Kto rządzi dziećmi, rządzi światem - Magdalena Żuraw


 

 

 

 

 

 

 

Kto rządzi dziećmi, rządzi światem

"Zabawne, że gdy Korwin na stwierdzenie; Czyli uważa pan, że miejsce kobiety jest w kuchni, odpowiada: W kuchni? A dlaczego nie przy fortepianie?, beszta się go za dyskryminowanie kobiet gdy tymczasem pierwszy lepszy lewak podtrzymujący mit braku różnic płci, pisze na portalu do kobiety: ty tępa... - i jest gloryfikowany za polityczną poprawność swoich przekonań." - pisze Magdalena Żuraw

Pora odrzucić dwudziestowieczne przesądy o równouprawnieniu - napisał niegdyś w "Angorze" Janusz Korwin-Mikke odnosząc się do artykułu Pauliny Nowosielskiej zamieszczonego w "Przeglądzie" i krytykującego wypowiedź prezydenta Harvardu - Wawrzyńca Summersa. Kością niezgody, która stanęła w gardle Nowosielskiej, było stwierdzenie Summersa, że kobiety nie mają zdolności intelektualnych, w szczególności do nauk ścisłych. (Artykuł JKM znaleźć można również w jego książce "Kto tu dymi?").

Nowosielska, jak na współczesną przedstawicielkę płci pięknej przystało, zniewagi swojej czci przyjąć nie mogła. Zmieszała więc z błotem zarówno prezydenta Harvardu, jak i wszystkich naukowców głoszących podobne impertynencje. Polemika miała miejsce 5 lat temu. Co było do przewidzenia - nic się od tamtego czasu nie zmieniło i nadal mamy bardzo ciekawy paradoks: za inteligentne uchodzą te z kobiet, które powtarzają feministyczne slogany o swojej intelektualnej wyższości.

Z pewnością Państwo zauważyli, że kobiety z kompleksem intelektualnej niższości najgłośniej krzyczą, gdy napotkają na mężczyznę typu Korwin-Mikke - szowinistę co najmniej tysiąclecia. Swojego czasu widziałam w internecie wywiad z Korwinem odnośnie roli kobiety w społeczeństwie. Prowadzący zadawał pytania w sposób nie pozostawiający wątpliwości co do stanowiska Korwina jako ciemiężcy płci pięknej, który jej miejsce widzi li tylko przy garach. W kadrze widoczna była kobieta ubrana jak prostytutka i tańcząca przy kratach klatki, gdzie ją umieszczono. Pod koniec rozmowy została poproszona przez prowadzącego program. Podeszła ze szmatką i pastą do butów. Prowadzący kazał jej wyczyścić obuwie Korwina. Korwin - co zapewne dyskredytuje go w oczach feministek - pocałował tę panią w rękę na powitanie, zabrał jej przyrządy, poprosił żeby usiadła i zaczął pucować jej długie czarne kozaki. Podwójna potwarz dla pań, prawda?

Zabawne, że gdy Korwin na stwierdzenie; Czyli uważa pan, że miejsce kobiety jest w kuchni, odpowiada: W kuchni? A dlaczego nie przy fortepianie?, beszta się go za dyskryminowanie kobiet gdy tymczasem pierwszy lepszy lewak podtrzymujący mit braku różnic płci, pisze na portalu do kobiety: ty tępa suko - i jest gloryfikowany za polityczną poprawność swoich przekonań.

Na spotkaniu ze studentami Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Oświęcimiu Janusz Korwin-Mikke powiedział:

Komputer ma mniej komórek niż mózg dwuletniego dziecka. Jeżeli pomyliłem się w oprogramowaniu, poprawiam błąd. Jak nie mogę, kasuję program i zaczynam od nowa. A jak się zdenerwuję i trzasnę łapą w klawiaturę to najwyżej kupię sobie nową za 27 zł. Natomiast jedno niebaczne słowo do dziecka potrafi nieodwracalnie umysł tego dziecka uszkodzić. Dlatego wychowanie dziecka jest rzeczą znacznie bardziej odpowiedzialną. Feministki nie przyjmują tego do wiadomości. Kto rządzi małymi dziećmi ten rządzi światem. Wychowanie dziecka do 7 roku życia decyduje o tym, jak będzie wyglądała przyszłość ludzkości i wy kobiety do 7 roku życia dzieci powinnyście wychowywać tak, aby wyrosły na dobrych Polaków. To wy decydujecie o Polsce. Nie my. Trzeba być dumnym z tego, że macie taką ważną rolę. Ale feministki tym pogardzają. Uważają, że kobiety robią rzeczy nieważne.
Otóż nie.

Wmówiono nam wiele innych rzeczy. Chociażby to, że nie ma większego znaczenia nasza domowa krzątanina, utrzymywanie domu w czystości, gotowanie obiadów, szycie. Gdy kraj nam rujnują my wycieramy kurz - śpiewa Katarzyna Groniec. Żeby było tragiczniej, to nie mężczyzna wzbudził w nas poczucie winy, że nasze życie upływa na wypełnieniu obowiązków żony i matki. Nie mężczyzna nas unieszczęśliwia każąc udowadniać, że jesteśmy mądrzejsze niż jesteśmy. Nie przez mężczyznę zwykła porządna kobieta, która nie ma żadnych zdolności prócz bycia dobrą matką, czuje się nic niewarta.

Czemu o tym wszystkim kolejny raz? Moja znajoma, kobieta nie grzesząca wyjątkową bystrością (co wcale nie świadczy o braku jej wartości), przechodzi właśnie mały kryzys. Urodziła syna, spędza z nim całe dnie, jest cudowną matką, ale gdy chłopiec już śpi, zastanawia się nad powrotem do pracy, nad nieskończonymi studiami, budzą się w niej te sztucznie wywołane ambicje i choć dziecko jest dla niej absolutnym priorytetem, czuje się mocno niedowartościowana. Dodatkowo słucha od swoich przyjaciółek o rozkwicie ich karier i możliwościach finansowych; zbywa pytania kiedy wreszcie zamierza zająć się pracą; podejrzewa męża o zdradę, bo przecież nie ma możliwości, żeby nie był zainteresowany pewną siebie szefową i wywołuje w sobie jakieś całkowicie absurdalne poczucie winy. A wszystko przez kreowany model kobiety "sukcesu".

Odtrutką na ten dyskredytujący naszą rolę i kobiecość jazgot krótko obstrzyżonych pań mogą być tylko nasi mężczyźni. Dlatego pozostaje nam mieć nadzieję, że staną Panowie na wysokości zadania i nas obronią.

Chociażby świeżymi kwiatami w wazonie.

Magdalena Żuraw
Artykuł ukazał się na stronie portalu Debata.pl

13.06.2010r.
RODAKpress

 
RUCH RODAKÓW : O Ruchu Dolacz i Ty
RODAKpress : Aktualnosci w RR Nasze drogi
COPYRIGHT: RODAKnet