Prawdziwe oblicze zachodniej demokracji - Zygmunt Jasłowski

Qaddafi odkorkowany i bez cenzury
Prawdziwe oblicze zachodniej demokracji

Ostatni list Gaddafiego [tłmaczenie tekstu z języka angielskiego na jęz. polski Zygmunt Jasłowski. Oryginalny tekst z jęz. arabskiego na angielski przetłumaczyl profesor Sam Hamod). Opublikowany w English. Pravda, Ru].

Czytając ten przejmujący list, bez uprzedzeń i z wolą zrozumienia, ogłupiony mieszkaniec polskiej półkolonii, która budzi się pomału do życia po ćwierćwieczu "demokratycznego" szoku, powinien się zastanowić czy wiara w demokratyczny przesąd - by użyć określenia Grzegorza Brauna - się opłaca. Czy my Polacy ogłupiani od lat przez gazetę Michnika i inne pro-unijne tuby, napewno pojmujemy co nam dała/daje "demokracja". Czy aby jej forma, która jest nam aplikowana ma coś wspólnego z naszą narodową tożsamością, z naszymi tradycjami, wiarą i porządkiem moralnym? Wiemy, że nie ma nic wspólnego, jednakże wielu z nas się na ten import zła godzi. To jest trudne do pojęcia.

Nasz kraj, wyciągnięty z Drugiego Świata (komunizm) i wpychany za pokorę do grupy krajów Pierwszego Świata, powoli gubi to wszystko co udało mu się zachować nawet pod batem dwóch totalitaryzmów. Uśpiono nas. Tym bardziej, patrząc na konflikt świata arabskiego (i nie mam tu na myśli ISIS) z tzw. światem ludzi "wolnych", powinniśmy głośno zarechotać. Nie wystarczy bowiem patrzeć wyłącznie na nasze najbliższe sąsiedztwo by poznać prawdziwą twarz "demokracji", bo ona ma wiele twarzy w zależności od miejsca i sytuacji. Jej celem jest tylko podbój, podporządkowanie i utrzymanie władzy w imię nacji wybranych, a cechą wiodącą - brak spójności ideologicznej, o wszystkim ma decydować głosowanie.

Czy nie powinniśmy się wstydzić, że duża część naszego narodu popiera siły, które chcą zniszczyć nas i nasze państwo? W roku 1989 zdawało nam się, że odzyskaliśmy wolność, a dla Polaka wolność to wszystko, to możność decydowania o swoim losie i bycia sobą. Wielu po polsku mówiących ludzi uważa, że zmiana prezydenta i rządu w Polsce to ... zamach na demokrację, i ... nawrót do faszyzmu. Jak na ironię losu, faszystami powojenna sowiecko-komunistyczna władza określała polskich patriotów walczących o niepodległość Rzeczpospolitej, podczas gdy ich komunistyczni mordercy nazwali nowy twór państwowy demokracją ludową. 24 maja 2015 Polacy wybrali patriotycznie myślącego prezydenta, a w tym samym czasie media "wolnego świata" od Stanów Zjednoczonych do Południowej Korei trąbią o zagrozeniu demokracji w Polsce, o groźbie faszyzmu, bo wygrał przedstawiciel "radykalnej" prawicy.

Kontekst wydarzeń libijskich jest trochę inny, ale ocena demokracji zachodnich jest bardzo trafna, otwiera oczy na wiele spraw. Także znączące reformy w Iranie, spotykają się od lat z niezadowoleniem zachodnich "demokracji", tych samych które narzucają naszemu krajowi swe normy. Arabowie (i wszyscy muzułmanie) mają prawo wierzyć w swego Allaha, mają prawo obstawać przy swoich standardach rodzinnych, społecznych oraz politycznych wyborach. Demokracja powinna znaczyć także wybór, nieprawdaż. Czy Arabom czy innym "mniej znaczącym nacjom" jest dany jakiś wybór? Doszło to tego, że Lech Wałęsa i Radek Sikorski, dwaj politycy ze zniewolonej "demokracją" Polski pomagali instalować demokrację w Libii.

Z Polaków uczyniono najemników, legię cudzoziemską walczącą w Iraku i Afganistanie, przeciw naszym własnym interesom. Polska robiła w Iraku wspaniałe interesy, a co się z nimi stało, gdzie są te koncesje obiecane przez Amerykanów? Podobnie, Polscy pracownicy powracający z Libii wracali milionerami, a gdzie jest dziś ta Libia?

Oddajmy głos dyktatorowi Libii. Nie był naszym sojusznikiem, ale nie był też naszym wrogiem. Nie wyznajemy podobnego systemu wartości, ale coś nas jednak łączy.

 

"Wspomnienia z mego życia: Pułlkownik Mu'ummar Qadafi, Przywódca Rewolucji, 5 Kwiecień, 2011"

"W imię Allaha, wspaniałomyślnego i litościwego... . Prze 40 lat, a może to było dłużej, nie pamiętam, robiłem wszystko co mogłem by dać ludziom domy, szpitale, szkoły, a kiedy byli głodni, dałem im jedzenie. Nawet przemieniłem pustynię w Benghazi w ziemię orną, odpierałem ataki cowboya Reagana, kiedy zabił on mą adoptowaną osieroconą córkę, próbował nawet zabić mnie, ale zamiast mnie zabił to biedne niewinne dziecko. Potem pomagałem swoim braciom i siostrom z Afryki, dając pieniądze dla Unii Afrykańskiej. Robiłem wszystko by ludzie zrozumieli koncept prawdziwej demokracji, gdzie komitety obywatelskie kontrolują nasz kraj. Ale to nigdy nie było dość, jak niektórzy mi powiedzieli, i to nawet ludzie którzy mieli 10-pokojowe domy, nowe garnitury i meble, nie byli nigdy do końca zadowoleni, w swym samolóbstwie zawsze chcieli więcej. Mówili Amerkanom i innym gościom, że potrzebowali "demokracji" i "wolności" nigdy nie zdjąc sobie sprawy że to był system podżynania włansego gardła. Gdzie największy pies zjada pozostałe psy, ale oni byli oczarowani tymi słowami, nie zdając sobie sprawy, że w Ameryce, nie było darmowych lekarstw, ani szpitali za darmo, ani też darmowych mieszkań, edukacji, ani darmowego jedzenia, z wyjątkiem ludzi żebrzących i stojących w kolejkach po talerz zupy.

Bez względu na to, co dla nich uczyniłem, zawsze komuś było za mało; oni dobrze wiedzieli że byłem synem Gamala Abdela Nassera, jedynego prawdziwego Araba i muzułmańskiego przywódcy, którego mieliśmy od czasów Salah-al-Deena, kiedy odebrał on Kanał Sueski dla swego narodu, podobnie jak ja odzyskałem Libię dla mego, to w jego ślady chciałem iść by uwolnić mój lud z kolonialnej dominacji - od złodziei, którzy chcieli nas okraść. Obecnie jestem atakowany przez największą siłę w historii wojskowości, mój mały afrykański syn chce mnie zabić, Obama chce mnie zabić, chce zabrać naszemu krajowi wolność, zabrać nam nasze darmowe domy, nasze darmowe leki, szkoły, i darmowe jadło, i zastąpić to wszystko złodziejstwem w amerykańskim stylu, zwanym "kapitalizm", ale my wszyscy w trzecim świecie wiemy co to oznacza, to znaczy że korporacje kontrolują cały świat, a lud cierpi. Tak oto, dla mnie nie ma alternatywy, muszę zająć swoje stanowisko, jak życzy sobie Allah, umrę idąc jego śladem, który uczynił kraj nasz urodzajnym polem, z jedzeniem i zdrowiem, i nawet pozwolił nam pomóc naszym afrykańskim i arabskim siostrom i braciom pracować tu z nami, w libijskiej Dżamahiriyi.


13 Rocznica rewolucji

Nie chcę umierać, ale jeśli do tego dojdzie, ratować trzeba tą ziemię, mój naród, wszystkie te tysiące, które są mymi dziećmi, niech tak się stanie.

Niech ten testament będzie moim głosem do świata, że ja wytrzymałem ataki krzyżowców z NATO, przetrzymałem okrucieństwa, zdradę, przetrzymałem Zachód i jego kolonialne ambicje, stałem u boku swych afrykańskich braci, moich prawdziwie arabskich i prawdziwie muzułmańskich braci, jako źródło światła. Kiedy inni budowali zamki, ja mieszkałem w skromnym domku oraz w namiocie. Nigdy nie zapomniałm mojej młodości w Sirte, nie wydałem naszych zasobów finansowych głupio, i jak Salah-al-Deen, nasz wielki muzułmański przywódca, który uratował Jerozolimę dla Islamu, ja dla siebie nie wziąłem wiele. Na Zachodzie nawet niektórzy wołali, że jestem "wariat" lub szalony, ale oni dobrze znali prawdę, choć dalej kłamali, a przecież wiedzieli że nasz kraj jest niepodległy i wolny, nie w kolonialnym uścisku, i że moja droga przez życie była uczciwa, i o moj naród będę walczył do utraty tchu, niech Allah wszechmogący pomaga nam utrzymać wiarę i wolność."

Tyle Qaddafi. Czy nasz prezydent oraz urzędujący "demokratyczny" rząd, abstrachuje od ideologii Qaddafiego, był by w stanie uczynić coś podobnego, by powstrzymać kolonialne hieny od rabunku? Czy nasi przywódcy zdolni są do wyrzeczeń i gotowi nastawić karku, kiedy Ojczyzna w potrzebie? My też musimy ocalić naszą wiarę, rodziny i odebrać utraconą własność, którą wydarły nam żydowskie banki. Arabowie i muzułmanie bardzo się od nas różnią mentalnością, religią i stylem życia, ale zarówno oni jak my doświadczamy zachodniej "demokracji" i kolonializmu na własnej skórze. Polska i szeroko pojęta Arabia w historii nigdy nie miała żadnego konfliktu, i mieć nie musi.

Jeśli chińska, arabska czy rosyjska prasa nam pisze np. że "deomkracja" niemiecka jest właścicielem Europy, a nasz rząd i jego organy medialne wmawiają nam, że właśnie przeżywamy najpomyślniejszy wiek w naszej historii, to póknijmy się w czoło, wywalmy taką władzę na zbity pysk, i poszukajmy Złotego Wieku w naszej własnej historii.


Bitwa o Sirte

Dr Zygmunt Jasłowski

Nawiąż kontakt, larum grają

Polski nie podaruje Polakom nikt inny - jeśli sami się o Nią nie upomną. Tymczasem polscy rycerze śpią nie tylko pod Giewontem. Czas, by się pobudzili jak kraj długi i szeroki. Czas, by lepiej przypomnieli sobie, kim naprawdę są, kim bywali w historii i kim być mogą - jeśli odzyskają swoją dziejową formę.

Na 1050. rocznicę Chrztu Polski wszędzie tam podjąć należy program pracy organicznej: KOŚCIÓŁ, SZKOŁA, STRZELNICA. To właśnie misja budzących się rycerzy: pomóc rodakom odzyskać dumę z polskiej cywilizacji, której specjalnością i "towarem eksportowym" była przez wieki wolność.

Grzegorz Braun

28.05.2015r.
RODAKpress

RUCH RODAKÓW: O Ruchu - Docz do nas - Aktualnoi RR - Nasze drogi - Czytelnia RR
RODAKpress: W skrocie - RODAKvision - Rodakwave - Galeria - Animacje - Linki - Kontakt
COPYRIGHT: RODAKnet