Wypowiedź Cao Chang-qing
Cao Chang-qing, chiński dysydentem, pisarz, publiscyta, którego artykuły ukazują się często
w prasie min. w Stanach i na Tajwanie podzielił się swoimi refleksjami na temat Ojca Świętego.

HS: Mija rok od śmierci Jana Pawła II. Jak pamięta Pan ten moment odejścia Ojca Swiętego
i samą osobę Papieża?

Cao Changqing: Kiedy odchodził Jan Pawe II świat na kilka chwil pogrążył się w głębokim smutku.To jeden z największych Papieży; okres, na który przypadła Jego posługa miał symboliczne znaczenie: XX wiek, to 100 lat najbardziej rozszlałego ateizmu, dwóch wojen światowych, rozprzestrzeniającego się po świecie komunizmu. Zawołanie Nietche 'Bóg umarł", odbijało się echem w obozach w nazistowskich Niemczech, komunistycznym Związku Radzieckim i czerwonych Chinach. Jan Paweł II stał się odbiciem Boga, symbolem walki ze złem; w XX wieku Papież wysoko dżwigał sztandar moralności, którego blask roproszył w końcu ciemne chmury: po zakończeniu zimnej wojny, wolny świat zatriumfował; komunizm, tak jak w przesłości nazizm, zaczął zmierzać ku upadkowi.

HS: W czasach komunizmu Ojciec Święty wołał do nas ,Polaków,, "Nie Bójcie się!"; narodziła się wtedy Solidarnosć; po upadku dyktatury przypominał nam, że "nie ma wolności bez odpowiedzialności". W jakim stopniu dziedzictwo Jana Pawła II może być drogowskazem dla mieszkańców Chin Ludowych - kraju nadal pełnym przelśadowań religijnych, podziemnych kościołów i męczenników?

CC: To rodzaj siły moralnej; siły, która pchneła nie tylko Polaków do podjęcia odpowiedzialności, do skończenia z komunistycznym reżimem, do stania się wolnymi obywatelami, ale także pobudzała "owieczki Pana" w każdym zakątku ziemi do zachowania moralnej odwagi, do stawiania czoła królestwu szatana, do walki z symbolem ateizu: "relatywizmem moralnym" . Zwłaszcza dla Chińczyków jest to bardzo ważne, dla ich odrodzenia religijnego. W chwili obecnej w Chinach jest prawie 80 milionów chrześcijan, to więcej niż członków partii komunistycznej. Polska Solidarności stała się dla Chińczyków wzorem; coraz więcej chińskich dysydentów nawraca się na chrześcijanizm; oni i kościół podziemny zaczynają tworzyć zintegrowaną siłę; to w imperium ciemności jakim nadal są Chiny, przynosi pewną nadzieję. I kiedy o tym myślę, to chciałbym Janu Pawłowi II i Polakom powiedzieć: Dziękuję.

Hanna Shen, Tajpej

02. 04. 2006r.
RODAKpress