TWany Bolonek, arcybiskup niestety przechodzi na emeryturę - Niezależna.pl
 

TWany Bolonek, arcybiskup niestety przechodzi na emeryturę

Papież Franciszek mianował nowego nuncjusza apostolskiego w Bułgarii, który zastąpi przechodzącego na emeryturę abp. Janusza Bolonka. O duchownym było głośno na początku tego roku, gdy historyk Sławomir Cenckiewicz ujawnił, że był on wtyką wywiadu PRL w Watykanie. Dziennikarz śledczy Cezary Gmyz dotarł do dokumentów potwierdzających ustalenia Sławomira Cenckiewicza.

- Wtyka wywiadu PRL w Watykanie o pseudonimie "Lamos" to arcybiskup Janusz Bolonek - ujawnił w lutym na antenie Telewizji Republika historyk Sławomir Cenckiewicz. Jak informowaliśmy na łamach portalu niezalezna.pl , agent o pseudonimie "Lamos", według tygodnika "Do rzeczy", przekazał służbom PRL informację o płk. Ryszardzie Kuklińskim.

Arcybiskup Bolonek w Sekretariacie Stanu pracował w Zespole w ds. Stałych Kontaktów Roboczych między Stolicą Apostolską a rządem PRL. W 2012 r. abp Bolonek został odznaczony przez prezydenta Bronisława Komorowskiego Krzyżem Oficerskim Orderu Zasługi Rzeczypospolitej Polskiej - "za wybitne zasługi w rozwijaniu współpracy między Rzecząpospolitą Polską i Stolicą Apostolską, za działalność na rzecz środowisk polonijnych i promowanie polskiej kultury".

Nowe fakty na temat przeszłości duchownego w rozmowie z portalem niezalezna.pl już w lutym przekazał Cezary Gmyz.

- Był to człowiek z najbliższego otoczenia Jana Pawła II, Jego tłumacz z języka angielskiego, a więc jedna z najbardziej zaufanych osób. 300 stron to jest duży dorobek agenturalny. A z całą pewnością dokumenty odkryte przeze mnie w archiwum IPN to tylko część meldunków z tego źródła. Niestety w styczniu 1990 teczka "Lamosa" została zniszczona. Dostarczał bardzo dobrej jakości materiały Departamentowi I MSW czyli wywiadowi komunistycznej bezpieki - tłumaczył w rozmowie z portalem niezależna.pl Cezary Gmyz.

***

Sławomir Cenckiewicz ujawnia nazwisko tajnej wtyki komunistów w Watykanie

Wtyka wywiadu PRL w Watykanie o pseudonimie "Lamos" to arcybiskup Janusz Bolonek - ujawnił w studio Telewizji Republika historyk Sławomir Cenckiewicz. Agent o pseudonimie "Lamos", według tygodnika "Do rzeczy", przekazał służbom PRL informację o płk. Ryszardzie Kuklińskim.

Człowiek używający pseudonimu "Lamos" miał być tajną "wtyką" wywiadu PRL w Stolicy Apostolskiej. Jak informuje tygodnik "Do rzeczy", to właśnie ten agent przekazał kontrwywiadowi PRL meldunek o "krecie" w Sztabie Generalnym Wojska Polskiego, czyli o płk. Ryszardzie Kuklińskim. W wyniku przekazania tej informacji Kukliński musiał salwować się ucieczką do USA.

Historyk Sławomir Cenckiewicz w studio Telewizji Republika wyjawił tożsamość owego tajnego współpracownika. Według niego opisaną przez dziennikarzy "wtyką" jest arcybiskup Janusz Bolonek, obecnie nuncjusz apostolski w Macedonii.

Bolonek od początku lat 70. XX w. pracował w watykańskich placówkach dyplomatycznych w Nikaragui, Stanach Zjednoczonych, Egipcie, a w latach 1979-1989 był zatrudniony w Sekretariacie Stanu Stolicy Apostolskiej.

W Sekretariacie Stanu pracował w Zespole w ds. Stałych Kontaktów Roboczych między Stolicą Apostolską a rządem PRL . Przygotowywał też podróże apostolskie Jana Pawła II do Polski w latach 1983 i 1987. W 1989 był członkiem Komisji Mieszanej Stolicy Apostolskiej i władz PRL zajmującej się wznowieniem stosunków dyplomatycznych między obu stronami.

W 2012 r. abp Bolonek został odznaczony przez prezydenta Bronisława Komorowskiego Krzyżem Oficerskim Orderu Zasługi Rzeczypospolitej Polskiej - "za wybitne zasługi w rozwijaniu współpracy między Rzecząpospolitą Polską i Stolicą Apostolską, za działalność na rzecz środowisk polonijnych i promowanie polskiej kultury".

wg
(tytuł od red. Rp)

***

Gmyz dla niezalezna.pl: Komunistyczny agent w Watykanie - NOWE FAKTY

- Jeśli Departament I MSW miał za pontyfikatu Jana Pawła II ok. 100 źródeł, to jednak niewiele; porównywalnie tylu było zdrajców w gronie apostołów. Problem, że ci, którzy nie byli uwikłani, kryją tych, którzy współpracowali i donosili. Z tych 100 osób Polacy stanowili ok. 95 proc. źródeł. Służba Bezpieczeństwa na kierunku watykańskim odnosiła rzeczywiste sukcesy - mówi portalowi niealezna.pl Cezary Gmyz, dziennikarz śledczy Tygodnika "Do Rzeczy" w rozmowie z Jarosławem Wróblewskim.

Została ujawniona informacja, że agentem komunistycznych służb w Watykanie był polski ksiądz - abp Janusz Bolonek. To szokująca informacja. Czy to efekt braku lustracji w polskim Kościele?
Ciężko to przesądzać. Abp Bolonek nie jest członkiem polskiego episkopatu. Nie został więc objęty lustracją, jaką swojego czasu prowadziła Warszawska Metropolitarna Komisja Historyczna. Z tego co jednak wiem Nuncjatura, gdy wyszła rejestracja w służbach ówczesnego nuncjusza, a dziś prymasa abp Józefa Kowalczyka, przyglądała się również tym osobom, które pracowały w Watykanie. I jestem przekonany, że osoba która badała z ramienia nuncjatury materiały Departamentu I MSW musiała się na meldunki ze źródła o kryptonimie "Lamos" przypisanym arcybiskupowi Bolonkowi, natknąć. Można było go dosyć łatwo zidentyfikować na podstawie ok. 300 stron meldunków, które zachowały się w materiałach informacyjnych. Myślę, że Stolica Apostolska mogła być poinformowana o dosyć niejasnej roli ks. abp. Bolonka.

Chciano niechlubne informacje o arcybiskupie przed polskimi katolikami zatuszować?
Przyjęto taką metodę jak przy lustracji polskiego episkopatu. Wyników nigdy nie poznaliśmy, tylko lakoniczny komunikat, dotyczący tej lustracji. Ona była prowadzona jednak bardzo dogłębnie, gdzie sięgano nawet do materiałów źródłowych i protokołów zniszczeń. Polski episkopat ma więc wiedzę, kto był rejestrowany i w jakim charakterze. W moim przekonaniu wiedzę tę posiada również Stolica Apostolska. Efektów tych prac nigdy nie opublikowano w całości. Wręcz przeciwnie uznano, że nie ujrzą one światła dziennego. Po przesłaniu efektów prac Komisji do Rzymu ówczesny sekretarz stanu Stolicy Apostolskiej kardynał Tarcisio Bertone przesłał list do Episkopatu. Niestety ukazały się jedynie pojedyncze fragmenty mające sugerować, że sprawa lustracji została przez Watykan uznana za zamkniętą. Roma locuta, causa finita.

Abp Bolonek, służąc komunistom, wyrządził wiele szkód papieżowi i Kościołowi?
Był to człowiek z najbliższego otoczenia Jana Pawła II, Jego tłumacz z języka angielskiego, a więc jedna z najbardziej zaufanych osób. 300 stron to jest duży dorobek agenturalny. A z całą pewnością dokumenty odkryte przeze mnie w archiwum IPN to tylko część meldunków z tego źródła. Niestety w styczniu 1990 teczka "Lamosa" została zniszczona. Dostarczał bardzo dobrej jakości materiały Departamentowi I MSW czyli wywiadowi komunistycznej bezpieki.


Fot. twitter.com/cezarygmyz

Był jednym z wielu komunistycznych agentów?
Tak. W Watykanie działało ok. 100 źródeł. Większość z nich stanowili duchowni, ale pozyskiwano również świeckich przede wszystkim dyplomatów, dziennikarzy, przedstawicieli Polonii włoskiej czy pracowników polskich instytucji w Rzymie takich jak np placówka Polskiej Akademii Nauk. Pozyskanie abp. Bolonka na ich tle było dużym sukcesem. Oceniam go jako jednego z 3-4 najbardziej wartościowych agentów.

To on ujawnił bezpiece płk. Kuklińskiego?
Nie mamy 100 proc. dowodu, czyli meldunku, który był wysłany na przełomie listopada i grudnia 1981 r. On do tej pory nie odnalazł się w archiwum IPN. Jednak rozmowa papieża z szefem CIA toczyła się wówczas w bardzo wąskim gronie. Żeby sprawa była jasna - CIA nie podało wówczas nazwiska płk. Kuklińskiego. CIA wiedziało o planach wprowadzenia stanu wojennego w Polsce, ale nie przekazało papieżowi, kim jest źródło.

Jaki był powód pozyskania abp. Bolonka?
Tego nie wiem. Został zarejestrowany we wrześniu 1971 r. w kategorii - rozpracowanie operacyjne. W tej kategorii rejestrowano osoby, które rokowały na pozyskanie ich w charakterze agentów. Już wtedy planowano go pozyskać, ale to pozyskanie nastąpiło 10 lat później. Pozyskała go w czerwcu 1981 r. nie rezydentura, ale sama centrala.

Sprawa jest rozwojowa?
Jeśli Departament I miał za pontyfikatu Jana Pawła II ok. 100 źródeł, to jednak niewiele; porównywalnie tylu było zdrajców w gronie apostołów. Problem, że ci, którzy nie byli uwikłani, kryją tych, którzy współpracowali i donosili. Z tych 100 osób Polacy stanowili ok. 95 proc. źródeł. Służba Bezpieczeństwa na kierunku watykańskim odnosiła rzeczywiste sukcesy. Jednak nie jest to skutek szczególnej sprawności Departamentu I. Bardzo duża część agentury wśród duchownych to osoby pozyskane w kraju przez Departament IV, tzw. kościelny. Kiedy wyjeżdżali byli przekazywani na kontakt z czwórki do jedynki. Niestety sprawa "Lamosa" to nie ostatni przypadek komunistycznej agentury wśród hierarchii kościelnej.

JW

26.04. 2014r.
Niezależna.pl

*********************************************************************************************
Komunikat ekspertów współpracujących z Zespołem Parlamentarnym
**********************************************************************************************

 
RUCH RODAKÓW: O Ruchu - Dołącz do nas - Aktualności RR - Nasze drogi - Czytelnia RR
RODAKpress: W skrócie - RODAKvision - Rodakwave - Galeria - Animacje - Linki - Kontakt
COPYRIGHT: RODAKnet