Przypomnijmy o Rotmistrzu gdańskim neonazistom - Michał Tyrpa  

 

 

 

 

 

 


Przypomnijmy o Rotmistrzu gdańskim neonazistom

Miłość Ojczyzny to rzecz szlachetna. To jeden z najpiękniejszych wyrazów kultury. Nigdy tego, co stanowi jej przeciwieństwo. Okazuje się, że dziś w 68. rocznicę ucieczki Rotmistrza z Auschwitz, niektórym wciąż trzeba uświadamiać tak podstawowe prawdy. Są wśród nas bowiem troglodyci, którzy nie mogą pojąć, że obyczaje niemieckich narodowo-socjalistycznych "nadludzi" to - w polskim kontekście - coś skrajnie wulgarnego. Zaś hołdowanie im po hekatombie II wojny światowej, znieważa pamięć ofiar i bohaterów walczących z III Rzeszą

Jednym z urodzinowych Marszów Rotmistrza, które 13 maja b.r. przejdą ulicami polskich miast, będzie ten zorganizowany w Gdańsku. Przed Wielkanocą zaprosiłem na gdański Marsz Rotmistrza pana Kazimierza Piechowskiego. Tego, kim jest Pan Kazimierz, uczestnikom akcji "Przypomnijmy o Rotmistrzu" ("Let's Reminisce About Witold Pilecki") tłumaczyć nie trzeba. Były harcerz, więzień i żołnierz Związku Organizacji Wojskowej w KL Auschwitz, przyjaciel rtm.Pileckiego, uciekinier, żołnierz Armii Krajowej i więzień komunizmu, od dawna (wraz ze środowiskiem skupionym w Chrześcijańskim Stowarzyszeniu Rodzin Oświęcimskich) mocno wspiera naszą obywatelską inicjatywę. Kazimierz Piechowski jest sygnatariuszem petycji w sprawie europejskiego Dnia Bohaterów Walki z Totalitaryzmem. Podpisał także list byłych więźniów Auschwitz, europosłów i działaczy społecznych z żądaniem zadośćuczynienia przez włoską "La Repubblica" za użycie określenia "polski obóz" Auschwitz. Pan Kazimierz był także jurorem rozstrzygniętego w Święto Niepodległości 2010, konkursu na esej/artykuł/utwór na temat "Rotmistrz Witold Pilecki - dla mnie, dla Polski, dla świata" . Szczegółowe informacje z odnośnikami do źródeł można znaleźć w materiałach na macierzystej stronie akcji: www.michaltyrpa.blogspot.com

Przed Wielkanocą w profilu gdańskiego Marszu Rotmistrza w serwisie Facebook, pojawił się komentarz, którego anonimowy autor, podpisujący się pseudonimem "Jakub Albin", był łaskaw nazwać niżej podpisanego kłamcą, konfidentem i szkodnikiem gorszym od Michnika. W trakcie pouczającej "debaty", jaką zaowocowały zniewagi pod moim adresem, okazało się, że tchórzliwemu anonimowi dzielnie sekundują inni kontynuatorzy tradycji hitlerowskiej bandyterki z Wolnego Miasta Gdańsk. Ci, którzy posiadają profil w Facebooku, mogą się przekonać o szczegółach klikając w link .

Po co poświęcać temu czas? Otóż mylił by się ten, kto by sądził, że sprawa ma charakter błahy i że da się ją sprowadzić do kolejnej, niewiele znaczącej internetowej pyskówki. Albo że chodzi o ambicjonalne spory na tle personalnym. Temat wywołany przez młodych gdańszczan to - w kontekście tradycji polskiego patriotyzmu i polskiej historii - kwestia zgoła fundamentalna.

Jest to bowiem pytanie o to, jakie zachowania można dziś uznać za dopuszczalne, a jakie za łamiące elementarne normy przyzwoitości. I naprawdę, nie ma tu miejsca na neutralność. Wulgarne wybryki, których ktoś dopuszcza się w obliczu symbolu czci religijnej, pomnika martyrologii, znieważanie pamięci ofiar i bohaterów walczących z totalitarną tyranią "rasy panów", pozostaje takowym obiektywnie. Ocena danego zachowania, jako przejawu chamstwa, nie zależy od subiektywnego przeświadczenia, wrażliwości, kultury osobistej, wykształcenia czy wychowania tego czy innego prymitywa.

Oczywiście w epoce liberalnego "róbta co chceta", wielu może się to wydać dyskusyjnym. Istnieje jednak bardzo wyraźna granica, między tym, co właściwe, a tym, co niedopuszczalne. Między tym, co dostojne, a tym co niegodziwe i podłe. Mimo postępującego schamienia, każdy, kto wykracza ponad poziom marginesu społecznego, orientuje się na przykład, że w kościele, na szkolnej akademii, w miejscu publicznym nie wypada przeklinać. Używanie wulgarnych słów i gestów (sic!) w przestrzeni publicznej, a tym bardziej w miejscach świętych, jest wyraźnym przekroczeniem normy. I jest nim obiektywnie. Bez względu na intencje sprawcy.

Takoż i wyciągnięcie ręki w kierunku Krzyża Katyńskiego w geście powszechnie w Polsce kojarzonym jako pozdrowienie hitlerowców, jest - obiektywnie - naruszeniem zasad, których jednym z przejawów jest polski patriotyzm.

Przekonują o tym również cytowane przed czterema laty reakcje byłych żołnierzy Narodowych Sił Zbrojnych - Władysława Foksy, Stanisława Lisowskiego i Konstantego Kopfa, a także przedstawicieli środowisk Armii Krajowej, byłych więźniów obozów koncentracyjnych i niewolników III Rzeszy, zobacz: "Sieg heil pod Krzyżem Katyńskim - pozdrowienie naszych wrogów" , zob. także dyskusję pod tekstem tutaj: "Poucinać NOP-owcom łapy!" .

Przekonuje o tym także orzeczenie sądu w sprawie wybryku NOP pod Krzyżem Katyńskim. W postanowieniu z 14 listopada 2007 r., czytamy m. in.: " zachowanie polegające na wyciągnięciu ręki w geście neonazistowskiego pozdrowienia podczas oficjalnych obchodów, wobec symbolu czci religijnej i sztandaru może stanowić realizację znamion czynu zabronionego z art. 133 k.k., 137 par.1 k.k., 196 k.k. i 256 k.k. uzasadniającą wszczęcie i prowadzenie postępowania przeciwko sprawcom tych czynów.", zob.: "Sieg heil pod Krzyżem Katyńskim - finał w sądzie" .

Oczywiście ludzie nie tylko się różnią, ale wręcz lubią różnić, na tyle sposobów, na ile to możliwe. Dotyczy to w sposób szczególny takich sfer jak inteligencja, wrażliwość, poczucie taktu. Dlatego nie zdziwiły mnie kabotyńskie wymądrzania pewnego erudyty, który mając w nosie odczucia i najbardziej traumatyczne wspomnienia osób, które III Rzesza i jej kolaboranci traktowali jak "podludzi", w tekście "Od Saluto Romano po Nacjonalizm" wytknął czującym i myślącym jak wspomniani weterani NSZ, Kazimierz Piechowski i moi dziadkowie.umysłowe ograniczenie (bo kojarzą niepoprawnie!), a także, rzecz jasna, nieuctwo. Ale cóż, czy od mędrków wolno oczekiwać minimum taktu?

O tym, że depozyt wartości, jaki składa się na dziedzictwo polskiego patriotyzmu nieustannie poddawany jest złowrogim wpływom, można przekonać się wsłuchując w słowa takiej oto piosenki:

http://www.youtube.com/watch?v=P3-y9EH1cR4

Jeśli tego rodzaju songi śpiewane są dziś po polsku, problem należy uznać za poważny. Fakt ów oznacza bowiem, że w kraju, którego mieszkańców Rudolf Hess i przyjaciele uważali za odrażającą zbieraninę mieszańców i podludzi (by posłużyć się opinią Klausa Schenk Grafa von Stauffenberg) i których zgodnie z założeniami Generalplan Ost docelowo przeznaczyli do eksterminacji, tradycje najbardziej wrogie Polsce reprezentują dziś ludzie, którzy pragną uchodzić za polskich narodowców.

Tymczasem każdy, kto w głębi serca uważa się za polskiego patriotę, musi wyraźnie zdecydować, czy bliskie jest mu to, co uosabia Witold Pilecki, czy to, czego symbolem ta oto galeria "bohaterów" z okresu poprzedniego zjednoczenia Europy:

http://www.youtube.com/watch?v=KYSGG2nQTao

Twierdzę, że te sprawy wymagają jednoznacznego rozstrzygnięcia. Warto w tym kontekście wspomnieć, że do grona instytucjonalnych uczestników naszej akcji przystąpił niedawno Związek Żołnierzy Narodowych Sił Zbrojnych - instytucja kultywująca tradycje polskich patriotów walczących do końca z niemieckim narodowym socjalizmem i sowieckim komunizmem. Mam nadzieję, że jeszcze przed 110. urodzinami Witolda Pileckiego poznamy odpowiedź ZŻ NSZ na pytanie zawarte w przesłanym dziś liście:

Od: michal.tyrpa [ at ] gmail.com
Data: 27 kwietnia 2011 15:12
Temat: Prośba o stanowisko w sprawie
Do: zgzznsz [ at ] gmail.com
DW: Karol Wołek, przemek czyżewski

Zarząd Główny
Związku Żołnierzy
Narodowych Sił Zbrojnych


Do wiadomości uczestników akcji "Przypomnijmy o Rotmistrzu" ("Let's Reminisce About Witold Pilecki") i opinii publicznej.

Wielce Szanowni Państwo!

Raz jeszcze pragnę wyrazić satysfakcję z powodu przystąpienia Związku Żołnierzy Narodowych Sił Zbrojnych do grona instytucjonalnych uczestników akcji społecznej "Przypomnijmy o Rotmistrzu" ("Let's Reminisce About Witold Pilecki").

Z uwagi na twierdzenia, jakie pojawiły się w obelżywych wypowiedziach pod moim adresem ze strony osób, które mienią się spadkobiercami tradycji polskiego Ruchu Narodowego i sympatykami vel członkami Związku Żołnierzy Narodowych Sił Zbrojnych (zob. dyskusję w profilu gdańskiego Marszu Rotmistrza w serwisie Facebook) uprzejmie proszę o wyjaśnienie następującej kwestii:

Czy wyciągnięcie ręki w geście, który od czasu II wojny światowej kojarzony jest w Polsce powszechnie z III Rzeszą i niemieckim narodowym socjalizmem, Związek Żołnierzy Narodowych Sił Zbrojnych uznaje dziś za właściwą i dopuszczalną formę manifestowania POLSKIEGO patriotyzmu?

Cztery lata temu trzej weterani Narodowych Sił Zbrojnych, panowie Władysław Foksa, Stanisław Lisowski i Konstanty Kopf, uznali ów gest za przejaw zdziczenia obyczajów i za pozdrowienie naszych wrogów. Szczegóły w materiałach: "Sieg heil pod Krzyżem Katyńskim - pozdrowienie naszych wrogów" , a także: "Poucinać NOP-owcom łapy!" .

W oczekiwaniu na odpowiedź, łączę wyrazy szacunku.

Michał Tyrpa
Prezes Zarządu
Fundacji Paradis Judaeorum

Akcja społeczna "Przypomnijmy o Rotmistrzu" ("Let's Reminisce About Witold Pilecki"), której dorocznym wydarzeniem są urodzinowe Marsze Rotmistrza, to inicjatywa elitarna. Nie ma w niej bowiem miejsca dla motłochu, który nic sobie nie robi z przekonań i odczuć weteranów NSZ, AK, BCh, a także z przeżyć byłych więźniów obozów koncentracyjnych i niewolników III Rzeszy.

Dziś, w 68. rocznicę ucieczki Witolda Pileckiego z Auschwitz (zob. tekst sprzed 3 lat "Skok w ciemną przestrzeń" ), warto to wszystko przemyśleć.

Przypomnijmy o Rotmistrzu! Trzeba dać świadectwo..

http://www.youtube.com/watch?v=FHNZbRQjAFU


Zob. także:

Profil akcji w Facebooku

Michał Tyrpa
więcej na blogu autora

"Raport Witolda" po angielsku w Sieci

28.04.2011r.
RODAKpress

***

Uczestnicy i Sympatycy Ruchu Rodaków
Wszyscy którzy chcą dać świadectwo

Ruch Rodaków od samego początku jest wśród wspierających akcję Fundacji Paradis Judaeorum, magazyn RODAKpress na bieżąco informuje o jej przebiegu, w dziale autorskim prezesa Michała Tyrpy zachowane są najważniejsze teksty obrazujące przebieg akcji. Podawane są adresy internetowe umożliwiające zainteresowanym uzupełnienie ich wiedzy o materiały nie publikowane w naszym magazynie.

Trudno nie wyrazić podziwu dla Fundacji i jej prezesa za wytrwałość, ale też nie można całej pracy i odpowiedzialności za sukces końcowy jakim między innymi ma być uchwalenie przez europarlament Dnia Bohaterów Walki z Totalitaryzmem "spychać na ich barki".

Wezwanie do zebrania "miliona podpisów na Urodziny Rotmistrza Pileckiego!" jest zadaniem dla nas wszystkich, dla każdego kto chce dać świadectwo. Wiemy jak trudno będzie ten cel zrealizować i dlatego zachęcamy Was wszystkich do zaangażowania się w rozpowszechnianie tego wezwania i zbierania podpisów.

To zadanie dla Uczestników Ruchu Rodaków obecnie pierwszoplanowe, a równocześnie ogromna prośba do czujących i myślących w kategoriach polskiego patriotyzmu w Europie odwiecznych Ojczyzn.

Pomóżmy zebrać milion podpisów na Urodziny Rotmistrza Pileckiego!

Mirosław Rymar
Koordynator RR-świat

28.11.2010r.
RODAKpress

 
RUCH RODAKÓW : O Ruchu Dolacz i Ty
RODAKpress : Aktualnosci w RR Nasze drogi
COPYRIGHT: RODAKnet