19. 04. 2006r.
Brisbane
Minister Spraw Zagranicznych
Rzeczpospolitej Polskiej
Stefan Meller
Szanowny Panie Ministrze,
W dniu 19 kwietnia 2006 roku Ruch Rodaków otrzymał od pani Elżbiety Flis skargę na pracownika polskiego konsulatu w Sydney, Ilonę Kołdońską.
Ponieważ nie jest to pierwsza skarga na tą osobę postanowiliśmy interweniować. Sprawa zdawać by się mogło tuzinkowa, profesjonalne potraktowanie petenta urasta z powodu zupełnego braku profesjonalizmu właśnie, do rangi skandalu. Nie jedynego obserwowanego przez Polonię w polskich placówkach.
W dniu dzisiejszym państwo Flis otrzymali z Polski przesyłkę zawierającą wniosek do IPN o przyznanie statusu poszkodowanego. Jakież było ich zdziwienie, gdyż wniosek podpisany i wypełniony został osobiście dostarczony przez Zbigniewa Flisa do konsulatu w Sydney jeszcze w styczniu, skąd miał być wysłany pocztą dyplomatyczną do Polski.
Pani Elżbieta Flis zadzwoniła do konsulatu w celu wyjaśnienia dlaczego przesyłka nie dotarła do IPN. W odpowiedzi usłyszała od pani Ilony Kołdońskiej, że może wyśle wniosek w maju, a może nie. Na stwierdzenie, że obiecała mężowi już w styczniu, iż będzie wniosek wysłany pozwoliła sobie na ocenę stanu psychicznego jej męża Zbigniewa Flisa mówiąc, że jest "psychiczny i nie rozumie co się do niego mówi" . Pani Elżbieta poinformowała pracownicę konsulatu, że mają nagranie rozmowy Zbigniewa Flisa w konsulacie, gdzie ta obietnica jest wyraźna. Na co pani Kołdońska krzyknęła w słuchawkę: " spierdalaj " i przerwała rozmowę. Czy takich standardów dyplomatycznych uczeni są adepci sztuki dyplomatycznej i absolwenci Akademii Dyplomatycznej w wolnej Polsce?
Pani Elżbieta Flis usiłowała telefonicznie złożyć zażalenie na potraktowanie jej przez p. Kołdońską do ambasadora Jerzego Więcława. Jego Ekscelencja nie znalazł czasu na tak "nieistotne" uchybienia swoich podwładnych. Natomiast rozmowa z p. Grzegorzem Sokołem, którego p. Ambasador oddelegował do załatwienia tej sprawy, to - mówiąc oględnie - biurokatyczny bełkot, gdyby nie jeden szczegół. Stwierdził
on, że widocznie Ilona Kołdońska miała wiele powodów, aby się zachować tak, jak się zachowała.
Rodzi się zatem Panie Ministrze pytanie:
Jakie powody usprawiedliwiają arogancję i chamstwo osoby reprezentującej Polskę na placówce dyplomatycznej?
Oczekujemy od Pana Ministra decyzji personalnej, odwołania p. Ilony Kołdońskiej z Australii.
Domagamy się także przeproszenia Państwa Flisów i zadośćuczynienia.
To jedyne co pozostaje w tej sprawie uczynić, a w przyszłości bardziej wsłuchiwać się w głosy Polonii oceniające polskie placówki dyplomatyczne, bo to nikt inny jak my, polscy emigranci narażani jesteśmy nader często na kontakt z osobnikami przynoszącymi naszej Ojczyźnie wstyd i reprezentującymi wręcz żenujący poziom przygotowania do jakiejkolwiek pracy urzędniczej, a cóż dopiero do pracy w polskiej dyplomacji.
Oczekujemy na odpowiedź.
Z poważaniem,
Mirosław Rymar
Koordynator Ruchu Rodaków - Świat
Do wiadomości:
Dobrosz Janusz - Przewodniczący Sejmowej Komisji Łączności z Polakami za Granicą
Ryszard Janusz Bender - Przewodniczący Senackiej Komisji Spraw Emigracji i Łączności
z Polakami za Granicą
Tomasz LIS - Departament Konsularny i Polonii MSZ
FENIKS Stowarzyszenie na rzecz rozwoju gmin i regionów
Za zgodność z zaistniałymi faktami:
Elżbieta Flis
RODAKpress
20. 04. 2006r.