Wóz Drzyma³y, rugi pruskie i ruskie - Zygmunt Jas³owski  
 


Wóz Drzyma³y, rugi pruskie i ruskie

Czy wiecie pañstwo, ¿e Polacy, co prawda nie w³asnej woli lecz z wyroku historii i zrz±dzeniem losu, s± prekursorami sztuki nowoczesnej? Nie bez pomocy obcych bynajmniej, ale jednak, nawet w sztuce potrafimy byæ genialni.

Jest powszechnie wiadomo, ¿e od kilkuset ju¿ lat, wyrokiem narodów "o¶wieconych", jest nas za du¿o mieszkamy sobie w swoim domku zbyt wygodnie, nasze terytorium jest zbyt obszerne, podczas gdy ca³a ¶wiatowa reszta musi siê cisn±æ marz±c o Drang nach Osten oder Western. Z t± Polsk± ci±gle s± k³opoty, Polaków jest za du¿o. Co my mamy zrobiæ, gdzie ich wcisn±æ by nie byli widoczni - mówi± nasi "opiekunowie". I tak od wieków, mili pañstwo. W dodatku nasza religia jest nie po linii, nasz language jest zbyt trzeszc±cy, a nasz Wirtachaft sehr schlecht . Bloody Polacks, Polacken, and so weiter . Z Polaków mo¿na siê tylko ¶miaæ; nie brak tzw. Polish jokes , które maj± pokazaæ ¿e nie ma na ¶wiecie g³upszego narodu ni¿ nasz. Sprawy ju¿ zasz³y tak daleko, ¿e niektóre g³upsze osobniki ju¿ w te brednie uwierzy³y.

Najbardziej ¶wiat postêpowy przera¿ony jest t³umami obskurantów zgromadzonych na placu ¦w. Piotra w Rzymie, na Jasnej Górze, w Lourdes, Fatimie lub w Guadelupie. "Ten ciemny, zabobonny, a jak¿e niebezpieczny t³um" nie daje spaæ iluminatom naszej przysz³o¶ci. Wszêdzie ci Polacy.

Naturalnie natura dostarcza wiele sposobów i mo¿liwo¶ci by Polacy-katolicy stali siê mniej widoczni. Na przyk³ad s± takie miejsca bardziej ustronne, jak chocia¿by kanadyjski las, rosyjska tundra i tajga czy puszcza alaskañska, które posiadaj± zdolno¶æ by tych "obciachowych" Polaków troche ukryæ. S± te¿ ró¿ne ³±czki, Pawiaki i £ubianki. Bodaj najbardziej pomys³ow± metod±, która polega na ukryciu kilku milionów Polaków w tranzycie, najlepiej nielegalnie, w poci±gu do Wiednia, w autobusie do Hamburga, albo w samolocie do Dublina lub Londynu. W takim wypadku gdyby kto¶ zapyta³ gdzie siê podzia³o 2.5 miliona Polaków odpowiedzi s± do¶æ proste: nie ma, pojechali do pracy, jeszcze nie dojechali, dalej jad±, niewiadomo kiedy wróc±, b±d¼ te¿ - nigdy nie wróc±. Statystyki mog± myliæ, mo¿e wcale nie wyjechali.

Jak widaæ, sposobów na zmniejszenie niewygodnej polskiej populacji, i to pomimo wielu trendów mieni±cych siê humanistycznymi, jest wiele i s± one skutecznie u¿ywane. Efekt jest taki - jeste¶my mniej widoczni, jest nas mniej w kraju, nasze terytorium siê od wieków kurczy (gut, ja!; oczeñ charaszo!) jest te¿ coraz mniej polsko¶ci, z czego napewno cieszy siê nasz native Januszek Palikot. Nasz jêzyk podupada bo wielu z nas traci czas na naukê jêzyków obcych po to tylko by zdobyæ jak±¶ mizern± pracê u narodów "o¶wieconych". W tym samym czasie mogliby¶my siê poduczyæ w³asnego jêzyka, który czêsto s³abo znamy i wzi±æ siê za czytanie literatury polskiej.

Aha, jeszcze mo¿na by Polaków ustawiæ gdzie¶ w przeci±gu, no wiecie pañstwo, tam gdzie wieje, i drzwi siê ustawicznie zamykaj± i otwieraj±, czyli w jakiej¶ poczekalni, a wiêc - w przedsionku piek³a. W jêzyku teologicznym to siê nazywa czy¶ciec. I, chyba to jest mniej wiêcej nasza pozycja w ¶wiecie widzialnym, bo przecie¿ (no, nie narzekajmy!) nie jeste¶my jeszcze w piekle. Tak nam dopomó¿ nasz rz±d i miedzynarodowy ³ad.

Pañstwo pewnie my¶licie, ¿e ja ironizujê, ¿artujê sobie z naszego piêknego i zdolnego narodu oraz naszej nieszczê¶liwej Ojczyny, a w dodatku mia³o byæ o sztuce nowoczesnej, a ja tu wyje¿d¿am z rugami i redukacjami. ¯eby siê zabezpieczyæ, to odrazu stwierdzam, ¿e za te wszystkie wy¿ej wymienione krzywdy nale¿y nam siê miejsce w niebie. I chyba ¿yj±c w tym ³ajdackim ¶wiecie sobie na to zas³u¿yli¶my.

Ale do rzeczy, czyli do sztuki. Zapewne czê¶ci polskiej populacji znany jest obraz "Rugi pruskie", bo to jest nasz punt wyj¶ciowy, po przyd³ugim wstêpie. Ten obraz namalowany przez Konstantego Górskiego w 1915 roku pokazuje masowe wysiedlenia Polaków (a takze ¯ydów) z Prus w latach 1885-1890. Jest to widok bardzo smutny, to przecie¿ nasi rodacy sa wypêdzani by zrobiæ miejsce dla rozwijaj±cych siê junkierskich latyfundiów. Nastrój tego obrazu chwyta za serce i wola o pomstê do nieba. No tak, ale to nie jest jeszcze sztuka nowoczesna. Jest to malarstwo realistyczne.

Podobn± tematykê kontynuuje Aleksander Sochaczewski w obrazie z 1894 roku p.t. "Po¿egnanie Europy". W tym wypadku mamy do czynienia z represjami rosyjskimi po powstaniu styczniowym oraz zes³aniem na katorgê. Tak¿e forma tego obrazu z nowoczesno¶ci± ma³o ma wspólnego.

Za prze³omow± uzna³bym fotografiê przedstawiaj±c± wóz Drzyma³y. Fotografia by³a wzglêdnie nowym medium w tym czasie, a przedstawia ona dom na kó³kach autorstwa wielkopolskego ch³opa, który radzi sobie (tak jak my radzimy sobie mniej wiêcej dzisiaj) z rugami. Jest tu widoczny przejaw nowoczesnego, "przysz³o¶ciowego" - bym powiedzia³ - my¶lenia. Drzyma³a jest prekursorem nowoczesnego rozumowania w sztuce. Pokazuje nam, ¿e Polak mo¿e byæ bardzo orginalny w swych pomys³ach i ma wyobra¼niê. Rzecz w tym, ¿e synowie Drzyma³y wyjechali na emigracjê do Kanady, i tam zmuszeni do mieszkania na pustkowiu z Indianami i wilkami, znale¼li sobie ¿ony Europejki - Niemki, i siê wynarodowili. Ca³y sens oporu na nic. Pisze o tym Melchior Wañkowicz w "Tworzywie". Puenta jest taka: musimy pielêgnowaæ pamiêæ swoich osi±gniêæ i poczynañ bo bez niej zatracimy wolê walki o swoja to¿samo¶æ, bêdziemy zdani na pope³nianie tych samych b³êdów.

Otó¿ ten wóz Drzyma³y jest do dzi¶ doskona³a metafor± Polaka mieszkaj±cego gdzie¶ w caravan park w Australii lub Stanach Zjednoczonych, a mo¿e siedz±cego w autobusie na saksy do Niemiec lub w poci±gu do Workuty, Ravenbruck czy Auschwitz. Dawniej nas wywo¿ono, dzi¶ sami sobie radzimy jak mo¿emy. Jest wiêc wóz Drzyma³y symbolem bezdomno¶ci, metafor± losu wygnañca, gastarbeitera czy emigranta.

By byæ obiektywnym, co¶ sie poprawi³o - nie wyje¿d¿amy w wagonach bydlêcych lecz w osobowych, w eleganckich autobusach, a nawet samolotach.

Krzysztof Wodiczko, artysta warszawski mieszkaj±cy w Ameryce Pó³nocnej nawi±za³ do tego tematu w swoich licznych pojazdach dla bezdomnych. Na tym ostatnim zdjêciu widzimy kolejne wcielenie wozu Drzyma³y w jednej w wersji "Pojazdu dla bezdomnych". To jest w³a¶nie metafora na kondycjê cz³owieka nowoczesnego, "cz³owieka-¶miecia", dla którego nie ma miejsca pod s³oñcem, bo czynsz jest za wysoki, a na kupno domu czy mieszkania nie staæ. To jest po trosze, metaforycznie, w sposób lekko przejaskrawiony kondycja naszego narodu. Nie chcemy tak byæ widziani, ale tak wskutek kondycji naszego pañstwa jeste¶my postrzegani, choæ propaganda sukcesu imputuje nam co¶ przeciwnego odnotowuj±c znaczn± poprawê tzw. image'u.

dr Zygmunt Jas³owski

18.01.2014r.
RODAKpress

 
RUCH RODAKÓW : O Ruchu Dolacz i Ty
RODAKpress : Aktualnosci w RR Nasze drogi
COPYRIGHT: RODAKnet