stwierdził - "uważam, że aneks powinien zostać opublikowany. (.) Przecięłoby to krążące w przestrzeni publicznej nieprawdopodobne i nieprawdziwe o nim informacje ". Podobnie uważa Antonii Macierewicz i dodaje - "Czy raport WSI istnieje tego nie wiem. Wiem, że istniał do 10 kwietnia 2010 roku, istniał też do momentu objęcia Pałacu Prezydenckiego przez Bronisława Komorowskiego. Co się z nim stało później - trudno powiedzieć. Istnieje wiele spekulacji, podobno mieli go oglądać dawni koledzy z WSI. Liczę na to, ze rzeczywiście istnieje, bo istniał tylko w jednym egzemplarzu, wszystkie kopie, poza prezydenckim egzemplarzem, zgodnie z przepisami, zostały zniszczone". Myślę, że można dziś pokusić się o pewne przypuszczenia na temat losu tego dokumentu. Wśród pism związanych z pracami MON prowadzonymi nad nowelizacją ustawy o Służbie Kontrwywiadu Wojskowego oraz Służbie Wywiadu Wojskowego z roku 2012, na szczególną uwagę zasługuje wielostronicowe stanowisko stowarzyszenia "SOWA" z 28 listopada 2012 roku.
Nie powinno dziwić, że środowisko byłych WSI było wyjątkowo zainteresowane utajnieniem aneksu i doradzało włączenie tej sprawy do nowelizacji ustawy. Na stronie 5 pisma można było przeczytać:
"Zakres przewidywanej regulacji nie odnosi się do sprawy pierwszego uzupełnienia raportu tzw. Aneksu sporządzonego przez Przewodniczącego Komisji Weryfikacyjnej Antoniego Macierewicza, który w listopadzie 2007 roku został przekazany Prezydentowi RP i do dziś nie został opublikowany. Na wstępie należy przypomnieć, że opublikowanie raportu i ocena jego wartości spotkała się z krytyką wielu środowisk, ze względu na jego zbyt małą wartość merytoryczną oraz liczne błędy faktograficzne i życzeniowe oceny podanych faktów. Opublikowanie raportu oraz jego krytyczne oceny spowodowały, że sporządzony Aneks i przekazany Prezydentowi RP nie został odtajniony i opublikowany pomimo, że tak nakazywały zapisy ustawy. Prezydent RP Lech Kaczyński stwierdził, że Aneks nie zostanie opublikowany, gdyż skutki tego mogły być podobne jak w przypadku raportu. Kolejny Prezydent RP również nie podjął decyzji odtajnienia i opublikowania raportu.
Trwanie takiego stanu jest nie do przyjęcia i grozi wykorzystywaniem istniejącej sytuacji w grze politycznej, co jest nie tylko naganne ale stanowi zagrożenie dla bezpieczeństwa państwa".
Po dokonaniu tej oceny, żołnierze WSI wnioskowali:
"Sprawa istniejącego problemu związanego z Aneksem powinna znaleźć się w treści dokumentu:
"Założenia do projektu ustawy o zmianie ustawy.". Istnieją dwa sensowne rozwiązania tego problemu. Pierwsze: Niejawny dokument Aneks o klauzuli "ściśle tajne" otrzymuje kategorię archiwalną "A" i zostaje przekazany do archiwum centralnego, np. Archiwum Akt Nowych z zastrzeżeniem, że może być udostępniony po 50 latach, tj. po 2056 roku. Drugie: Niejawny dokument Aneks o klauzuli "ściśle tajne" otrzymuje kategorię archiwalną "Bc", co oznacza, że dokumentacja ma krótkotrwałe znaczenie praktyczne i po pełnym jej wykorzystaniu (co już nastąpiło), jest przekazywana na makulaturę - Aneks zostaje zniszczony
".
Wprawdzie postulat "SOWY" nie został uwzględniony i do noweli ustawy nie wprowadzono zapisów dotyczących postępowania z aneksem, nie sposób wykluczyć, że z "dobrej rady" ludzi WSI mógł skorzystać Bronisław Komorowski. Człowiek, który urzędowanie na stanowisku marszałka Sejmu rozpoczął od słów - " muszę zobaczyć aneks przed publikacją " i przez wiele miesięcy uczestniczył w kombinacji operacyjnej, nazwanej przeze mnie aferą marszałkową, musiał w pełni podzielać stanowisko "SOWY". Można nawet przypuszczać, że lektura aneksu była pierwszą czynnością, jakiej oddał się Komorowski po zagarnięciu prerogatyw prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Jeśli dokument ten zawierał istotne informacje o związkach Komorowskiego z WSI, lokator Belwederu był szczególnie zainteresowany, by aneks nie został nigdy opublikowany.

W tej sytuacji - pozostanie praca nad sporządzeniem kolejnego aneksu (umożliwia to obowiązująca nadal ustawa z roku 2006) oraz wiara, że prezydent Duda i nowy (oby) rząd PiS-u będą zainteresowani całkowitą likwidacją wpływów środowiska WSI. Nawet, gdyby wśród beneficjentów III RP wywoływało to dolegliwy "ból egzystencjalny".

Aleksander Ścios
Blog autora

19.06.2015r.
RODAKnet.com





RUCH RODAKÓW: O Ruchu - Docz do nas - Aktualnoi RR - Nasze drogi - Czytelnia RR
RODAKpress: W skrocie - RODAKvision - Rodakwave - Galeria - Animacje - Linki - Kontakt
COPYRIGHT: RODAKnet