O RUCHU RODAKÓW
PRZYSTAP DO RUCHU RODAKÓW
RODAKpress - head
HOME - button

Pasażerowie SS NOORDAM - martyrologia Polonii w drodze do Niepodległej - Jan Lucjan Wyciślak

 

 

 

 

 

 


Pasażerowie SS NOORDAM - martyrologia Polonii w drodze do Niepodległej

Zbliża się dzień 11 listopada kolejna rocznica odzyskania przez Polskę niepodległości w których to wydarzeniach niebagatelną rolę odegrali ludzie walczący w formacjach Legionów Polskich. Przypomnijmy zatem w rocznicę drogi Polonii do Legionów jakie ofiary poniosła ona na tej drodze.

Medytując o miejscach martyrologii Polaków szukamy ich na wielkim atlasie świata w pustaciach Syberii bądź w Europie kontynentalnej. Prawie nikomu nie przychodzi na myśl szukać ich na wyspach Wielkiej Brytanii. Na pewno są one prawie nieznane historii powszechnej i tylko przypadek sprawił, że po wielu latach udało mi się natrafić na zupełnie szokującą historię męczeństwa jakie ponosili nasi rodacy na drodze do Niepodległej. To miejsce martyrologii znajduje się w Wielkiej Brytanii, a jest to wyspa Man od roku 1765 stanowiąca własność korony brytyjskiej. Obóz ten wykorzystywany przez Anglików przez wiele lat do załatwiania swoistych celów politycznych jakże inaczej przedstawiany jest w wydanej obecnie książce Davida Baddiel pt. Ukryte zamiary cytuję fragment: "przybyłych z hitlerowskich Niemiec Żydów po przyjeździe do Anglii czeka przykra niespodzianka w postaci internowania w obozie na wyspie Man.. Osadzeni nie muszą pracować, nie brakuje jedzenia, można się swobodnie kontaktować. Jedyne czego brakuje Izaakowi to obecności jego żony Lulu." Z Polakami jednak postępowano tam zupełnie inaczej. Przeglądając przypadkiem stare pożółkłe listy polskiej rodziny Krentzlów natrafiłem na zamknięte w domowych szufladach dokumenty zawierające tragiczne wiadomości właśnie stamtąd.

Władysław Krenzel zamieszkały we Lwowie młody dziennikarz znalazł się za chlebem i odrobiną wolności w amerykańskim Detroit gdzie wyjechał gdy przyszło mu mieszkać w zniewolonej zaborem austriackim Polsce. W Europie polityka mocarstw zmierzała ku wojnie. Z rodzinnych stron napływały listy niosące nie tylko wieści o przygotowywanej tam burzy wojennej ale też wieszczące że coraz więcej mówi się tam o zamiarze odzyskania niepodległej Polski. Emigracja amerykańska którą wtedy szacowano na blisko 4 miliony ludzi nie pozostawała względem tych sygnałów obojętna. 16 grudnia 1912r utworzono w USA Komitet Obrony Narodowej /KON/ który jednocząc wiele polonijnych organizacji zaczął czynnie wspierać ruchy niepodległościowe na terenie zniewolonej Ojczyzny. Jak duży to był wkład świadczy fakt, że na zebrane na cele wojskowe przez Polski Skarb Wojskowy 469 705 koron austriackich 95 750 pochodziło właśnie od KON. Wieści z kraju mówiły że tworzy się w Małopolsce polskie formacje wojskowe mające wystąpić przy boku armii austriackiej. Żadne inne mocarstwa nie miały w swoich planach wizji Polski niepodległej. Francja przybyłych tam Polaków wcielała do Legii Cudzoziemskiej wysyłając ich do kolonii. Wizytujący USA Roman Dmowski, a Henryk Sienkiewicz i Ignacy Paderewski w swoich listach do Polonii wzywali rodaków do zachowania spokoju i nie uczestniczenia w wojennej zawierusze. Tymczasem KON wyraźnie dążył do czynnego uczestnictwa co zresztą uczyniono jednocząc się we wrześniu 1914r. z działającym w Krakowie Naczelnym Komitetem Narodowym. Na wieści z kraju, że utworzone przy NKN polskie wojsko, Legiony Piłsudskiego wyruszyło 6 sierpnia 1914r do boju, Władysław Krenzl z grupą rodaków ruszył do kraju z postanowieniem wstąpienia do Legionów. 1 września 1914r w Nowojorskim porcie zaokrętowano się na statek holenderskich linii transatlantyckich dwunastotysięcznik NOORDAM.

TRANSATLANTYK NOORDAM - FOTO

Wybrano te linie nieprzypadkowo. Lądując na jakimkolwiek innym wybrzeżu w objętej już wojna Europie nie miało się szans na dojazd do Polski bowiem wybrzeża tworzących sojusz Państw Centralnych wewnątrz których była Polska, objęte były blokadą państw Ententy, a one oddzielone zostały od reszty Europy frontami wojny. Pozostawała jedynie Holandia i jej neutralne w I wojnie światowej porty. Pozostająca daleko poza frontami a utrzymująca z Państwami Centralnymi stosunki handlowe umożliwiała przyjeżdżającym tam Polakom łatwy dostęp do terenów polskich. NOORDAM jako statek państwa neutralnego nie mógł być internowany choć podlegał kontroli czy nie przewozi materiału wojennego. 13 września 1914r gdy wpłynął do stałego portu linii jakim był irlandzki, ówcześnie brytyjski port Queenstown (noszący współcześnie nazwę Cobh), kontrolujący port przedstawiciele armii brytyjskiej stwierdzili, że polscy emigranci płyną by zasilić wojsko walczące u boku wrogiej bo austriackiej armii i statek zatrzymano. Ogłoszono 12 pasażerom II klasy i 100 pasażerom klasy III, że zostaną zabrani do angielskiej niewoli i muszą opuścić statek. Wprawdzie oficerowie armii angielskiej na forum pasażerów statku NOORDAM zapewnili wszystkich, "że zatrzymani pasażerowie II klasy brani w niewolę nie będą traktowani jak zwykli jeńcy tylko zamieszkają w otrzymanych mieszkaniach i nie będą używani do żadnych robót przymusowych" niemniej jednak okazało się to wszystko angielskim bleefem mającym na celu utrzymać jedynie spokój pośród aresztowanych. Na lądzie sprawy uległy zmianie. Naszych rodaków otoczono uzbrojonymi w bagnety żołnierzami brytyjskimi i skierowano do ciężkiego obozu pracy "Tempelmare" pod Douglas na wyspie Man.

Tam jaki pisze w swoich listach W Krentzl "pośród straszliwego smrodu" kazano wykonywać im najcięższe roboty w kamieniołomach. Kto nie dawał rady bądź próbował się buntować przeciwko takiemu traktowaniu, zamykany był w ciężkim więzieniu bądź rozstrzeliwany na miejscu przez strażników. Polaków wymieszano z wielotysięcznym tłumem jeńców niemieckich. Odtąd od Anglików słyszeli jedynie wyzwiska "Bloody German" i "Shoot him doun". Skąpe wyżywienie składające się codziennie ze: śniadania i kolacji na które był przeznaczony kawałek kwaśnego chleba i "herbata" czyli woda pomieszana z lokalnymi ziołami zabarwiona proszkiem skondensowanego mleka, oraz obiad "kilka łyżek ciepłej niesłonej wody" "nazywało się to rosół" oraz "jednego kartofla w łupce i kawałek kości obrośnięty odrobiną tłuszczu", "na własne oczy widziałem dwukrotnie kawałki szczura w kartoflach na obiad nam podawanych". Z powodu sprzeciwu przeciwko takim racjom żywnościowym cytuję: "starszy człowiek stojący ode mnie o pół kroku padł na miejscu trupem trafiony kulą w krzyże." Dla wywołania fizycznego osłabienia i pozbawienia jeńców nawet tej odrobiny jedzenia wszystkim obowiązkowo "dawano codziennie każdemu jeńcowi pigułki na przeczyszczenie". Zachowane łącznie 37 stron tragicznych listów jakie do przebywającej w Polsce matki kierował Władysław opisują oprócz wielkiej troski o przebywających na terenie wojennym bliskich, ogromnej chęci przyjazdu do kraju i do polskiego wojska, wyłącznie tragiczne losy jeńców i jego samego nr.209 camp C obozu w Douglas. Terror zastosowany względem naszych rodaków miał na celu dwie rzeczy: zlikwidowanie ich fizyczne bądź skłonienie do powrotu na teren USA i zaniechania myśli wstąpienia do Legionów Piłsudskiego. Po pięciu miesiącach okrutnej niewoli udało się wreszcie armii brytyjskiej skłonić rodaków do rezygnacji z przyjazdu do Polski i powrotu do USA. Władysław 15 lutego 1915 roku z pokładu statku Anchor Line "Tuskania" przesłał swojej matce list oznajmiając jej o końcu niewoli, kończąc go słowami "Gott strafe England" - Boże pokaraj Anglię. Z treści listów trudno ocenić ilu wracało ale podany jest fakt, że Anglicy w czasie niewoli zastrzelili 7, a ciężko postrzelili 29 naszych rodaków. Świadczy to, że Polonia w walce o niepodległość poniosła już w początku zmagań wojennych ofiary porównywalne z tymi jakie niejeden odział Legionów Polskich Józefa Piłsudskiego poniósł w bezpośredniej walce.

PS. Tragiczne jak by nam się wydawało, zdarzenia z naszego życia niejednokrotnie posiadają pomyślne zakończenia. Opatrzność jak widać czuwała nad Polakami chcącymi powrócić do Polski. Wprawdzie im to uniemożliwiła, ale o czym nie wiedział Władysław Krenzel ,statek NOORDAM po skończeniu przymusowego postoju w porcie Queenstown wyruszył wreszcie z resztą pasażerów w dalszą podróż do Holandii. Gdy płynął wodami morza północnego tej bezpośredniej strefy wojny wyleciał na minie. Czy zatem angielska niewola ocaliła polskie życie? Obszar opisywanych tutaj historycznych wydarzeń wojennych pomimo upływu prawie 100 lat od chwili kiedy się działy jest całkowicie nieznany. Warto by podjąć nie tylko badania nad tym tematem ale sam fakt i miejsce polskiej martyrologii upamiętnić tablicą oddającą ludziom którzy tam ponieśli dla Polski ofiary krwi i własnego zdrowia należną im cześć i chwałę.

List Władysława Krenzela (fragment)

Jan Lucjan Wyciślak - Rzeszów

11. 11. 2006r.
RODAKpress

 

 

 
RUCH RODAKÓW : O Ruchu Dolacz i Ty
RODAKpress : Aktualnosci w RR Nasze drogi
COPYRIGHT: RODAKnet
NASZE DROGI - button AKTUALNOŒCI W RR NAPISZ DO NAS