Korespondencja ze Lwowa
ILU ŻYDÓW ZAMORDOWALI POLACY? - CZ.II
Żydowski Instytut Historyczny podlega Ministerstwu Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Utrzymywany jest przez ministerstwo z kilkumilionową dotacją z kieszeni podatnika polskiego
Główne cele edukacyjne Żydowskiego Instytutu Historycznego, jak zapowiada, to przede wszystkim prezentacja wspólnego dziedzictwa judaizmu i chrześcijaństwa, dezawuacja mitów i stereotypów, zapoznawanie z kulturowym dziedzictwem Żydów polskich, ukazywanie wspólnych wątków historii Żydów i Polaków, analizowanie genezy i przejawów antysemityzmu jako aktualnego problemu społecznego w Polsce oraz metodyka nauczania o wyżej wymienionej tematyce.
Instytut gromadzi potężne archiwa. Archiwum Instytutu jest jednym z najbogatszych zasobów źródłowych do badań historii Żydów w Polsce. W swoich zbiorach posiada dokumentację organizacji, takich jak:
Centralny Komitet Żydów Polskich, Joint, Hebrajskie Stowarzyszenie Pomocy Imigrantom HIAS czy Towarzystwo Propagowania Pracy wśród Żydów, prace studentów szkół wyższych i seminariów rabinackich dotyczące historii, filozofii i religioznawstwa, dokumenty gmin żydowskich, a także dokumenty dotyczące II wojny światowej:
podziemne Archiwum Getta Warszawskiego, tzw. Archiwum Ringelbluma (wpisane na listę zabytków piśmiennictwa światowego UNESCO "Pamięć Świata"), pamiętniki pisane w obozach koncentracyjnych i gettach, akta Judenratów, relacje osób, które przeżyły Holokaust, prasę konspiracyjną oraz inne.
Przy Judenratach warto się chwilę zatrzymać:
Rozkaz do tworzenia Judenratów wydał szef RSHA (jednej z komórek SS) Reinhard Heydrich dnia 21 września 1939 r. Nakazywał on tworzenie "Rad Starszych", które miały składać się z osób wpływowych w miejscowej społeczności, co miało być gwarantem sprawnie wykonywanych poleceń oraz jednocześnie prowadzić do skompromitowania tych osób w oczach owej społeczności żydowskiej.
Dnia 18 listopada 1939 roku Hans Frank sprawujący władzę w Generalnym Gubernatorstwie wydał zarządzenie ustanawiające ustrój i funkcję rady. W miejscowościach mniejszych Judenrat składał się z 12 członków, zaś w miastach powyżej 10 tys. mieszkańców musiał on liczyć 24 lub więcej osób.
Zwierzchnictwo nad Judenratem, sprawowały niemieckie władze administracyjne i zasadnicze decyzje dotyczące życia w gettach podejmowali wyłącznie Niemcy, zaś kompetencje Judenratów ograniczały się do wykonywania poleceń okupanta i zadań administracyjnych (zaopatrzenie w żywność, ewidencja ludności, służba zdrowia, pochówki).
Ponadto Judenraty zobowiązane były do dostarczania robotników, organizowania wysyłki ludzi do obozów pracy, zbierania i przekazywania kontrybucji. W późniejszym okresie były zmuszone do współpracy przy organizowaniu deportacji do obozów zagłady. W ramach współpracy z władzami niemieckimi, Judenraty w wielu wypadkach zbierały i przekazywały informacje o miejscach pobytu zdemobilizowanych żołnierzy i innych poszukiwanych przez Niemców członków inteligencji, nauczycieli, kadry naukowej ośrodków uniwersyteckich, byłych policjantów i innych. Judenratom częściowo podlegały jednostki policyjne wewnątrz getta, pozbawione jednak prawa posiadania i używania broni; wykorzystywano je do rekwizycji, łapanek, eskortowania przesiedleńców oraz w akcjach deportacyjnych.
Niemcy wykorzystywali je jednak skrupulatnie do własnych celów. Wielu członkom Judenratów jak np. Chaimowi Rumkowskiemu zarzucano nadgorliwą kolaborację z nazistami.
Istniał udział Judenratów w zagładzie Żydów.
Jedna z najsłynniejszych żydowskich myślicielek XX wieku Hannah Arendt w 1963 roku wystąpiła w książce "Eichmann w Jerozolimie" z dramatycznym oskarżeniem przeciw Judenratom.
Stwierdziła, że bez ich udziału w rejestracji Żydów, koncentracji ich w gettach, a potem aktywnej pomocy w skierowaniu do obozów zagłady zginęłoby dużo mniej Żydów ponieważ Niemcy mieliby więcej kłopotów z ich spisaniem i wyszukiwaniem.
W okupowanej Europie naziści zlecali funkcjonariuszom żydowskim sporządzenie imiennych wykazów wraz z informacjami o majątku. Zapewniali oni także pomoc żydowskiej policji w chwytaniu i ładowaniu Żydów do pociągów transportujących do obozów koncentracyjnych, działając przez żydowska policję - groźną, nie posiadającą wprawdzie broni palnej, ale niejednokrotnie zabijającą Żydów pałowaniem.
W swojej książce Arendt napisała: "Dla Żydów rola, jaką przywódcy żydowscy odegrali w unicestwieniu własnego narodu, stanowi niewątpliwie najczarniejszy rozdział całej tej ponurej historii."
Zniesławiająca nas propaganda stosuje różne instrumenty. Jednym jest polityczna pornografia typu Jerzego Kosińskiego, Anny Bikont, Jana Tomasza Grossa, Aliny Całej - obecnej pracownicy naukowej Żydowskiego Instytutu Historycznego i wielu innych; a także jej wzmacniacze, jak książka Jean-Yves Potela La Fin de l'innocence: la Pologne face a son passé juif, Paryż 2008 (przekład polski "Koniec niewinności: Polska wobec swojej żydowskiej przeszłości", Kraków 2010). Drugim instrumentem jest fałszowanie obrazu II wojny światowej na potrzeby tejże propagandy. Trzecim są fikcyjne liczby i sfingowane wyliczenia, które tamtym służą za pudło rezonansowe i porękę całe te 120 tys. Żydów, których mieli zamordować Polacy, przypisując ten mord ryczałtem Polakom i pod firmą Żydowskiego Instytutu Historycznego, puszczając tę liczbę w świat.
Żydowski Instytut Historyczny nigdy nie upublicznił swoich archiwów, w których zapis nie stanowi tajnego, w tym kompromitacji Judenratów współpracujących z okupantem hitlerowskim, za to z niebywałą lekkością pastwi się nad narodem polskim wyliczając mu ponure zbrodnie mordowania Żydów w niebagatelnej ilości - 120 tysięcy pomordowanych (Paweł Śpiewak - dyrektor Żydowskiego Instytutu Historycznego) do 3 milionów (dr Alina Cała pracownik naukowy Żydowskiego Instytutu Naukowego).
Poza oczernianiem narodu polskiego, pracą archiwalną, naukowo - dydaktyczną, czym się jeszcze zajmuje Żydowski Instytut Historyczny?
Zajmuje się przydzielaniem rent, emerytur, czy też odszkodowań dla Żydów, którzy uniknęli Shoah ( wynoszących w Polsce 800 euro w stosunku kwartalnym). Kryteria przyznania? Nie istnieją!!! Dla znajomków i znajomych znajomków natychmiast!!! Dla innych? Powolutku.
Oficjalnie:
Archiwum Żydowskiego Instytutu Historycznego w Warszawie jest jednym z najbogatszych zasobów źródłowych do badań historii Żydów w Polsce. Dokumentacja Zagłady stanowi ich najważniejszą część. W Archiwum prowadzona jest dokumentacja ofiar Holokaustu: wydawanie zaświadczeń oraz konsultacje wniosków o odznaczenie tytułem Sprawiedliwy wśród Narodów Świata (kwestionariusz można otrzymać w ŻIH).
W archiwum znajdują się m.in.:
Zbiór dokumentów osobowych dotyczących odznaczania tytułem Sprawiedliwy wśród Narodów Świata. Dokumenty, pogrupowane w teczkach osobowych zawierające szczegółowe relacje, dotyczą poszczególnych historii ratowania. Znajdują się w dwóch zbiorach archiwum o sygnaturach 349 i 301.
Zbiór relacji Ocalałych z Zagłady (ok. 7200 protokołów; zdigitalizowane relacje 1-4000 ukazały się w formie książkowej [tomy I-IV], mają też inwentarz elektroniczny, indeks osobowy i geograficzny)
Zbiór pamiętników Żydów Ocalałych z Zagłady (320 sztuk)
Dokumenty Centralnego Komitetu Żydów w Polsce, 1944-1950; m.in. dokumenty Wydziału Ewidencji i Statystyk - należą tu np. karty rejestracyjne Żydów Ocalałych z Zagłady, 1945-1951 Wydział Emigracyjny; Wydział Oświaty - należą tu np. karty dzieci żydowskich zarejestrowanych po wojnie przez ich rodziców lub rodziców przyszywanych oraz przez opiekunów wojennych.
Kontakt do Działu Dokumentacji Ofiar Holokaustu
Halina Grubowska telefon bezpośredni (22) 827 18 43
e-mail: hgrubowska@jhi.pl
tel. (22) 827 92 21 wew. 130
Tak siebie opisuje w tekstach Żydowskiego Instytutu Historycznego:
Halina Grubowska (Chana Grynberg), członek stowarzyszenia "Dzieci Holocaustu" i pracownik Żydowskiego Instytutu Historycznego w Warszawie. Jako dziecko w roku 1941 utraciła matkę i trafiła wraz z ojcem do białostockiego getta. Osieroconym dzieckiem zaopiekowała się rodzina Leszczyńskich, mieszkająca w Surażu. Dzięki tej rodzinie pani Halina przeżyła okres okupacji hitlerowskiej i ocalała. Jej ojciec, Leon Grynberg, uciekł w sierpniu 1943 r. z transportu do Treblinki i był przechowywany przez Michała i Jadwigę Skalskich, mieszkających w Białymstoku przy ul. Rzemieślniczej, gdzie ukrywało się ponadto kilkoro innych Żydów. Z inicjatywy Haliny Grubowskiej rodziny Skalskich i Leszczyńskich zostały po wojnie uhonorowane medalem "Sprawiedliwy wśród Narodów Świata". W spotkaniu uczestniczył też Zbigniew Siwiński, członek stowarzyszenia "Dzieci Holocaustu", mieszkający na stałe w Białymstoku. Zaproszeni goście podzielili się z młodzieżą wspomnieniami. Spotkanie prowadziła Ewa Rogalewska - kierownik Referatu Wystaw, Wydawnictw i Edukacji Historycznej OBEP. Spotkanie odbyło się w Zespole Szkół Ponadgimnazjalnych nr 1 w Białymstoku, uczestniczyło w nim ok. 100 uczniów z pięciu szkół gimnazjalnych i ponadgimnazjalnych.
Jak wyglądają kontakty petentów z tą pracownicą:
Przy wnioskach o rentę p. Grubowska wymienia dokumenty jakie należy przedłożyć:
Oświadczenia świadków, dokumenty potwierdzające pobyt w getcie, metryki urodzenia etc. Niekiedy to nie wystarczy, p. Grubowska stwierdza za krótki pobyt w getcie, lub skąd wiadomo, czy to wszystko jest prawda ( metryki, zmiana nazwisk - okupacyjne - Kowalski - żydowskie Grynberg). Piętrzące się góry przed nieszczęsnym petentem, przeżywającym po latach następną traumę hitlerowską. Często p. Grubowska żali się przed petentem, że w Żydowskim Instytucie Historycznym zarabia tylko 500 PLN miesięcznie, a gdy petent nie reaguje, wstaje i kończy urzędowanie. Niekiedy odkłada słuchawkę, rozmowy telefoniczne rozpoczyna "no", gdy nie wie, lub nie chce wiedzieć kończy rozmowę bez do widzenia - przerywając połączenie. Czasami petent słyszy, że nie jest "naszym człowiekiem", czasem o środowisku w którym przebywa etc.
Co załatwia sprawę pozytywnie?
- kolesie,
- polecanki typu "załatw"
- polecanki "Stowarzyszenia Dzieci Holocaustu", wtedy bez konieczności jakichkolwiek dokumentów,
- być może reakcja petenta na niskie zarobki p. Grubowskiej.
A kogo p. Chana Grynberg - Grubowska dyskwalifikuje?
Przede wszystkim "spolaczałych Żydów na aryjskich papierach" obracających się w t.zw. "środowiskach niechętnych środowiskom chętnym tej pani".
W tej sprawie zachodzi wiele pytań m.in.
Kto i za co pobiera te odszkodowania?
Ile takich "rent" przyznała już p. Grubowska?
Kto ją kontroluje w Żydowskim Instytucie Historycznym?
Czy NIK kontrolował w tym zakresie Żydowski Instytut Historyczny.
Skąd pieniądze na odszkodowania?:
Po wojnie Niemcy wypłaciły Izraelowi około 80 mld dol. wojennych odszkodowań, ale większość tych pieniędzy nie poszła na ocalonych, tylko na budowę państwa i armii w latach 50. i 60.
Żydowski Instytut Historyczny w Warszawie ma od 3.10.2011 nowego dyrektora: z nominacji ministra kultury został nim Paweł Śpiewak. Z tej okazji dziennik "Rzeczpospolita" (26-27.11.2011) zrobił z nim wywiad, którego głównym akcentem jest pewna liczba. Nowy dyrektor, powołując się na książkę o stosunku polskich chłopów do Żydów wydaną przez Barbarę Engelking, oznajmił tam: "z tych badań wynika, że z rąk Polaków zginęło w czasie wojny 120 tys. Żydów". Dalej zaś powołuje się już na tę liczbę jak na ustaloną ("skoro historycy wyliczyli, że było 120 tys. ofiar żydowskich .") i wzywa Polaków do "prawdziwej refleksji" nad nią.
(Wezwanie Śpiewaka jest w konsonansie z wypowiedzią prezydenta Komorowskiego, który 1 listopada na spotkaniu z naczelnymi rabinami Europy zapewniał ich solennie swą nieporadną polszczyzną, że budowane przez Polskę w Warszawie Muzeum Historii Żydów Polskich "ma stać się pełnym krytycznej refleksji miejscem o polsko-żydowskich relacjach", jak podaje onet.pl za PAP-em).
Liczba "120 tys." jest nowa. Rok temu Gross wymieniał "200 tys.", z czego się potem wycofał do "kilkudziesięciu tysięcy"; a teraz znowu zwyżka. Skąd Śpiewak tę liczbę ma? Wziął ją z centralnej wytwórni antypolskich oszczerstw, jaką jest Centrum Badań nad Zagładą Żydów przy Polskiej Akademii Nauk, czynne od ośmiu lat. Kieruje nim Barbara Engelking-Boni, psycholożka i żona ministra Michała Boniego. Centrum stosuje różne chwyty politycznego marketingu, a jednym z nich jest żonglerka sfingowanymi liczbami. Rzuca się taką liczbę na próbę i patrzy, co będzie: gdy trafia na opór, to się cofamy i znów patrzymy; gdy zaś oporu już nie ma, idziemy naprzód.
Alina Cała urodzona w 1953 roku narodowości polskiej, sygnatura teczki IPN BU 001134/3443
historyk, pracownik naukowy Żydowskiego Instytutu Historycznego zajmująca się historią stosunków polsko-żydowskich w XIX i XX w., w tym dziejami antysemityzmu, stereotypami narodowościowymi, ruchami ideologicznymi wśród Żydów i historią Żydów po 1945 roku. Córka Krystyny Kulpińskiej-Całej.
Alina Cała "zasłynęla" oszczerczym wobec Polski i Polaków wywiadem opublikowanym na łamach dziennika "Rzeczpospolita", który koszer-media rozdmuchały na cały świat. My Polacy, według Całej, jesteśmy współodpowiedzialni za Holokaust, jako mordercy trzech milionów Żydów.
Alina Cała jest pracownikiem Żydowskiego Instytutu Historycznego, który z polskiego, czyli naszego budżetu, dostaje 4 miliony złotych.
Za taką kasę utrzymywanych jest w nim wiele ciepłych posadek, jak np. Haliny Grubowskiej (Chany Grynberg), która nie żenując się swoją niewiedzą w czasie rozmowy z klientami odkłada słuchawkę. Równocześnie żali się przed petentami, iż otrzymuje wynagrodzenie w wysokości 500,00 PLN.
Mnie w publikacji, nadrzędnie interesuje jednak to, jakim sposobem Cała obroniła pracę doktorską, skoro kilkanaście miesięcy wcześniej decyzją Rady Naukowej Instytutu Historii PAN została skreślona z listy słuchaczy studium doktoranckiego za brak postępów w pracy naukowej, co w istocie wynika z akt IPN-u.
A skoro jednak tytuł doktora otrzymała, to musiał to być wielki szwindel. Będziemy ( Lustratorzy) więc sprawę nadal drążyć, a póki co publikujemy zawartość jej IPN-owskiej teczki.
Warszawa, dnia 7.04.1978 r.
Tajne spec. znaczenia
WNIOSEK
o opracowanie kandydata na tajnego współpracownika
1. Po przeanalizowaniu materiałów operacyjnych postanowiłem opracować kandydata na t. w. ob. CAŁA Alina c. Czesława i Krystyny Kulpińskiej ur. 19.05.1953 r. Warszawa, zam. Warszawa ul. Krasińskiego 18 m 81.
2. Uzasadnienie wytypowania kandydata na t. w.
W/wymieniona posiada bezpośrednie dotarcie do szeregu osób związanych ze środowiskiem "Graczy" a m.in. do figuranta prowadzonej sprawy W. Onyszkiewicza. Jest też doktorantką w ochranianym operacyjnie obiekcie - Instytucie Historii PAN. Posiada szerokie możliwości operacyjne i w wypadku pozyskania może być cennym źródłem informacji.
3. Sposób opracowania
Rozpoznanie osoby kandydatki realizowane będzie przez osobowe źródło informacyjne posiadające do niej bezpośrednie dotarcie. Przy opracowaniu zostaną zastosowane też środki techniki operacyjnej. Zostaną wykorzystane też przy opracowaniu kandydatki źródła informacji w jej miejscu pracy. Wszechstronnemu rozpoznaniu także zostanie poddana rodzina kandydatki.
Bolesta
nazwisko i podopis
pracownika operacyjnego
4. Uwagi i opis zatwierdzającego
Zgadzam się na opracowanie.
Proszę opracować plan.
Warszawa, dn. 30.03.1979
Tajne
Egz. poj.
Notatka służbowa
Sporządzona na podstawie akt paszportowych nr EAWA 257413 dot.
CAŁA Alina Magdalena c. Czesława i Krystyny Kulpińskiej, ur. 19.05.1953 r. w Warszawie, narodowość i obywatelstwo polskie, panna, wykształcenie wyższe, historyk-etnograf, bezpartyjna, doktorantka w Instytucie Historii PAN, zam. Warszawa ul. Krasińskiego 18 m. 81. nr dow. os. SI 7212118 KSMO Warszawa
Rysopis
Wzrost - 158 cm, oczy - niebieskie, włosy - blond
Wyjazdy zagraniczne
Włochy 1967 r., 1968 r., 1978 r., Bułgaria 1973 r.
Obecny wyjazd na zaproszenie CAMPITELLI Giowanna Alberta ur. 15.03.1951 r. zam. Pizzo, s. Giovanni Laterano 40, 00 184 Roma, zatrudniona jako nauczycielka w Rzymie
Rodzina
Ojciec - Cała Czesław ur. 14.09.1920 r. zam. Warszawa ul. Krasińskiego 18 m. 81 zatr. W MNSWiT jako v-ce dyrektor departamentu.
Matka - Krystyna Cała zd. Kulpińska. Ur. 11.06.1923 r.
(nie czytelne)
Powyższe dane z dn. 28.03.1978 r.
Grzegorz Bolesta
Tajne spec. znaczenia
UW
Ja sama nie brałam nigdy udziału w pracy przy drukowaniu z tego też względu moja osoba nie zawsze chętnie była widziana w w/w opisywanym okresie. Nie znam przyczyn dlaczego przerwano drukowanie w mieszkaniu Regulskiej. Przypuszczam, że było zaniepokojenie zbyt długim drukowaniem "Robotnika" w jednym punkcie. Sądzę też, że było to sterowane odgórnie, jako że równolegle /jak słyszałam od Witolda Łuczywo/ zaczęto drukowanie materiałów w innym mieszkaniu. Słyszałam, że prace te wykonują dziewczyny. Postaram się dyskretnie dowiedzieć gdzie się to odbywa.
Do Dyrektora Biblioteki
Narodowej
W Warszawie
Zwracam się z uprzejmą prośbą o poparcie mojego (nieczytelne) na IX Światowy Kongres Studiów Judaistycznych w Jerozolimie w sierpniu br. Zostałam zaproszona na ten Kongres przez Uniwersytet Hebrajski by wygłosić na nim referaty swój napisany przez prof. dr Z. Sokolewicz, która z powodów osobistych na Kongres nie może pojechać.
Zaznaczam, że mój wyjazd nie łączy się z żadnymi kosztownymi obciążeniami instytucji, w której pracuję. Zamierzam wyjechać w ramach urlopu wypoczynkowego, na własny koszt. Zwrócenie się Biblioteki do Ministerstwa Kultury w tej sprawie jest niezbędną formalnością umożliwiającą uzyskanie (nieczytelne).
Uniwersytet Warszawski jest bardzo zainteresowany wizytą w Kongresie - a byłabym jedną z nielicznych reprezentantką naszego kraju i jedyną, która wygłosić ma referat.
Alina Kusińska
BIBLIOTEKA NARODOWA
Warszawa, dn. 10.VI.1985 r.
00-979 Warszawa
Ul. Hankiewicza 1
Departament Bibliotek,
Domów Kultury i Działalności Społeczno-Kulturalnej
Ministerstwo Kultury i Sztuki
Krakowskie Przedmieście 15/17
Biblioteka Narodowa przesyła dokumentację dotyczącą starań dr Aliny Całej-Kusińskiej, pracownika Zakładu Czasopism Biblioteki Narodowej, o wyjazd do Izraela na koszt własny.
Dr Alina Cała-Kusińska została zaproszona przez Uniwersytet Hebraistyki do udziału oraz wygłoszenia referatu na IX Światowym Kongresie Studiów Judaistycznych w Jerozolimie.
Wyjazd popierany jest przez Prorektora Uniwersytetu Warszawskiego prof. dr hab. Jerzego Skowronka.
Poparcie przez Ministerstwo kultury i Sztuki tej sprawy ma ułatwić dr A. Całej-Kusińskiej uzyskanie paszportu prywatnego.
Zastępca Dyrektora
Biblioteki Narodowej
mgr Wanda Piusińska
Warszawa 1985.07.25
Tajne Specjalnego Znaczenia
Egz. Nr 1
WYCIĄG
z informacji "Górskiego" z dnia
23 lipca 1985 roku
... dr Alina CAŁA czyni usilne starania o wyjazd na IX Światowy Kongres Nauk Judaistycznych w Jerozolimie, który odbędzie się w dniach 4-12 sierpnia br. Składa dokumenty na wyjazd prywatny, lecz otrzymała odmowę z Biura Paszportów MSW. W czerwcu złożyła podanie do Ministerstwa Kultury i Sztuki prosząc o poparcie i wydanie paszportu służbowego na wyjazd do Izraela. Na kongresie w/w zamierza wygłosić referat pt. "Kwestia asymilacji Żydów w Królestwie Polskim 1864-1897". Bardzo jej na tym zależy, aby referat był wygłoszony na forum międzynarodowym. Wyjazd swój do Izraela uzasadnia tym, że specjalizuje się w problematyce mniejszości żydowskiej w Polsce. Wiąże z tym tematem dalszy rozwój kariery naukowej.
Wyjazd A. Cała do Izraela popiera dyrektor Zespołu w Urzędzie ds. Wyznań mgr Tadeusz DUSIK.
Organizatorzy Konferencji pokrywają jej wszystkie koszty pobytu oraz zrefundują wydatki za bilet lotniczy Warszawa-Bukareszt-Tel Awiw i z powrotem.
Za zgodność z oryginałem
ppłk Wł. Lucypera
Wykonano w 2 egz.
Egz. Nr 1 SUSW
Egz. Nr 2 a/a
Oprac. i Wyk.; Wł. K.
Warszawa, 16 czerwca 1987 r.
Tajne Spec. Znaczenia
Egz. Nr 1
Ministerstwo
Spraw Wewnętrznych
NACZELNIK
WYDZIAŁU III-2 SUSW
w Warszawie
Z posiadanych sprawdzonych informacji wynika, że dr Alina CAŁA w 1985 roku brała udział w Międzynarodowym Kongresie Nauk Judaistycznych w Izraelu. Podczas pobytu kontaktowała się z prof. Jakubem GOLDBERGIEM z Uniwersytetu w Jerozolimie. Przy jego pomocy otrzymała 6 miesięczne stypendium naukowo-badawcze i przebywała w Instytucie Żydowskim IVO w Nowym Jorku u dr. Lucjana Dobroszyckiego, emigranta z Łodzi. Z L. Dobroszyckim kontaktowała się w 1986 r. w Warszawie.
W dniach 20-21.05.br. odbyła się sesja naukowa na temat "Stosunki Polsko-Żydowskie" zorganizowana przez Uniwersytet Jagielloński i Żydowski Instytut Historyczny w Warszawie. W sesji
brał udział m.in. prof. Jakub Goldberg. W dyskusji dr A. Cała oskarżyła naród polski o antysemityzm. Wystąpienie to spotkało się z krytyką niektórych uczestników sesji.
Zezwolenie na kopiowanie treści tylko i wyłącznie z podaniem źródła
http://www.lustracja.net
Wywiad w "Rzeczpospolitej" przeprowadzony przez Piotra Zychowicza z Aliną Całą:
"POLACY JAKO NARÓD NIE ZDALI EGZAMINU"
W pewnym sensie Polacy są odpowiedzialni za śmierć wszystkich 3 milionów Żydów - obywateli II RP - mówi historyk z Żydowskiego Instytutu Historycznego Alina Cała.
Rz: Czy Polacy są współodpowiedzialni za Holokaust?
Alina Cała: W pewnym stopniu tak. Przyczyną tego był przedwojenny antysemityzm, który nie przygotował ich moralnie do tego, co miało się dziać podczas Zagłady. Nośnikiem tego antysemityzmu były dwie instytucje. Ugrupowania tworzące obóz narodowy oraz Kościół katolicki. Ten ostatni mniej więcej od 1935 roku zaczął sprzyjać endecji. W efekcie wysokonakładowe pisma konfesyjne zaczęły głosić propagandę antysemicką. Choćby "Mały Dziennik" Kolbego(o. Maksymiliana Kolbe).
Rz: Od endeckiego ekonomicznego antysemityzmu czy kościelnego antyjudaizmu do ludobójczego rasizmu Adolfa Hitlera chyba jest daleka droga.
AC: Wcale nie taka daleka. Wszystkie rodzaje antysemickiego dyskursu w latach 30. zaczęły się zlewać. Antysemityzm ekonomiczny był uzasadniany rasizmem, a antyjudaizm katolicki stał się rasistowski, pochwalający politykę Hitlera. W programie Obozu Wielkiej Polski już w 1932 roku zawarto postulaty podobne do tych, które później się znalazły w ustawach norymberskich. Obóz Narodowo-Radykalny wysunął projekty masowych deportacji, połączonych z żądaniem, żeby to Żydzi sfinansowali swoje wygnanie. Właśnie to zrobili hitlerowcy.
Zagłada została sfinansowana z majątków zrabowanych Żydom. Oenerowcy i klerykalni antysemici domagali się tworzenia otoczonych murem gett. Ich życzenie spełnili okupanci.
Rz: Endecy nie postulowali zabijania ludzi.
AC: Ale inicjowali niektóre antyżydowskie rozruchy, zarówno w latach 1918 - 1920, jak i podczas fali ponad 100 pogromów w latach 1935 - 1937. W pogromach tych ginęli ludzie. Po rozpoczęciu okupacji doszło w Polsce do spontanicznych pogromów, takich jak wielkanocne rozruchy w Warszawie w 1940 roku, przygotowany przez organizację związaną z ONR Falanga Bolesława Piaseckiego.
Rz: A nie przez Niemców?
AC: Nie. Wydarzenie to jest związane z próbą kolaboracji podjętą wówczas przez grupę działaczy Falangi. Piasecki pozostał w cieniu, a jego rola nie jest do końca wyjaśniona.
Rz: Ci działacze Falangi zostali rozstrzelani w Palmirach.
AC: Zostali wykorzystani do mokrej roboty i usunięci. Chwalimy się, że byliśmy państwem bez Quislinga. Ale chętni byli, to Niemcy nie chcieli współpracy z Polakami.
Rz: Ale mówi pani, że to Niemcy wykorzystali Polaków do mokrej roboty.
AC: Ten pogrom odbył się oczywiście ze wsparciem logistycznym Niemców. Bojówkarze byli podwożeni ciężarówkami Wehrmachtu. Ale bez przedwojennego antysemityzmu do tego wydarzenia by nie doszło.
Rz: Jego skala była jednak niewielka. Kilka pobić czy nawet zabójstw to chyba za mało, żeby mówić o współudziale w Holokauście.
AC: Z moralnego punktu widzenia przemoc to przemoc. Ale przecież ta fala pogromów to nie wszystko. Spójrzmy na problem ratowania Żydów podczas Zagłady. Polak, który przed wojną był bombardowany kościelną i endecką agitacją antysemicką, musiał mieć rozterki, czy ratowanie Żydów jest moralne.
Rz: A może rozterki te brały się nie z czyjejś agitacji, tylko z powodu terroru okupanta. Kara śmierci dla całej rodziny za ukrywanie Żyda... Proszę się postawić w sytuacji matki, która ryzykuje życie dzieci dla obcego człowieka.
AC: Za ukrywanie polskiego patrioty, członka ruchu oporu, też groziła śmierć. A jednak łatwiej to było zorganizować i więcej ludzi się na to zdobywało. Bo tu nie było już żadnych moralnych rozterek. Poza tym niektórzy Polacy brali aktywny udział w Zagładzie. Choćby sprawa buntu w Sobiborze. Więźniowie, którym udało się przedrzeć do lasu, zostali wyłapani przez chłopów. W ogóle sołtysi w okupowanej Polsce mieli obowiązek denuncjowania wszystkich ukrywających się Żydów i partyzantów. Tych ostatnich jednak na ogół nie denuncjowano, a Żydów często. Jest bardzo niewiele przypadków, żeby cała wieś wzięła na siebie odpowiedzialność za ukrywającego się Żyda.
Rz: Być może ludzie po prostu obawiali się donosu.
AC: No, ale o czym świadczy ten lęk przed donosem sąsiada?
Rz: O tym, że niegodziwcy są w każdej społeczności.
Więc stawiam pytanie - ilu Żydów zabili Polacy, czy 3 miliony według Żydowskiego Instytutu Historycznego ( dr Alina Cała) czy 120 tysięcy według jego dyrektora (prof. Paweł Śpiewak), czy też "zaledwie" kilkanaście tysięcy ( Jan Tomasz Gross )
Stawiam więc panu profesorowi Pawłowi Śpiewakowi publiczne pytanie:
Ilu Żydów w czasie okupacji niemieckiej w gettach w Polsce zabili Żydzi "Ordnerzy" obnoszący się w czapach hitlerowskich z żółtym otokiem "ułańskim" i pałami w brudnych grabach. Aby uchronić Polaków przed następnym profesorskim łgarstwem przytoczę fragment kim byli "odmani":
Jüdischer Ordnungsdienst (dosł. Żydowska Służba Porządkowa, potocznie policja żydowska albo tzw. "odmani") to w okresie II wojny światowej podległe częściowo Judenratom, kolaborujące z nazistowskimi Niemcami, żydowskie jednostki policyjne wewnątrz gett, obozów pracy oraz obozów koncentracyjnych. Wykorzystywano je do rekwizycji, łapanek, eskortowania przesiedleńców oraz akcji deportacyjnych.
Od grudnia 1940 pierwszym nadkomisarzem Żydowskiej Służby Porządkowej (SP) getta warszawskiego był Żyd Józef Andrzej Szeryński, który przeszedł na chrześcijaństwo i zmienił nazwisko z Szenkman, Szynkman bądź Szeinkman. Szeryński był znany ze swojego antysemityzmu i jest podawany w literaturze jako przykład "nienawidzącego siebie Żyda" (ang. Self-hating Jew).
Według historyka Raula Hilberga w getcie warszawskim służbę pełniło ok. 2500 żydowskich policjantów (komisarzem był Józef Andrzej Szeryński, a przejściowo Jakub Lejkin), w getcie łódzkim było 1200 osób, a w getcie lwowskim - 500 policjantów z Ordnungsdienstu. Jednostki te, pozbawione prawa posiadania i używania broni palnej, uzbrojone jedynie w pałki, były umundurowane oraz oznaczone odpowiednimi opaskami.
Funkcjonariuszami byli zwykle młodzi ochotnicy, zajmujący się utrzymaniem porządku w getcie, choć uczestniczący także w patrolach po getcie prowadzonych przez niemieckich żołnierzy oraz wartach przy wejściach do dzielnicy żydowskiej. Szczególnie negatywnie wśród mieszkańców gett odbierano udział funkcjonariuszy w pacyfikacji dzielnicy oraz ich pomoc w organizacji wywozu ludzi do obozów zagłady. "Odmani" pałami (bez pomocy schutzpolizei) też mordowali swoich ziomków Żydów.
Ilu Żydów "odmani" zapałowali w getcie lwowskim?
Było kilkuset policjantów żydowskich, którzy ściśle współpracowali z niemiecką i ukraińską policją. Ich szef, Goliger, szczególny drań i pijak, został zamordowany we własnym łóżku przez Żydów wracających z władzą sowiecką. Był kahał, który dokładnie ściągał z Żydów kontrybucję, konfiskował im futra, biżuterię, dzieła sztuki, meble i wszystko to dostarczał Niemcom, co wcale nie uchroniło urzędników kahału od zagłady, a nawet od wieszania jego prezesów Parnasa i Rothfelda na balkonach budynku kahału przy ulicy Bernsteina we Lwowie.
Getto lwowskie (niem. Ghetto Lemberg; Lemberger geto) - getto dla ludności żydowskiej we Lwowie zorganizowane przez okupacyjne władze hitlerowskie w czasach II wojny światowej.
W chwili wkroczenia wojsk niemieckich do miasta w czerwcu 1941 we Lwowie mieszkało ok. 160 tys. Żydów. 14 lipca komendant wojskowy miasta wydał nakaz noszenia przez ludność żydowską białej opaski z błękitną gwiazdą Dawida. 22 lipca tego roku starosta miejski Hans Kujath ogłosił decyzję o powołaniu Judenratu - początkowo Niemcy chcieli powołać na to stanowisko profesora prawa Uniwersytetu Jana Kazimierza Maurycego Allerhanda, jednak po jego odmowie funkcję tę objął Józef Parnas. W skład Rady Żydowskiej weszli oprócz Parnasa również adwokat Adolf Rotfeld (wiceprzewodniczący), Henryk Landsberg, Edmund Szercer i lekarz Izydor Ginsberg (stan na jesień 1941).
Właściwa historia getta lwowskiego zaczyna się 18 września 1941, gdy gubernator galicyjski Karl Lasch wydał decyzję o utworzeniu dzielnicy żydowskiej w północnej części miasta - na Zniesieniu (w innych źródłach pisze się o 7 września, 8 października lub 8 listopada). Do 15 grudnia 1941 ludność żydowska miała się przenieść do specjalnej dzielnicy - łącznie w jej granicach zgromadzono 136 tys. osób narodowości żydowskiej (wcześniej na terenie dzielnicy mieszkało 20-30 tys. lwowian). Podczas akcji przesiedleńczej zabito ok. 5 tys. Żydów.
W październiku 1941 władze niemieckie zamordowały przewodniczącego Judenratu Józefa Parnasa za odmowę współpracy w dostarczaniu ludności żydowskiej do obozów pracy. Na stanowisko przewodniczącego powołano dr. Awrama Rotfelda. W tym samym miesiącu przy ul. Janowskiej utworzono obóz pracy.
W pierwszym roku władze niemieckie organizowały specjalne akcje, które miały doprowadzić do zmniejszenia się liczby ludności żydowskiej w getcie (m.in. akcje pod mostem, futrzana, przesiedlania, błyskawiczna).
Akcja przesiedlania nastąpiła w marcu 1942, gdy wywieziono do Bełżca 15 tys. nieprzydatnych do pracy ludzi (tzw. element aspołeczny). Akcja błyskawiczna odbyła się 24 czerwca 1942 - w ciągu jednego dnia zabito od 6 do 8 tys. Żydów, którzy mieszkali poza granicami getta (za pozwoleniem władz niemieckich).
W sierpniu 1942 miała miejsce z kolei tzw. wielka akcja - ok. 50 tys. Żydów wysłano do obozu w Bełżcu. Po tej operacji na terenie getta mieszkało już tylko 50 tys. Żydów.
30 sierpnia 1942 generał Fritz Katzmann wydał rozporządzenie o zmniejszeniu obszaru getta - obejmowało ono teraz obszar ograniczony ulicami Zamarstynowską (od wschodu), wałem kolejowym prowadzącym od mostu na Zamarstynowskiej do ul. Tetmajera (od południa), ul. Tetmajera (od zachodu) i budynkiem na ul. Zamarstynowskiej 105 (od północy).
Na początku września 1942 Niemcy dokonali pokazowego zabójstwa przewodniczącego Judenratu Henryka Landsberga oraz kilku innych jego członków - ciała powieszonych wystawione były przez kilka dni na widok publiczny.
W listopadzie (lub we wrześniu:[2]) teren getta otoczono żelaznym ogrodzeniem. W tym samym miesiącu Niemcy zorganizowali tzw. akcję listopadową, wywożąc do obozu janowskiego od 5 do 7 tys. Żydów. Na jesieni wybuchła w getcie epidemia tyfusu (codziennie umierało ok. 50 osób).
W styczniu 1943 podjęto decyzję o przekształceniu dzielnicy w obóz pracy (tzw. Judische Lager, Julag) i poddaniu jej pod zarząd SS. Dalsze 10 tys. Żydów wywieziono do obozu koncentracyjnego. W dniach 30 stycznia - 4 lutego 1943 dokonano ostatecznej rozprawy z Judenratem zabijając jej ostatniego przewodniczącego Edwarda Eberzona.
Ostateczna likwidacja getta dokonała się w dniach 1-16 czerwca [943, gdy pozostałych przy życiu mieszkańców wywieziono do obozów koncentracyjnych na terenie Generalnego Gubernatorstwa. W trakcie likwidacji getta doszło do trwającego dwa tygodnie powstania pozostałej przy życiu ludności żydowskiej. Po wywiezieniu mieszkańców do obozu janowskiego Lwów został ogłoszony miastem wolnym od Żydów (Judenfrei, Judenrein).
W 1992 władze miejskie Lwowa postanowiły o upamiętnieniu ofiar getta lwowskiego. Odsłonięto wówczas pomnik dłuta J. Szmuklera i L. Szternsztajna.
Oblicza się, że ze 120 tys. Żydów przetrzymywanych w getcie tylko około 200 osób dotrwało do końca wojny.
Pod koniec lipca władze niemieckie nałożyły na lwowskich Żydów kontrybucję w wysokości 20 mln rubli. By skłonić ludność żydowską do uległości w spełnianiu żądań w dniach 25-28 lipca 1941 przeprowadzano pogrom (zwany wielką akcją lub dniami Petlury ze względu na udział ludności ukraińskiej w mordzie): zniszczono miejskie synagogi i cmentarze, a śmierć poniosło ok. 2 tys. Żydów. 28 lipca przewodniczący Judenratu wezwał ludność do zapłacenia kontrybucji.
Ilu Żydów zostało okrutnie pomordowanych również przez ukraińskie bojówki OUN - UPA na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej?
Aleksander Szumański
02.08.2012r.
RODAKnet.com