Gawęda o spotkaniu z Marszałkiem- Mirosław Rymar


 

 

 

 

 

 

 


Gawęda o spotkaniu z Marszałkiem

Poproszono mnie o przygotowanie referatu okolicznościowego na uroczystość obchodów Dnia Niepodległości w Domu Polskim na Milton w Brisbane. Czy to niechęć do referatów? Czy też chęć zrobienia tego inaczej? Niemniej zamiast referatu goście zobaczyli taką oto inscenizacje.

Na scenie stolik i dwa krzesła. Jedno frontem do widowni, a drugie tyłem i dodatkowo zasłonięte dużą rośliną doniczkową, by obecni nie widzieli kto na nim siedzi. Zamiast Marszałka na tym krześle siedzi dziecko w harcerskim mundurze. Widzą jedynie fragment szabli. Na dużym ekranie, przez rzutnik leci z video zmontowany z różnych materiałów film zsynchronizowany z tekstem i bedący równocześnie tłem, ilustracją omawianych wydarzeń.

Wchodzę. Stuk obcasami. Wojskowy skłon głowy.
"Dzien dobry!" Można? - Wskazuję na fotel. Siadam.

Pan wybaczy, Panie Naczelniku. To spotkanie, tak dla mnie dziś ważne, że pozwoliłem sobie spisać to, z czego sprawę zdać Panu chciałem i o czym rozmawiać.

Spogladam na fotel w którym "siedzi Marszałek" oczekując zrozumienia. Kiwa głową.
Dziekuję. Mówi Pan, bym się nie krępował?, że Pan chętnie się ze mną spotkał?,że ciekaw?
Teraz rozumię dlaczego harcerze zwali Pana "Dziadkiem". Potrafi Pan być wielkoduszny.


Wstaję, przypalam Piłsudskiemu papierosa, kładę go na popielniczce. Siadam. Biore zapiski w rękę.
Spogladam jeszcze raz na Marszałka. Skłon głowa.

Urodził się Pan pod zaborem, w niewoli. Ponad 100 lat obcego panowania, wynaradawiania, zabijania tożsamości narodowej! Wystarczająco długo, by naród skarlał, ale przecież nie upadł.
Tak, tak. Wiem i wszyscy chcący wiedziec, wiedzą jak różnie z tym bywało.

(fragment z filmu- politycy, Piłsudski idzie po schodach)
To się Panie Marszłlku nic nie zmieniło: partykularne interesy, republika kolesiów - jak to dzisiaj mówimy, politycy, ale przez małe "p".
Myślę, że w trakcie tej naszej rozmowy dotkniemy jeszcze kilku naszych cech starych jak ród piastowy.


Uśmiecha się Pan. Pan już może............

Pan - sybirak, konspirator, żołnierz, a jakże podobnego traktowania doświadczył Norwid.
Romantyk. Poeta. Patriota.
Nie obejrzał żadnej z napisanych przez siebie sztuk teatralnych.
Jemu współczesni go nie słuchali.


Cyprian Kamil Norwid - ZAGADKA
Z wszelakich kajdan, czy? te są -
Powrozowe, złote czy stalne?...
- Przesiąkłymi najbardziej krwią i łzą...
Niewidzialne!...

Teraz Pan się nie uśmiecha. Zadumał się Pan, Panie Marszałku.

Tak, bo nawet jak zawiódł oręż przemocą zaborców złamany, to pod polską strzechą ostały się matki, które żar pamięci o tych co w nieludzkiej ziemi - podtrzymywały.

Mówi Pan - nie kajdany, nie Sybir, ale te niewidzialne straszne są: zaniechanie, prywata, tchórzostwo!
Mocne słowa. Żołnierskie.
Ilu was było ? Garstka - przy wrogów nieprzebranym mrowiu. Z Oleandrów wyszła zaledwie kompania.
Jaka?

A, tak - Kadrowa! Zalążek przyszłych kadr, przyszłego wojska polskiego!
Później byl Pan internowany przez Niemców. Obawiali się Pana.
Teraz mnie uśmiech ciśnie się na usta, bo w wiele lat później nie Niemcy, a generał, mieniący się polskim internował tysiące polskich patriotów.
Nie, nie Panie Naczelniku! Dla tych oficerów i ich popleczników Bereza byłaby zbyt łagodną.

Jak powiedział pewien współczesny satyryk: "ja bym ich Panie w białostockie i ogrodził".
Skansen by zrobił, ku przestrodze przed naprawiaczami świata.

Spodobało się Panu? Dziekuję.

10 listopada 1918 roku przyjechał Pan do Warszawy, a już 14 Rada Regencyjna przekazała Panu swe uprawnienia i powierzyła utworzenie rządu oraz naczelne dowództwo.
Czyżby Panów polityków sytuacja przerosła?
Potrzeba chwili wymagała autorytetu i zdecydowanego działania, a nie ciągłych debat i swarów partyjnych.
No, tak. Żaden sejm nie utrzymałby takiego tempa:
- 16 stycznia 1919 roku mianował Pan jako Naczelnik Państwa Ignacego Paderewskiego premierm rządu,
- w parę miesięcy przygotowano projekt konstytucji,
- w lutym rozpoczął swe prace Sejm,
- należało jak najszybciej scalić porozbiorowy kraj w jeden organizm państwowy i ustalić jego granice.

I jeszcze tylko drobiazg. Dać odpór bolszewickiej nawale, której marzyła się defilada na Polach Elizejskich. Czy to nie za wiele dla samouka?
Pan wybaczy, ale ta ironia skierowana jest do tych co nie przewidzieli, że bitwa warszawska stanie się przedmiotem studiów taktyki wojskowej jako jedna z największych w dziejach.


Trudno mi się oprzeć, by dla porównania nie podać Panu paru osiągnięć współczesnej sejmo i partiokracjii:
- konstytucję uchwalali parę lat,
- byli właściciele PRL-u rządzą w najlepsze Rzeczpospolitą i o ironio, tym razem nie z kremlowskiego nadania, tylko z woli wyborców.

Ma Pan racje.

Nie zniszczyli doszczętnie patriotyzmu. Wszak miliony Polaków podjęło solidarny, pokojowy - choć nie bez ofiar - zryw ku wolności. Choć przyznać trzeba, że pracowali mocno, by patriotyzm zastąpić internacjonalizmem.

Nadal - SIŁA ICH
Ogromne wojska, bitne generały,
Policje - tajne, widne i dwu-płciowe -
Przeciwko komuż tak się pojednały?
- Przeciwko kilku myślom... co nienowe!

Zna Pan tą fraszkę Norwida? Prawda, że zachowuje swą aktualność?
Niestety.
Te myśli nie nowe tak jak wówczas, tak i teraz przetrwały schowane w domowym zaciszu. Tylko, że dzisiaj Panie Marszałku te dzieci co matek swych z wypiekami na twarzach słuchały - słów zapomniały.
Najpierw zniekształcała je nowomowa, a teraz polityczna poprawność.
Pyta Pan co to takiego?

Pan wybaczy. Nie wytłumaczę, bo a nóż zacznę rozumieć, a nie chcę.
Staram się pamiętać i powtarzać: honor, ojczyzna, szlachetność, prawda, dobro, bliźni i parę innych słówek, których próżno szukać na codzień w prasie, czy w Polaków rozmowach.

Kiedyś w szczenięcych latach przykazano mi bym umiał iść przez życie z "lilią przewodnią miast wodza". I dobrze się stało, bo wodzów ci u nas deficyt okrutny.
Nie, nie wojowników. Wodzów - autorytetów nam brak, duchowych przywódców.

(fragment z przysiegi)
To Wy, ojcowie i dziadowie nasi kładliście podwaliny pod hart i siłe tego narodu, który oparł się tylu dziejowym wichurom. Jest on teraz na dobrej drodze. Oby ducha nie brakło i wytrwałości. Byśmy nie poprzestali na ponownym włożeniu orłowi korony, celebrowaniu tego Dnia Niepodległości i innych przywróconych po latach czerwona łuna płonącej nocy.
Oby Polacy potrafili mianować sterników swego losu na miarę czasów i oby wszyscy codzienną pracą do tych czasów dorastali!

Przytoczę Panu fragment wywiadu jakiego udzielił prezes Radia RMF z Krakowa, Pan Stanisław Tyczyński: "...Zapytano kiedyś, zdaje się Leopolda Staffa, dlaczego pisze o bławatkach i stokrotkach, a nie o polityce. Odpowiedział: Od tego mam Piłsudskiego. Myślę, że każdy obywatel tego kraju marzy o tym, żeby mieć takiego Piłsudskiego, któremu się powierza stosowną władzę na minimum cztery lata i człowiek ma święty spokój..."
Tak Pan Tyczyński wyraził swe przekonanie do solidności, uczciwości i tego co charakteryzować powinno meżów stanu, a czego teraz tak mało. Myślę, że wielu rozumie to podobnie.

Dziekuję Panie Piłsudski za to spotkanie w miejscu tak dalekim od Polski, a tak jej bliskim - sercami tu obecnych.

Jeszcze na koniec. Panie Naczelniku - niech mi Pan powie - dlaczego odpowiadał mi Pan głosem tego dziecka?

Dziecko mowi, ale tak jakby mówił to starszy czlowiek - powoli z namysłem :
Hmm... Powiem Panu, oczywiście.
Widzi Pan, gdyby nie było legionistów, to pewnie nie byłoby Kolumbów rocznik 20-ty, a bez nich skąd wzięłaby się siła młodości w Solidarności?
To one, dzieci są zawsze pokoleniami "kamieni rzucanych na szaniec"! One są nadzieją,
Bo takie Ojczyzny kształtowanie,
Jakie młodzieży chowanie.


Wstaję i zwracam się do Marszałka:

Pozwoli Pan, że na koniec powiem fragment z wiersza "Wielkość" Cypriana Norwida.
...
Ludzie więc chlubią się, że wielkich znali,
K'temu jedynie,
Iż nie poznają się na wielkim mali
Pierwej, aż zginie.

Podobnież niedźwiedź : pierw trupa zakopie,
By dobył z trumny.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -

Lecz to w Syberii, nie zaś w Europie
Bywa rozumnej.


Dziecko wstaje, ja robię skłon głową, ono odpowiada ukłonem i wychodzi, a po chwili ja również.

Mirosław Rymar

11.11.2002r.
RODAKpress

 
RUCH RODAKÓW : O Ruchu Dolacz i Ty
RODAKpress : Aktualnosci w RR Nasze drogi
COPYRIGHT: RODAKnet