DemoKreacja "ukoronowana"- Mirosław Rymar  

 


 

 

 

 

 

 

 


"Długi marsz przeciwko mitom"

Wojna, a tu zamiast mobilizacji cała siła żywa izolowana
DemoKreacja "ukoronowana"

Uzasadnionym jest twierdzenie, że "demokratyczny" świat jest w stanie wypowiedzianej wojny z koronawirusem COVID-19. Począwszy od "pierwszego konserwatysty świata" Trumpa, który opowiedział się prezydentem "czasu wojny" poprzez innych liderów "globalnej wiochy" i nie pomijając Scott'a Morrison'a, premiera federalnego rządu Australii wszyscy oni "walczą i zwyciężają" w tej wojnie po której jak zapewniają nic już nie będzie takie, jakie było w czasie konsumpcyjnej prosperity dekad minionych. Nie będzie, ani "być", które planowo niszczyli, ani "mieć", bo to zniszczy pandemia. Co zatem będzie? Kto to wie, może demokracjusze, albo... ich wybrańcy?

Boris Johnson, premier rządu - ciągle jeszcze mieniącej się Wielką - Brytanii zapowiadał przeprowadzić kierdel Brytyjczyków ku "odporności stadnej", ale jak okazało się, że wirus w stanie wojny nie żartuje i Borisa wysłał do szpitala, gdzie otarł się ponoć o śmierć, to zmienił swoje nastawienie pasterskie i jednak zaczął zamykać wzorem innych zarządzane przez siebie terytorium resztek byłego imperium.

Osiągnięcia innych wybrańców, wielkich tego świata można śledzić na bieżąco tutaj, albo tutaj. Dane dotyczące zgonów na koronawirusa z uwzględnieniem wszystkich innych zgonów są tutaj.

Australia z tak zwanym spłaszczaniem krzywej poradziła sobie dosyć sprawnie. Dwie trzecie zakażeń, to Australijczycy wracający z zagranicy. Od chwili lockdown'u granic i kraju wszyscy powracający poddawani byli obowiązkowej, dwutygodniowej kwarantannie w hotelach.
W związku z zamykaniem granic stanów wezwano ludzi do powrotu do domów, do określonego terminu, bo kto będzie usiłował wrócić po tym czasie będzie musiał przejść kwarantannę na granicy. "Srebrno-włosi" stali ze swoimi przyczepami kampingowymi na stanowych granicach w kilometrowych kolejkach, żeby zdążyć przed terminem zamknięcia granic. Tutejsi emeryci zwyczajowo spędzają miesiące na karawningu po całej Australii, a tu zmusili ich do szybkiego przerwania wojaży, bo wybrańcy ogłosili wojnę z wirusem. Tyle, że zamiast mobilizacji, to całą siłę żywą izolowali. Zarządzili: stay home, social distancing and hand washing. Ot, wojna! Nawet "stanowiska bojowe" w firmach opustoszały.

Australia została unieruchomiona. Ludzie zamknięci w swoich domach. Firmy też zamknięte, a po pewnym czasie i szkoły. Wyjście tylko po niezbędne zakupy, do apteki i lekarza.
Totalny szlaban.
Efekt?
Niespotykane kolejki do Centrelink po zasiłki dla bezrobotnych, tracących pracę i zawieszający się portal tej rządowej instytucji pomocy socjalnej. Niemal natychmiastowy brak niektórych artykułów, np. papieru toaletowego, ryżu, mąki, środków dezynfekujących. Maseczek nie było, więc jak wszędzie nie trzeba było ich nosić. W sytuacji ich braku wręcz były szkodliwe. Jak się pokazały, to automatycznie przestały szkodzić zdaniem jednych ekspertów, a zdaniem drugich nadal szkodzą. Ci którzy zaczęli je nosić nie mają pojęcia jak się z nimi obchodzić, jak je utylizować zamiast wrzucać do komunalnych śmieci i co najgorsze nie wiedzą, że powinni je zmieniać najdalej co 4 godziny. Skąd na ten ekstra wydatek wziąć pieniądze w sytuacji braku pracy tego już rząd nie mówi, ale wie że obciął swoim wyborcom wiele kosztów w ramach aresztów domowych to mają na maseczki zamiast, np. zwyczajowego wyjścia do restauracji w weekend.

Zgodnie z prawidłami czasów wojny wprowadzono szereg drastycznych ograniczeń tzw. swobód obywatelskich i za ich nie przestrzeganie ustanowiono kary. Począwszy od grzywien nawet do 50 000 dolarów, a skończywszy na karze więzienia do 12 miesięcy. Te najwyższe kary oczywiście za najsroższe przestępstwa jakimi może być nie przestrzeganie zasad kwarantanny i tym samym stważanie zagrożenia dla współobywateli. 

Pomimo tych drastycznych gróźb młodzi ludzie w około stu pięćdziesięciu samochodach umówili się na ogromnym parkingu, żeby "palić gumy" kręcąc kółka, ósemki, a to hamując gwałtownie, a to ruszając z wysokich obrotów. Piękny wieczór, ciągle cieplutko, alkohol, panienki i ryczące silniki... ale nie tym razem. Policja tutaj bezwzględnie egzekwuje prawo, które pozwoliło im skasować od każdego uczestnika tej "zabawy" po ponad 1300 dolarów. I po imprezie. Egzekucja praw wojennych z wysokiego "C" przyniosła spodziewany skutek i uświadomiła obywatelom, że to nie przelewki tylko wojna i basta. Codzienne, ba całodzienne programy hołdownicze wobec wrażej siły koronowirusa i ciągłe apele, informacje, tabele i wykresy obrazujące spustoszenia jakich dokunje COVID-19 dopełniają mocy presji mającej utrzymać lud w ryzach.

Nadal działały jedynie instytucje niezbędne dla funkcjonowania państwa. Do szkół chodzą tylko te dzieci, których rodzice muszą pracować. Pozostałe uczą się w domach, w oparciu o "szkołę online", albo materiały pobierane ze szkoły.

Rząd uruchomił ogromne fundusze na pakiety pomocowe, np. płaci 1500 dolarów na dwa tygodnie na każdego pracownika, żeby firmy go nie zwalniały. Żeby po odmrożeniu gospodarki ludzie ci mogli natychmiast podjąć pracę.
Na sześć miesięcy banki zawiesiły obowiązek spłat pożyczek.

Australijczycy "walczą i wygrywają" jak zapewnia premier Morrison i zachęca do powszechnego ściągania na smarfony aplikacji CovidSafe, która pozwoli "wyłapać" zarażonych. Ale, ale oczywiście mowy nie ma o łamaniu zasad prywatności i już po 21 dniach gromadzone przez służby medyczne dane będą usuwane. Rząd, ani jego służby specjalne także nie mają dostępu do tych informacji, a jedynie do raportów na ich podstawie tworzonych i mówiących o szerzeniu się COVID-19. Raportów niezbędnych dla rządu, żeby wiedział na ile i kiedy może pofolgować aresztowanym ludziskom. Prawda, że pięknie?

Bez wątpienia Aleksander Ścios ze swoim doświadczeniem wszedłby w to bez mrugnięcia okiem wszak tutejsze "kamińszczaki" jak zapewnia sam premier nie mają dostępu do prywatnych danych. Przecież należy rozumieć taką konieczność pozwalającą władzy skutecznie analizować sytuację i stosownie do niej uwalniać obywateli i gospodarkę. W kilka dni od wezwania premiera i udostępnienia aplikacji ściągnęło ją ponad 5 milionów Australijczyków. Te pięć milionów to są tutejsi stachanowcy poprawności i demokratycznego zniewolenia, ale będzie więcej.
Od lat piszę, że ten piękny kraj jest światowym centrum doświadczalnym macherów od NWO. Gdyby KGB udało się tutaj w latach 50-tych zainstalować komunizm, o co kacapy mocno zabiegali fianansując Partię Pracy, to komuna upadłaby wszędzie, a w Australii miałby się nadal świetnie.

Szczycąca się najbardziej rozwiniętym krajem wielokulturowym Australia zasady tej fiksacji podnosi do poziomu obowiązku, a nie tylko tolerowania odmienności jak jest w Stanach Zjednoczonych Ameryki. Tutaj wdrażanym od najmłodszych lat standardem jest umiłowanie wszelkiego "ubogacania" siermiężnej przecież cywilizacji białego człowieka.
Jest to kraj będący filarem wszystkich idei globalnych. Bardzo zdecydowanie wszedł we współpracę gospodarczą z Chinami. Zupełnie tak jak inni z G-20 przymykając oczy na to, co czerwoni bandyci wyczyniają nie tylko w Chinach, ale i jak sobie poczynają na świecie.

Teraz, naraz zaskoczeni, zdziwieni i głęboko zszkowani tutejsi biznesmeni odkryli, że jednokierunkowy intratny eksport okazał się pułapką. Mały "huligan w koronie", ale i wróg przecież - jak zapewniają - mocarny doprowadził do tego, że nie mają co począć ze swoją produkcją, np. bydłem. Nie tylko tracą, bo nie mogą go sprzedać, ale jeszcze muszą nadal te zwierzętą żywić i poić wodą, której jest permanentny brak. Z drugiej strony tak, jak cały świat, Australijczycy ocknęli się z błogiego snu kupowania tanio chińskiego dziadostwa, bo go naraz brakło i stąd dolegliwe braki na rynku. Nie tylko produktów ochrony. Jeszcze nie do końca zrozumieli, że produkty strategiczne to nie tylko te, które potrzebuje armia.

Premier Morrison wezwał do powołania międzynarowej komisji do spraw zbadania skąd i jak pojawił się COVID-19 co spotkało się oczywiście z natychmiastową reakcją chińskich "graczy globalnych". Zagrozili bojkotem australijskich towarów i rewizją zasad "współpracy". Wyżej wspomniałem jak bardzo ta "współpraca" jest być, albo nie być gospodarki Australii. Nie tylko Australii zresztą, bo to przecież taaaaki ogromny ryyynek, a ten "sam się reguluje" i trudno mieć pretensje do chińskich zbrodniarzy. On tak sam z siebie. Prawda?

W piątek Morrison ogłosił 3 etapy "otwierania" Australii wyrażając równocześnie nadzieję, że trzeci etap zostanie wprowadzony w lipcu, ale podkreślił, że zależy to od decyzji i tempa realizacji przyjętego programu przez poszczególne stany.
W pierwszym etapie dopuszczalne będzie:
- przebywanie w miejscu publicznym (oprócz miejsc pracy) do 10-ciu osób,
- do 5 osób może odwiedzić twój dom,
- do 10-ciu gości na ślubie oprócz państwa młodych i urzędnika udzielającego ślubu,
- do 20 osób na pogrzebie wewnątrz i 30 na zewnątrz,
- spotkania (spotkania?) religijne maksimum dla 10 osób,
- dzieci wrócą do szkół i wiele innych zakazów zostanie zniesionych.
Więcej na ten temat można znaleźć, np. w The Guardian.

Skoro wybrańcy demokracjuszy na całym świecie deklarują wojnę z tym wrednym mikrobem to skoro powiedzieli A niech powiedzą B. Na wojnie się ginie! Ta straszna wojna ma ich zdaniem zrujnować świat, zniszczyć gospodarki i zdemolować społeczeństwa. Na każdą wywołaną przez nich wojnę wysyłają bez zmrużenia oka swoich wybrańców, a tym razem chowają ich w domach, żeby dzieło zniszczenia skuteczniej się dokonało?

Wiek poborowy jest do 60 lat. COVID-19 - jak przekonują - najbardziej niebezpieczny jest dla ludzi w wieku popoborowym, to tych izolować, a reszta pod broń i ratować fundamenty egzystencji, a nie dekować rozleniwione pokojem po kraniec świata i jeszcze dalej pokolenia zgarabione nad posiadaniem wirtualnych wartości. Horyzonty egzystencji są poza smartfonem i komputerem. Tam ich nie wypatrzycie. Trzeba się bić. Cokolwiek to dla współczesnych ludzi oznacza. Spytajcie jakże często pogardzanych, starszych ludzi. Oni wiedzą.

To jest kapitulacja bezwarunkowa! Każde państwo przegrywa tę wojnę obronną z chińską zarazą. Z Chinami przegrywa! Jeżeli ktokolwiek może ich powstrzymać, to wyłącznie Jankesi, demokracjusze. Gospodarczo i zbrojnie, a napewno nie za pomocą kłamst i ułudy DemoKreacji. To ona nam zgotowała ten los - bezsilność, rozmemłanie, tchórzostwo i bezcenny święty spokój właśnie wiszący na włosku Chinczyków.

A swoją drogą jak się ma ten pandemiczny wybuch troski o seniorów do regularnie powtarzanych obaw o zagrożeniu systemów emerytalnych, czy do "uzasadnionego" wprowadzania eutanazji? Przecież ta chińska zaraza wychodzi na przeciw zmartwieniom i potrzebom umęczonej ziemi, jej matki pachamamy i globalnych gospodarzy.

A jak to jest z tym wielkodusznym i wielemogącym Gatesem, który z jednej strony głosi potrzebę depopulacji ziemi, a z drugiej strony nawołuje i finansuje prace nad szczepieniem całej ludzkości w trosce o jej zdrowie. To mordować, czy utrzymywać w dobrym zdrowiu? Demokarcjusze, no jak? Czy suweren zna odpowiedź i odpowiednio do tej wiedzy wybierze, czy legitymizuje jak zawsze to, co mu zapodadzą? Legitymuje! - jak zawsze i wszędzie.

I jeszcze szczepionkowa wisienka.
Morrison zapowiedział, że wszyscy sportowcy gier zespołowych muszą być zaszczepieni na grypę. Tak na grypę, bo tą szczepionkę - jak z maseczkami - mają. Teraz wiecie jak nas zaszczepią? Nie uchwała, że w okresie od, do całe narody marsz do szczepienia, tylko wyjmą ze społeczeństwa różne grupy, np. pracujących na państwowych stanowiskach i będą zwiększać ich ilość, aż okaże się, że oooo dało się i to bez zbiorowych oporów.

Po to suweren abdykuje ze swoich wszystkich praw na rzecz "swoich reprezentantów", żeby za niego myśleli, decydowali i robili "co chco" upewniając równocześnie tzw. wyborców o ich ogromnych prawach i mocy kartki "wyborczej".

Każdy Polak idący w "długim marszu" pracuje dla powrotu Niepodległej, ale w "święta DemoKreacji" ma wolne i odpoczywa w domu. Najlepiej z książkami Aleksandra Ściosa, albo zanużając się w intelektualną podróż z Rocznikami Bezdekretu.

Mirosław Rymar

12.05.2020r.
RODAKpress

 
RUCH RODAKÓW: O Ruchu - Docz do nas - Aktualnoi RR - Nasze drogi - Czytelnia RR
RODAKpress: W skrocie - RODAKvision - Rodakwave - Galeria - Animacje - Linki - Kontakt
COPYRIGHT: RODAKnet