RODAKpress - head
HOME - button
Ciężki cios - Ignacy Nowopolski

 

 

 

 

 

 

 

 


Ciężki cios

Tak można określić wg. artykułu w Onet.pl pt. UE w szoku: Irlandia mówi "nie" (http://wiadomosci.onet.pl/1769064,12,item.html ) wynik referendum w Irlandii:

Ciężki cios - tak minister spraw zagranicznych Niemiec Frank-Walter Steinmeier nazwał odrzucenie Traktatu Lizbońskiego w referendum w Irlandii. Postuluje jednocześnie kontynuowanie procesu ratyfikacji tego dokumentu.

Według powyższej publikacji referendum dotyczyło tzw. Traktatu Lizbońskiego , który ma usprawnić proces decyzyjny w unijnych instytucjach. Anonimowy autor tekstu nie wspomina ani słowem o tym, że wyżej wymieniony dokument, pod nazwą Konstytucji Europejskiej , został już uprzednio odrzucony przez referendum francuskie i holenderskie.

O ile z jednej strony, należy podziwiać konsekwencję władców UE w procesie wdrażania zaplanowanych przez siebie instrumentów prawnych, o tyle dziwi słabość ich strategii w przypadku referendum irlandzkiego. Jak widać nie brali oni w ogóle pod uwagę możliwości NIE w tym kraju. A przecież perswazja medialna nie zawsze daje stu procentową gwarancję sukcesu. Należało więc zawczasu przygotować niewielką korektę w postaci cudziku nad urną, co w elektronicznym XXI wieku nie stanowi żadnego problemu. Jak należy przypuszczać, któryś z towarzyszy komisarzy nie przyłożył się w sposób leninowski do powierzonego mu zadania. A szkoda, teraz znów trzeba będzie skonstruować jakiś przekręt by proces konstrukcji państwa unijnego posuwał się do przodu.

Osobiście zasugerowałbym towarzyszom unijnym promulgację dekretu o efektywności. Była już Konstytucja Europejska, Traktat Lizboński, a obecnie nadchodzi czas na Dekret Efektywności Unijnej. Ze swej natury dekrety nie wymagają niczyjej akceptacji i w związku z tym można je bez opóźnień wprowadzać w życie.

O samej substancji tej konstytucji/traktatu/dekretu napisano już wiele i nie ulega wątpliwości, że jego głównym zamierzonym efektem jest pozbawienie państw sygnatariuszy suwerenności. W mniejszym stopniu zwracano uwagę w analizach tego legislacyjnego gniota na zagadnienie wolności jednostki. Warto więc przyjrzeć się temu aspektowi bliżej.

W ramach wspomnianego traktatu planuje się wprowadzenie ogólno unijnego nakazu aresztowania, tzw. EAW ( European Arrest Warrant).

EWA odnosi się do 32 ogólnikowo zdefiniowanych "przestępstw" między innymi takich jak: "konspiracja kryminalna", "rasizm i ksenofobia", "komputerowe przestępstwa", itp.

EAW jest już prawnie obowiązującym w ośmiu krajach UE: Belgii, Danii, Finlandii, Irlandii, Portugalii, Hiszpanii , Szwecji i Wielkiej Brytanii.

Na podstawie wydanego gdziekolwiek w Unii EAW, policja w każdym kraju członkowskim jest zobowiązana do aresztowania danej osoby i w ciągu 48 godzin postawienia przed lokalnym sądem w celu ustalenia habeus corpus.

Przy czym "przestępstwo" podlegające EAW, mogło być dokonane w jakimkolwiek kraju świata i podlega ewentualnej ekstradycji do dowolnego kraju, bez względu na to czy "przestępca" jest czy nie jest obywatelem unijnym.

Wbrew pozorom EAW nie zagraża tylko moherowemu "ciemnogrodowi" skupionemu wokół Ojca Dyrektora, ale również "europejskiej" większości zidiociałego i zdeprawowanego społeczeństwa.

Analizując unijne przestępstwo numer jeden, jakim jest "rasizm i ksenofobia", nietrudno wyobrazić sobie exemplum dyskusję troskliwych rodziców zastanawiających się czy ich córeczka nie bierze przypadkiem na siebie zbyt wielkiego ryzyka epidemiologicznego, obsługując czarnoskórych członków naszej wspaniałej ligi piłkarskiej. Pomimo solidnego "europejskiego" obycia pozostawaliby oni w nieświadomości popełnienia aż dwóch poważnych eurozbrodni. Pierwsza to oczywiście "rasizm i ksenofobia", ale dochodzi też druga "konspiracja kryminalna". "Grupa kryminalna" zdefiniowana jest bowiem jako strukturalna organizacja założona na konkretny okres i składająca się przynajmniej z dwóch członków.

Nie ulega wątpliwości, że "rasistowskie małżeństwo" pasuje do tej definicji jak ulał.

Jeżeli więc, przykładowo hiszpański prokurator zostanie poinformowany o tej zbrodni, to będzie zobowiązany do wydania EAW, a polska policja do jego wykonania. Istnieje co prawda cień nadziei, że towarzysz Zapatero mianuje na Prokuratora Generalnego Królestwa Hiszpanii świeżo naturalizowaną małpę, która jeszcze nie będzie umiała skonstruować skomplikowanego unijnego dokumentu, jakim jest EAW, ale samą nadzieją to i "europejczyk" nie wyżyje.

Od niebezpieczeństwa popełnienia eurozbrodni, nie są zresztą nawet wolne nasze tak bardzo wyemancypowane "panie".

Jeżeli podczas wycieczki do słonecznego Egiptu, któraś z nich z powodów powiedzmy periodycznej niedyspozycji odrzuci zaloty gorącego Araba, to nie tylko narazi się niechybną utratę dochodu, ale również po powrocie w granice euroraju, może być aresztowana za "rasizm i ksenofobię", miejsce popełnienia zbrodni nie ma bowiem wpływu na unijną sprawiedliwość.

W tej sytuacji nawet strach dywagować nad konsekwencjami podobnego incydentu podczas pobytu w ziemi obiecanej.

Mając pełną świadomość, że ten artykuł może być zakwalifikowany do kategorii "eurozbrodni komputerowych", kończę ten niebezpieczny temat sloganem a propos: Pust' żiwjot mieżdunaradnaja drużba i jewropiejskoje dzierżawje!

Ignacy Nowopolski

14.06.2008r.
RODAKpress

 
RUCH RODAKÓW : O Ruchu Dolacz i Ty
RODAKpress : Aktualnosci w RR Nasze drogi
COPYRIGHT: RODAKnet
NASZE DROGI - button AKTUALNOŒCI W RR NAPISZ DO NAS