Sny a wronokracja - Marek Baterowicz  

 

 

 

 

 

 


Cały ten pomagdalenkowy cyrk to jedynie kontynuacja nieporozumień w rodzinie - red. Rp

Sny a wronokracja

O III RP - czyli o Polsce po roku 1989 - napisano już tyle, żegdyby zebrać cały dorobek publicystów z tego okresu wypełniłby on kilka regałów bibliotecznych.

Z dużą dozą słuszności uznano państwo polskie po okrągłym stole za twór hybrydalny, w którym użyto robaczywych jabłek PRL-u dla budowy nowych instytucji, próbując zarazem spoić wszystko cementem demokracji, cementem atoli rozcieńczonym popłuczynami z ubekracji. Przypomina się tu rysunek satyryczny Skoniecznego z dialogiem murarzy: "Za dużo cementu!" - "A mówili, że mury runą..." Niestety, stają dalej w wielu miejscach. W tych warunkach o demokracji mówią raczej niepoprawni optymiści, zapominając, że robak nadal tkwi w jabłuszkach, a sami obywatele nie wierzą w mechanizmy demokracji, o czym przekonuje nas poważna absencja wyborcza.
A uwierzyć im trudno, jeśli widzą sprawy zgoła przeczące istocie tejże demokracji. Zjawisk tych było wiele w dziejach III RP, rozpoczetej zresztą w duchu obrony nomenklatury peerelowskiej, a nawet poprzez nadanie prezydentury - z pominięciem wyborów! (cios dla demokracji) - byłemu zwierzchnikowi WRON-u i generałowi, który całe swoje życie służył komunistom i Sowietom.
W owej służbie był oczywisty znak agenturalności, choć jej dowody znaleziono później. politokom na tzw. świecznikach fakt owej agenturalności musiał być jednak znany. Dziwi zatem, że na czele ruchu obrony Jaruzelskiego stanął Adam Michnik, a wątpliwości plebsu rozstrzygnął gromkim krzykiem: "Odpieprzcie sie od generała!". Nie wszyscy zaufali (i słusznie) zapewnieniom dysydenta, albowiem coraz więcej dokumentów ujawnia współpracę Jaruzelskiego z wywiadem sowieckim, a nie tylko z kontrwywiadem PRL-u. Polityczne "elity" III RP, przeżarte agenturą, ocaliły jednak dowódcę WRON-u w ciemnych okularach, a wraz z nim grupę wysokich szarżą wojskowych, odpowiedzialnych za wiele akcji z lat PRL-u, a również za stan wojenny. I tak, niedostrzegalnie , w tym procesie ratowania tajnych służb i wojskowych ocalono coś w rodzaju "wronokracji", jakby nieformalnej lecz wcale jeszcze wpływowej, o czym świadczą niedawne wydarzenia. Oto parasol nad nimi otworzył bowiem Trybunał Konstytucyjny utrzymując przywileje emerytalne dla członków WRON-u. I biada temu kto osmieli sie szargać nieskalaneimię generała, a jeszcze film o nim wyświetlić! Utrata posady w TV murowana jak widac w przypadku Anity Gargas, zbyt niepokornej, a odpowiedzialnej za emisję "Towarzysza generała".

Nie byłoby owej "wronokracji" bez energicznej polityki Adama Michnika, jego wpływowej "Gazety Wyborczej" oraz licznych "michnikoidów" zaczadzonych metną dosyć aureolą dysydenta. Sam Michnik po 1989 roku wypił przecież bruderszaft z Jaruzelskim, a w latach 60-tych i 70-tych bywał na Zachodzie fascynując sie eurokomunizmem. "Władza uznała, że będę dla niej mniej szkodliwy w Paryżu niż w Warszawie" - tak oto rozwiewał wątpliwości tych, którzy nie mogli wyjechać nawet do Pragi. A działając w KOR lansował idee dogadania się z "liberałami" w PZPR. Jak się ten flitr skończył (wymuszony w Magdalence) ukazuje wykrzywiona i chora historia III RP. Poczynania Michnika mają pewien związek z poglądami jego rodziny, przywiezionej w pociągu ze wschodu.
Jego ojciec Ozajasz Szechter zerwał z tradycją Talmudu, tak bardzo przejął się marksizmem. Jako członek Komunistycznej Partii Zachodniej Ukrainy organizował antypolskie bojówki we Wschodniej Małopolsce, za co trafił na osiem lat do pudła w przedwojennej Polsce. Wyrok jak najbardziej słuszny, aliści mały Adaś - urodzony już po wojnie - wzrastał w atmosferze nienawiści do do II RP. Gdy dorósł określał swoją rodzinę jako "liberalną żydokomunę", czemu całkowicie przeczy działalność towarzysza Ozajasza w latach stalinizmu, a zwłaszcza kryminalna kariera jego brata Stefana Michnika (ur. w 1929), sądowego mordercy, który ma na swym sumieniu wielu patriotów polskich. Podpisywał najsurowsze wyroki, łącznie z karą śmierci. I tak skazał pułkowników: Maksymiliana Chojeckiego, Ludwika Głowackiego, Bronisława Maszlankę, Romualda Sidorowskiego, Stanisława Weckiego oraz majora Zefiryna Machallę. Rehabilitowano ich po 1956 roku. Stefan Michnik nie tylko wydawał wyroki śmierci, ale chętnie nadzorował egzekucje jak np. w przypadku rotmistrza Andrzeja Czaykowskiego (ps. "Garda"), który był cichociemnym, oficerem AK i bohaterem powstania. Nawet komuniści dostrzegli fanatyczną gorliwość Stefana Michnika i w 1954 roku osunęli go od sądzenia. A w roku 1957 Komisja Mazura uznała, że należał do tych sędziów wojskowych, którzy łamali praworządność - jakby za stalinizmu w ogóle istniała! Adam Michnik z szokującym cynizmem usiłował bronić swego brata w obłudny sposób:"Kiedy zapadały najgorsze wyroki, Stefan był dwudziestoparoletnim człowiekiem, który niewiele rozumiał z tego, co się działo"(!?) Tymczasem sądowy morderca działał z premedytacją. Od lat rządy III RP domagają się ekstradycji Stefana Michnika, który od 1969 r. spokojnie żyje sobie w Szwecji. Z ostatnich wiadomości wynika, że być może w końcu dojdzie do wydania przestępcy z pomocą trybunału haskiego. Po tylu latach może doczekamy się sprawiedliwości, zbyt chętnie ignorowanej przez liberałów, nie tylko związanych etnicznie z uchodźcą. Obóz Michnika od 1989 uniemożliwia oczyszczenie państwa, broniąc matuzalemów PRL-u, posiada też swoje delegatury na świecie. Na antypodach pewien instytut także czci michnikowszczyznę, a zapraszał do Australii wyłącznie ludzi z tego lobby, zupełnie jakby nie dostrzegając, że tym samym popierał cienie peerelowskiego reżimu, zetlałe mundury "wronokracji" oraz ocalonych grubą kreską aparatczyków, namaszczonych przez "mistrza" Adama.

oczywistym skandalem jest to, że w XXI wieku musimy budować nowa Polskę na reliktach żydokomuny z lat stalinizmu oraz na widzimisię "wronokracji", tych politycznych mumii w epoletach jakże przypominających słaniający się się uniform kubanskiego przywódcy! Śniła nam się inna Polska! A są przecież w Kraju ludzie uczciwi i nieskażeni żydokomuną jak np. Dorn czy Wildstein, znajdzie się też kilku generałów, którzy nie byli szkoleni w ex-ZSRR. Czy nie lepiej z nimi - w ramach programu PiS-u - realizować nasze sny o normalnej Polsce?

Marek Baterowicz

Czułem zadowolenie, wydając wyroki na wrogów... (Stefan Michnik, 1999)

09. 04. 2010r.
RODAKpress

Pamiętaj - Weź z sobą na wybory 9 rodaków, a babcia koniecznie wnuka!

Nikt za ciebie tego nie zrobi.

Skopiuj i wklei do maila: ŚCIOS ODPYTUJE KOMOROWSKIEGO

Klikaj i wysyłaj

TVN RMF FM Kraków

Dziennik Łódzki

Komorowski biuro Gorąca linia RMF FM Dziennik Zachodni
Pawlak komitet Jedynka Polskie Radio Gazeta Krakowska
Morawiecki kandydat Trójka Polskie Radio Gazeta Wrocławska
Samoobrona TVP Warszawa Głos Wielkopolski
Ziętek kandydat TVP Kraków

Kurier Lubelski

Sztab WiP Dziennik Bałtycki Polska Times

i do wszystkich ze swojej książki adresowej.
Nie zapomnij do tych maili dodać
Apel -
Weź 9-ciu!

Plakaty wyborcze
Niech Wam dziękuje Polska i każdy napotkany, uśmiechnięty Polak!

 
RUCH RODAKÓW : O Ruchu Dolacz i Ty
RODAKpress : Aktualnosci w RR Nasze drogi
COPYRIGHT: RODAKnet