O RUCHU RODAKÓW
PRZYSTĄP DO RUCHU RODAKÓW
RODAKpress - head
HOME - button
Chicagowski "Kurier Codzienny", czyli niech żyje 'polactwo'! - Michał Tyrpa

 

 

 

 

 

 

 

 


Chicagowski "Kurier Codzienny", czyli niech żyje 'polactwo'!

Przyczynek do rozważań na temat co dla niektórych rodaków znaczą w praktyce takie wartości, jak uczciwość, solidarność i szacunek dla prawa.

Zapewne wielu z Państwa, a zwłaszcza tym, którzy zaglądają do prasy polonijnej, zdarzyło się czytać pełne podniosłych słów apele o zjednoczenie wysiłków dla dobra powszechnego, o budowanie trwałej wspólnoty (bo wszyscy Polacy to jedna rodzina), o uczciwość we wzajemnych stosunkach, o solidarność wobec ziomków, etc. Cieszący się renomą publicyści, mają we zwyczaju używać słów takich, jak: Ojczyzna, Naród, Moralność, Solidarność, Tradycja, Kościół, a nawet Święte Prawo. Często pisane są one z wielkiej litery i odczytywane z nabożną egzaltacją, tonem godnym następców wieszczów i proroków. Dzięki temu autorzy zaskarbiają sobie niekłamany podziw czytelnika, jego szacunek oraz wdzięczność.

Czy jednak ze stosowaniem podobnej maniery zawsze idzie w parze coś więcej, niż tylko chęć przypodobania się? Jaką realną treść zawierają w sobie przywołane terminy? Czy posługiwanie się nimi powinno do czegokolwiek zobowiązywać? A może używanie ich jest jedynie znamieniem "wyczucia rynku" i jako takie obliczone jest na lepszą sprzedaż swojego "produktu"?

Takie między innymi pytania zakiełkowały w mej głowie przy okazji przygody, która przydarzyła mi się w zeszłym tygodniu. Ku swojemu zdumieniu, dowiedziałem się oto, że miałem zaszczyt zostać publicystą ukazującego się w Chicago "Kuriera Codziennego". Osoba trzecia pogratulowała mi opublikowania na łamach tej gazety artykułu pt. "Lebensborn XXI wieku". Szkopuł w tym, że jako żywo, nigdy nie wyrażałem zgody na publikację wspomnianego tekstu na tych łamach. Mało tego, o ową zgodę nie zostałem poproszony, a o samym fakcie nie zostałem przez redakcję "Kuriera Codziennego" poinformowany.
Wiedziony ciekawością, jak mogło dojść do tak zaskakującej sytuacji, via email zwróciłem się z zapytaniem. Na mój list błyskawicznie (tj. w ciągu paru godzin) odpowiedział redaktor naczelny Marek Bober. Dowiedziałem się otóż, że między nim, a administratorem strony Prawica.net (skąd mój artykuł został zaczerpnięty) istnieje umowa na mocy której, red.Bober drukuje sobie wedle woli cudze artykuły w swojej gazecie.

Być może grzeszę nadmiernym przywiązaniem do elementarnych norm kultury i fundamentalnych zasad prawnych, ale - nie ukrywam - mocno się na takie dictum zdziwiłem. Odpowiedź redaktora naczelnego polonijnego dziennika przypomniała mi również o kardynalnej dla naszej cywilizacji regule rzymskich jurystów. Już starożytni Rzymianie wiedzieli mianowicie, że "nemo plus iuris ad alium transferre potest, quam ipse habet" (nikt nie może przenieść na innego więcej praw, niż sam posiada).

Postanowiłem jednak podejść do problemu w sposób konstruktywny. I bez nadmiaru niepotrzebnej pryncypialności. Zaproponowałem tedy redakcji chicagowskiej gazety, że skoro już doszło na tych łamach do mojego "debiutu", gotów jestem "konwalidować" naszą współpracę. Nie ma żadnego powodu, żeby moje teksty nie były pisane specjalnie dla "Kuriera Codziennego", a moje nazwisko nie znalazło się wśród stałych współpracowników wymienionych w redakcyjnej stopce. I proszę sobie wyobrazić, że na tę nie całkiem przecież niemoralną propozycję nie doczekałem się żadnej odpowiedzi..

Powziąłem w związku z tym pewne wątpliwości. Być może redaktorowi Boberowi, że się tak górnolotnie wyrażę, kanon cywilizacji łacińskiej oraz dobre obyczaje są po prostu z gruntu obce? Być może redaktor Marek Bober jest pospolitym złodziejem, bezczelnie korzystającym z owoców cudzej pracy? Być może (w co szczerze wątpię) w środowisku red.Bobera podobne praktyki są na porządku dziennym i uchodzą płazem tylko dlatego, że autorom (szczególnie tym zza Wielkiej Wody) "nie chce się" w podobnych sprawach ciągać redaktorów przed amerykańskie sądy?

Wiele takich "być może" nasuwa się przy okazji opisanego casusu. Przede wszystkim jednak warto pamiętać, że internetowy portal Prawica.net jest witryną, na której ludzie publikują dla idei. Z pobudek czysto obywatelskich. O ile mi wiadomo, administrator tej strony nie czerpie z niej zysku. W każdym razie autorzy nie otrzymują wierszówki. Tymczasem chicagowski "Kurier Codzienny" jest normalną gazetą papierową. I nie przypuszczam, żeby publikujący w nim autorzy pracowali za darmo.

No i co Państwo sądzą o tym przyczynku do debaty o etyce mediów? A może nawet o naszym charakterze narodowym. Czyż to nie jest 'polactwo' czystej wody?

Michał Tyrpa

Tekst opublikowany również na:
http://prawica.net/node/6721
http://mementomori.salon24.pl/10263,index.html

03.04.2007r.
RODAKpress


 
RUCH RODAKÓW : O Ruchu Dolacz i Ty
RODAKpress : Aktualnosci w RR Nasze drogi
COPYRIGHT: RODAKnet
NASZE DROGI - button AKTUALNOŒCI W RR NAPISZ DO NAS