Świadomy wyborca, wyznawca i mityczny suweren - Mirosław Rymar  

 


 

 

 

 

 

 

 

 

Jedynie pomagam wybrzmieć i Państwu dostrzec tę przepaść świadomości
Świadomy wyborca, wyznawca i mityczny suweren

Na początek moje credo:
Żeby demokracja mogła spełnić pokładane w niej nadzieje musiałaby sprostać dwóm niezbędnym warunkom:
1. trzeba mieć kogo wybierać,
2. trzeba mieć komu wybierać.
Obydwa warunki są nie do spełnienia, bo brak jest kwalifikacji tak profesjonalnych jak i moralnych zarówno u kandydatów jak i "wyborców", którzy są jedynie mitycznym suwerenem, co stanowi filar "kłamstwa demokratycznego". Kłamstwa zbudowanego nie na mozolnym "pięciu się w zwyż", a na pompowanym medialnie pijarze i reklamie za potężną kasę. O zakulisowych grach operacyjnych nie wspominając.

Powszechne prawo wyborcze sankcjonuje powszechny brak przygotowania "ciemnego ludu" do roli suwerena decdującego pośrednio o losach narodu i kraju. Tenże mityczny byt charakteryzujący się pamięcią złotej rybki i niepojętym infantylizmem bez żadnej głębszej wiedzy i refleksji oddaje pełną władzę w ręce hien gotowych na wszystko za cenę żerowania na  ciele kraju i wyborców, właśnie.

Suweren swą "moc" może i ujawnia tylko w samobójczym akcie wyborczym. Potem jest jedynie "reprezentowany" przez słupki, które mniej lub bardziej wpływają na poczynania jego wybrańców. Bynajmniej nie dla jakiegoś mitycznego dobra wyborców, tylko i wyłącznie dla szans ponownego żerownia zwanego - nie wiedzieć dlaczego - rządzeniem w naszym imeniu. Władza suwerena zostaje odesłana do lamusa na okres trwania kadencji. Jest bezradny i skazany na łąskę "swoich reprezentantów". Z zagładą i wojną włącznie.

Tak zwany żelazny elektorat poszczególnych partyj często przyjmuje postawę wyznawców i wiara - zamiast w Boga - w swoich wybrańców zastępuje im chłodny osąd i aktywną postawę, tzw. obywatelską. Co skutkuje odsądzaniem od czci i wiary wszystkich odpowiedzialnych wyborców - tejże samej partyji(!) - uważających za słuszne rozliczanie i patrzenie na ręce wybrańców już od samego początku sprawowania przez nich władzy. Odpowiedzialny i świadomy wyborca spotyka się natychmiast z obelgami i oskarżeniami tylko dlatego, że nie zamierza ulegać czczym obietnicom i biciu politycznej piany. Na zapewnienia o potrzebie czasu, o trwajacych pracach pyta o konkretny termin ralizacji i nie zadowala go "polityczny magiel", a to już u wyznawców wywołuje szał "obrony oblężonej twierdzy" i szukanie wroga we "własnych szeregach". Żadna krytyka, nawet najbardziej racjonalna i merytoryczna jak w przypadku Aleksandra Ściosa nie ma prawa bytu. Liczy się tylko "wierne trwanie" choćby i do zatracenia i to właśnie obserwujemy w IIIRP. Jak kiedyś powiedział prof. Zybertowicz: "prawda bez odwagi jest gówno warta".
Prawda poszła się rypać, a my zostaliśmy z gównem i "dobrą zmianą" pozostającą poza krytyką jej wyborców! Demokracja. Hej!

Świadomy wyborca jest wyjątkiem potwierdzającym beznajdziejność demokracji. Powinien znajdować się pod jej szczególną ochroną, a jest dokładnie przeciwnie: jest totalnie zwalczany jako zagrożenie dla "kłamstwa demokratycznego". Tak przez wybrańców jak i przez ich wyznawców. Grono takich odpowiedzialnych "mamutów" skupione jest "pod Hodowem", czyli na "Bez dekretu", gdzie Aleksander Ścios od lat edukuje, dyskutuje i zachęca do "długiego marszu" prowadzącego do wolnej Polski.

Pod ostatnim Jego tekstem, "PREZYDENT MUSI BYĆ NICZYM LATARNIA…"
jest obszerna dyskusja odnosząca się do "pana nikt", który jako "pijarowy produkt" "wielkiego stratega" został przez nas wybrany na prezydenta - nie łudźmy się - IIIRP, bo nie Polski, przecież. Osobiście czuję się oszukany przez Jarosława Kaczyńskiego i PiS chociaż to ja jako wyborca ponoszę odpowiedzialność za ten wybór, a Duda to nie była moja bajka. Bez sensu jest wybierać "mniejsze zło" w miejsce dobra. To może być jedynie polityczne kunktatorstwo i nie przystoi ono porządnemu człowiekowi z zasadmi, radykałowi. Czy można jednak było zostać w domu?

Wsród Czytelników "Bez dekrtetu", a już napewno wśród komentatorów są niewątpliwie ludzie odpowiedzialni i rozumiejący swoją rolę - mało tego - posiadający kwalifikacje bycia wyborcą. Przytoczę tylko ostatnie wpisy Pani Urszuli Domyślnej, żeby zobrazować Państwu jak wielka jest przepaść pomiędzy posiadającymi swą ilością demokratyczną moc wygrywania "panami spod budki z piwem", a odpowiedzialnym wyborcą którego cechuje umysł analityczny, pamięć dłuższa niż u typowego wyborcy pamięć złotej rybki.

Taki wyborca ma kwalifikacje dokonywania wyboru, ale zarazem jest zjawiskiem na tyle wyjątkowym i rzadkim, że nie ma to przełożenia na wybory demokratyczne, będące konkursem pijarowym, jedynie.

Żeby nie ściosać istniejącej rzeczywistości w "ten kraju" do cna posłużę się tymi oto komentarzami Pani Urszuli. To wystarczy.

Urszula Domyślna24 września 2017 15:13
ALEKSANDER ŚCIOS

Zanim padnie tradycyjne: "Co Pan o tym sądzi, Panie Aleksandrze?" - krótkie resumee:

BBN - retrospekcja

1. W kwietniu 2017 Aleksander Ścios podaje na TT informację o "koziejowych" generałach kierujących prezydenckim BBN, a na blogu, pyta prezydenta Dudę:

"...jeśli pan twierdzi, że to nieprawdziwe informacje [o gen. WSI w BBN - dop. mój], to co w pańskim BBN robią panowie Żerdecki, Ratajczak, Turowski, Samol, Juźwik, Surmański i cała redakcja strony internetowej BBN? Skąd wzięli się ci ludzie w pańskim Biurze Bezpieczeństwa Narodowego i czy czasem nie są spuścizną po gen. Kozieju?" => KLIK


2. Podczas dyskusji na blogu komentatorzy przeglądają kadry BBN opublikowane na stronie: https://www.bbn.gov.pl/ - i uzupełniają szczegóły:

Koziejowcy w BBN:

- Sylwester Żerdecki - pełnomocnik ds. ochrony inf. niejawnych, podlega mu Kancelaria Tajna
- gen. dyw. Romuald Ratajczak - doradca szefa BBN (obok dr. hab. A. Zybertowicza)
- Paweł Turowski (w BBN od 2007)
- gen. broni Bogusław Samol - były dowódca Korpusu Północno-Wschodniego NATO
- płk rez. Czesław Juźwik - Dept. Zwierzchnictwa nad Siłami Zbrojnymi BBN
- płk rez. Marek Surmański (w BBN od 2005) => KLIK


3. Po niespełna pół roku (!) Gazeta Polska "ujawnia" teczkę WSW gen. Juźwika, który, cyt. "służył ludziom Moskwy". [ - czy także w BBN? ]

http://niezalezna.pl/204039-dyrektor-z-bbn-sluzyl-ludziom-moskwy-quotgazeta-polskaquot-ujawnia-teczke-oficera-wojskowej-bezpieki

4. Doradca szefa BBN - A. Zybertowicz chwali w TVP dociekliwość GP i oświadcza, że "szef BBN nie został przez służby poinformowany o tym, że pułkownik pracował w WSW".

http://niezalezna.pl/204077-prezydencki-doradca-gazeta-polska-od-lat-ujawnia-osoby-zwiazane-z-tajnymi-sluzbami-prl-u

https://wpolityce.pl/polityka/359173-prof-zybertowicz-o-sprawie-plk-jozwika-szef-bbn-nie-zostal-przez-sluzby-poinformowany-o-tym-ze-pulkownik-pracowal-w-wsw

= = = = = = = = =

Jak rozumiem, według prezydenckiego (i Solochowego) doradcy - "Koziejowe" BBN to wina MON, a szczególnie min. Macierewicza...?

Jak Pan myśli, czy to autentyczny "zamach" (prezesa Kaczyńskiego?) na prezydenckie, de facto "Koziejowe" BBN, czy kolejna gra pozorów i zabawa w dobrego i złego policjanta?

Jak to widzę:

1. Pan prezydent i pan prezes "nie uzgodnili wspólnego stanowiska" (czyt. pożarli się) o ustawy sądowe.

2. Uruchamia się GP, która po 2,5 roku urzędowania prezydenta "ujawnia" w prezydenckim BBN "długie ramię Moskwy" w osobie gen. Juźwika.

3. Następuje wymuszona dymisja generała, czyli naruszenie składu Koziejowego WSI-BBN.

4. Jak podaje GP - bezpośrednim przełożonym gen. Juźwika był (jest?) gen. J. Kraszewski, odsunięty od informacji niejawnych przez SKW MON (postępowanie weryfikacyjne).

5. Działania SKW wobec J. Kraszewskiego były powodem odmowy przez prezydenta awansowania grupy generałów przedstawionych przez MON, a następnie skandalicznego przemówienia podczas uroczystych obchodów Święta Wojska Polskiego, wymierzonego w ministra Obrony Narodowej.

Cd zapewne nastąpi...

Pozdrawiam serdecznie

Urszula Domyślna24 września 2017 18:39
PS.

Tak jak podejrzewałam. Prof. Zybertowicz - "Czasy się zmieniają, a pan zawsze jest w komisjach." - minął się z prawdą / łgał w żywe oczy (niepotrzebne skreślić).

24 IX 2017 - OŚWIADCZENIE MON

Informujemy, że płk rez. Czesław Juźwik został zatrudniony w Biurze Bezpieczeństwa Narodowego przez byłego szefa BBN Stanisława Kozieja we wrześniu 2010 r. na stanowisku zastępcy dyrektora Departamentu Zwierzchnictwa nad Siłami Zbrojnymi.

W 2007 roku odszedł z zawodowej służby wojskowej i został zatrudniony w BBN jako pracownik cywilny. Postępowania sprawdzającego w stosunku do osób cywilnych zatrudnionych w cywilnej instytucji nie może prowadzić MON.

Podkreślamy, że za politykę kadrową urzędu odpowiada wyłącznie pracodawca, a więc w tym przypadku szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego, który samodzielnie decyduje o osobach pracujących w Biurze. Jako pracodawca ma możliwość sprawdzenia przebiegu kariery zawodowej pracownika. Informacja ta zawarta jest w teczce osobowej pracownika dostępnej szefowi BBN. Wydaje się, że ani szef BBN, ani żaden z jego urzędników nie podjął wysiłku sprawdzenia osób, które współpracowały z poprzednim kierownictwem Biura.

Ministerstwo Obrony Narodowej nie ma żadnej prawnej możliwości oddziaływania na politykę kadrową prowadzoną przez kierownictwo Biura Bezpieczeństwa Narodowego.

W związku z komunikatem BBN z 23 września 2017 r. przypominamy komunikat MON z 3 sierpnia 2017 r. Minister obrony narodowej Antoni Macierewicz od początku wskazywał na nieprawidłowości przy zatrudnieniu poszczególnych osób w BBN, które nie zostały uwzględnione.

ppłk Anna Pęzioł-Wójtowicz
rzecznik prasowy MON
(koniec cytatów)

***

A co i na jak długo w powyższych tematach z zapodawanej sieczki "strefy wolnego od rozsądku słowa" zostało w umysłach mitycznego suwerena?

Czy, gdyby tacy byli wyborcy, takie mieli przygotowanie i podejście do roli suwerena wybrańcy mogliby sobie pozwolić na lekceważenie nas? Czy mogliby reprezentować tak niskie standardy? Niestety poziom publicystyki Aleksandra Ściosa i Jego komentatorów jest nieosiągalny dla "powszechnie uprawnionego ciemnego ludu" i dlatego pozostaje nam życie w matriksie "kłamstwa demokratycznego".

Mirosław Rymar

25.09.2017r.
RODAKpress

 
RUCH RODAKÓW: O Ruchu - Docz do nas - Aktualnoi RR - Nasze drogi - Czytelnia RR
RODAKpress: W skrocie - RODAKvision - Rodakwave - Galeria - Animacje - Linki - Kontakt
COPYRIGHT: RODAKnet