Wdzięczni Ukraińcy - Mirosław Rymar  

 


 

 

 

 

 

 

 

Wdzięczni Ukraińcy

"Putin przez ostatnie 15 lat bezwstydnie krytykuje Amerykę za destabilizujące interwencje na całym świecie. Tymczasem spójrzcie na jego imponujące dokonania: Czeczenia, Gruzja, Mołdawia, Ukraina, Syria. Spójrzcie na wszystkich przeciwnych jego władzy rosyjskich dziennikarzy, którzy stracili życie. Z jakiegoś powodu nikt nie chce rozliczyć Putina z tych skumulowanych za jego rządów okropieństw. Tymczasem amerykański prezydent z takimi osiągnieciami byłby został  doprowadzony do rozstroju nerwowego dociekaniami mediów, nie mówiąc już o reakcji światowej opinii". - pisze w magazynie Forbes Melik Kaylan.

Szatan z Kremla

Rosja gra swoje od wieków bez większych różnic wynikjących z okresowych zmian ustrojowych pozostających w kontekscie jej długofalowej polityki jedynie kamuflażem i formą strategicznej bądź taktycznej reakcji na zmieniające się zachowania liczącego się dla niej otoczenia, czyli państw mających wpływ na rozwój sytuacji na świecie, lub po prostu państw od niej silniejszych. Słabi są instrumentem i usługodawcą, by nie rzec rabami dla kolejnych "batiuszków" rosyjskich bez względu na ich aktualnie deklarowaną przynależność ideowo-ustrojową. Car, gensek, prezydent? - wsio ryba. Rosyjski batiuszka, wszechmocny władca, postrach państw i ludzi wolnych. Trzymający krótko "za mordę" swoich poddanych tak we własnym kraju jak i w jego strefie wpływów. To kwintesencja ustroju Rosji i zasad sprawowania władzy.

Cenny skądinąd artykuł Malika Kaylana dla nas pozostających pod wpływem rosyjskich dążeń mocarstwowych od wieków trąci nieco naiwnością i typową dla jankesów "poprawną politycznie nieznajomością rzeczy". W pewnym zakresie można by nawet powiedzieć, że oceny tam zaprezentowane są powieleniem oficjalnych, medialnych i politycznych bzdur. Cóż bowiem znaczy w dzisiejszej Europie określenie upadek "cywilizacji zachodniej"? Przecież tej cywilizacji zachodniej, czyli chrześcijańskiej już niemal nie ma. Niemcy właśnie zaczęli wprowadzać prawo szariatu, a dyktatura homoseksualna rujnuje ostatnie przyczółki europejskiej kultury i moralności. Kaylan zapytuje, dlaczego Rosjanie pozwalają Putinowi popełniać te "występki". Tak, jakby rosjyjskie raby tresowane do posłuchu od stuleci mieli cokolwiek do powiedzenia. Autor przywołuje swojego kolegę z redakcji Forbesa, który skonkludował, że Putin rządzi po mistrzowsku policzkując Amerykanów. A Stalin ich nie wychlastał z uśmiechem na twarzy? A KGB nie podrzuciło światu "zielonych" rozbrajających Zachód, "Czerwonych Brygad" i wielu innych demontażystów "cywilizacji zachodniej" w myśl Lenina, że "Zachód sprzeda nam brakujący sznurek do snopowiązałek, a my go na nim powiesimy"?

Dzisiaj w Europie prym wiedzie lewizna, "dzieci kwiaty" i uczestnicy "rewolucji seksualnej", a wśród nich panie Kaylan pedofile i zboczeńcy. O jakiej cywilizacji pan prawisz? Kim jest Obama? Co robią jankescy wyborcy i ich wybrańcy mający szanse zostać prezydentami jedynie przy wielomilionowym wsparciu sił szatana i "złotego cielca". Wybieracie tego, którego oni wam wtłoczą pod ołówek i na kartkę wyborczą, a nie najlepszego pośród was i dla was.

Azja, a taką cywilizację reprezentują rosyjscy batiuszkowie ma swoje zasady i one nijak nie przystają do waszych zachodnich wyobrażeń. My, ich sąsiedzi to wiemy. Wiedział to także wasz generał Patton, amerykański przecież bohater: "Trudność w rozumieniu Rosjanina jest taka,że nie zdajemy sobie sprawy z faktu, że nie jest Europejczykiem tylko Azjatą i dlatego myśli inaczej. Nie możemy rozumieć Rosjanina lepiej niż Chińczyka, czy Japończyka i z tego co widziałem nie mam szczególnej potrzeby rozumienia ich, poza określeniem ile ołowiu lub żelaza potrzeba do ich zabicia. W dodatku do ich charakterystyki należy dodać,że nie mają żadnego szacunku dla ludzkiego życia i wszyscy są sukinsynami, barbarzyńcami i chronicznymi pijakami." Oceniając Rosję nie tylko nie bierzecie pod uwagę naszych doświadczeń i wiedzy, ale lekceważycie opinie swoich. Bo burza wam idylliczny obraz "wpółpracy i porozumienia".

My wiemy co może kremlowski szatan i ta wiedza jest wystarczająca do podjęcia kolejnego ryzykownego kroku mającego na celu pomoc dla Ukrainy w jej zmaganiach o "wolność i niezależność" jak to określają ci spośród nas, którzy po raz niewiedzieć który wznoszą sztandary "Za waszą i naszą wolność". Chciałbym wierzyć, że to tym razem za naszą! Przede wszystkim wreszcie za naszą! Jestem natomiast przekonany, że wolność i niezależność Ukrainy nie wiąże się ani z Rosją, ani z eurokołchozem. Jedynie nasze dwa państwa wzajemnie się wspierające mogą sobie je gwarantować. Mogą zacząć budować siłę będącą w stanie odeprzeć zakusy odwiecznych wrogów: Rosji i Niemiec. Trzeba tylko do tego dzieła przekonać cywilizowanych Ukraińców, którzy zechcą zawalczyć o "naszą wolność".

Diabeł z Majdanu

Napisałem wyżej, że pomoc Ukrainie to krok ryzykowny. Dlaczego? Dobrze, postaram się nie odwoływać do historii ponad niezbędne minimum, aby uniknąć zarzutów "naszych" polityków i publicystów nastawionych na "przyszłość". Mam nadzieję, że to nie jest Kwaśniewskiego "wybierzmy przyszłość" i "parcie na szkło" TV Republika, tylko prawdziwie narodowy interes. Moje zaufanie do poczynań i postawy opozycji zostało skutecznie nadwątlone brakiem skuteczności właśnie i rzeczywistego rozpoznania sytuacji krajowej, a cóż tu dopiero mówić o sytuacji krajów ościennych. Napisałem także, że stałe zagrożenie ze strony Rosji dla egzystencji Polski jest oczywistą oczywistością. Jest powszechnie wiadomym, że dla kagebisty pozyskanie, czyt. przyłączenie Ukrainy do Rosji jest warunkiem sine qua non odbudowy jej pozycji mocarstwowej. Ten fakt stał się argumentem decydującym w opinii polityków Prawa i Sprawiedliwości i części dziennikarzy, głównie skupionych wokół Gazety Polskiej, aby aktywnie włączyć się w wydarzenia na Majdanie. Wśród pierwszych sojuszników zrewoltowanego Kijowa znalazł się Jarosław Kaczyński. Bez wątpienia dla Ukrańców było to widoczne i ważne wsparcie ich dążeń. Pomijam wytknięte przez niechętnych potknięcia "naszego kandydata na premiera i prezydenta" podczas stania ramię w ramię między innymi z liderem wrogiej Rosji, ale i Polsce partii "Swoboda". Był on i jego współpracownicy, byli i są nadal "nasze" media, a nawet artyści. Mamy bieżące informacje o sytuacji na Ukrainie i oni walczą za ich wolność. Czy za naszą też? Twierdzą, że tak.

Niezależna.pl właśnie (29.01.2014r.) poinformowała o podziękowaniu jakie zostało przesłane Jarosławowi Kaczyńskiemu przez "ukraińską opozycję". Podziękowało dziewięciu posłów, to po pierwsze. Jeżeli tych kilka osób jest tak ważnych, to jak się ma do tego ilość zwolenników "Swobody" gotowej stosować "wszelkie metody Bandery" dla osiągnięcia swoich celów? A cele są znane: Ukraina ponad wszystko i smert Lachom! Oni je deklarują dzisiaj. To nie historyczne zaszłości. Przemyśl i kilka innych powiatów ma wrócić do Ukrainy. A co ze Lwowem i kilkoma innymi rejonami z gruntu polskimi? Ktoś ich zapytał? Pytamy panie Prezesie i wy wytrawni stratedzy vel politycy zaangażowani w walce "o waszą wolność". Po drugie wiedzcie, że mamy powyżej dziurek w nosie walki "za waszą wolność". Mało tego, miliony Polaków wieją z Polski wyłącznie dla kasy i im nie w głowie jakakolwiek walka poza bojem o własne dzisiaj. Oni nawet o Polskę nie zamierzają walczyć, cóż dopiero o "waszą wolność". W samej Polsce zaś jedynymi środowiskami gotowymi do daniny krwi mogą być w pierwszym rzędzie kibice, a nie uczestnicy koncesjonowanej opozycji, ich wyborcy i kolejne setki tysięcy szykujące się do "emigracyjnej stabilizacji". Wszyscy światowi decydenci, państwa do dzisiaj dyktujące warunki innym od zawsze walczyli wyłącznie o swoją wolność i prosperity panie Prezesie.
Idąc zatem tym tokiem naszych potrzeb i interesów Polski należy Ukraińcom pomóc:
•  walczyć przeciwko Rosji,
•  zwalczyć "gotowość do stosowania wszelkich" barbarzyńskich metod,
•  zmusić do odcięcia się i zmarginalizowania postbanderowskiej dziczy,
•  potępić "pomarańczowych" którym pomogliśmy, a którzy ujawnili się po dojściu do władzy jako postbanderowcy sławiący swoją haniebną przeszłość, (wstyd dla KUL-u za wywyższenie jednego z nich),
•  jasno stawiać warunki tej pomocy, (My mamy inters? Oni też, więc negocjować od samego początku)
•  ujawnić chętnym współpracy Ukraińcom prawdziwe koszty aneksji do eurokołchozu,
•  dyskutować o warunkach tworzenia "Międzymorza", ale nie hasłowo, majdanowo, a konkretnie, merytorycznie.

Czy tam, na Majdanie są siły gotowe i godne zaufania do poważnych negocjacji i zobowiązań?
Jak nie przymierzając dziesięciomilionowy związek Solidarność, który w Magdalence został wyrolowany przez "dwustronną grupę Kiszczaka"? Czy są tam liczące się siły chcące "Międzymorza"? Nie ma cienia wątpliwości, że w naszym interesie leży Ukraina niezależna od Rosji, ale musimy pamiętać o jej bliskich relacjach z Niemcami. Jak "odebrać" ich kagebiście, a nie "oddać" kanclerzowej? To jest pytanie panie Prezesie na które musicie znaleźć odpowiedź, a nie bić piany PiaRu podziękowaniem kilku ukraińskich posłów wietrzących nowe. Przekonajcie nas merytorycznie, a nie propagandowo, że będą nam wdzięczni. Ubić szatana rękami diabła i jeszcze tego ostatniego pozyskać i nawrócić to jest zadanie warte zachodu. Macie tego świadomość i plan? Słuchamy.

Mirosław Rymar

31.01.2014r.
RODAKpress

 
RUCH RODAKÓW: O Ruchu - Docz do nas - Aktualnoi RR - Nasze drogi - Czytelnia RR
RODAKpress: W skrocie - RODAKvision - Rodakwave - Galeria - Animacje - Linki - Kontakt
COPYRIGHT: RODAKnet