Ujawniać konflikty interesów! - Andrzej Zybertowicz  
 


Ujawniać konflikty interesów!

To nie jest spór o sędziego Igora Tuleyę. To nie jest spór o "grzebanie w życiorysach". To nie jest nawet spór o CBA jako symbol IV RP. To spór o standardy demokracji, a dokładniej o to, czy obywatelom III RP faktycznie wolno kontrolować władzę!

Czytelnicy pewnie dostrzegli, że różne konkretne sytuacje interpretuję tak, by ukazać ogólniejsze mechanizmy, dzięki którym te sytuacje mają miejsce. Zakładam, że za tym, co jednostkowe, często kryją się jakieś ogólniejsze mechanizmy. Gdy jakiś mechanizm rozpoznamy trafnie, możemy sytuacji niepożądanych unikać, a rozwiązania korzystne wzmacniać.

Podwójna lojalność

Konflikt interesów to mechanizm, o którym pisałem w "Gazecie Polskiej" w ubiegłym tygodniu. Jest to specjalny rodzaj konfliktu, który nie przebiega między różnymi ludźmi bądź grupami ludzi, ale taki, który występuje wewnątrz pojedynczej jednostki ludzkiej. Konflikt taki następuje wówczas, gdy jednostka działa w warunkach podwójnej lojalności: ma realizować cele niedające się jednocześnie osiągnąć w danej sytuacji. To konflikt, który rozgrywa się w głowie jednostki, która ma podjąć jakąś decyzję.

By uniknąć takiej podwójnej lojalności, zakłada się, iż sędzia nie może orzekać nie tylko we własnej sprawie, ale także w sprawach dotyczących osób mu bliskich. Dlaczego nie może? Bo wtedy trudno mówić o jego bezstronności. A jak rzecz wygląda, gdy sędzia orzeka w sprawach istotnych dla środowiska lub grupy interesów, do której należą jego bliscy? Czy sędzia powiązany środowiskowo lub rodzinnie z grupą interesów, której zależy na tym, by o pewnych sprawach jak najmniej mówić publicznie, nie może znajdować się pod presją prowadzącą do wydania wyroku, który będzie stronniczo sprzyjał bliskiemu mu środowisku? Czy taka presja nie prowadzi do sytuacji podwójnej lojalności?

Oczywiście, problem dotyczy nie tylko sędziów, ale także wielu innych ról społecznych. Konflikty interesów obniżają jakość pracy instytucji, powodują niekorzystne dysponowanie ważnymi zasobami . Dlatego w nowoczesnych, demokratycznych państwach prawa przyjmuje się zasadę unikania konfliktu interesów.

Samorozgrzeszenie

Zasada ta mówi, że osoby dysponujące powierzonymi zasobami, zwłaszcza funkcjonariusze publiczni, mają wystrzegać się sytuacji, w których ich prywatne interesy mogłyby być w konflikcie - albo choćby tylko być postrzegane jako znajdujące się w konflikcie - z bezstronnym wykonywaniem ich obowiązków oraz z interesem publicznym . Już bowiem samo takie postrzeganie powoduje, że opinia publiczna ma wątpliwości co do rzetelności działania władzy publicznej. I dotyczy to nie tylko osób pełniących formalne funkcje publiczne.

Kilka lat temu w sprawie lustracji wypowiadał się ceniony socjolog, nie zająknąwszy się na temat swoich związków z tajnymi służbami PRL. Dlaczego to nie fair? Ktoś mógłby pomyśleć, że to po prostu głos profesjonalnego analityka, niezależnego obserwatora sceny politycznej. Tymczasem profesor wypowiada się także we własnej sprawie. Ma do tego prawo, ale powinien to jasno oznajmić. Pomijając już jego interes obrony własnej reputacji jako rzetelnego badacza, wysokiej pozycji w środowisku, ma on także osobisty interes moralny: samorozgrzeszenie, pomniejszanie poczucia winy wiążącego się z tym, że dostępne mu drogi międzynarodowej kariery nie były dane tym koleżankom i kolegom, którzy z SB kontaktować się nie chcieli.

Reakcje histeryczne

Tymczasem zamiast prowadzić rzeczową debatę o unikaniu konfliktów interesów, proponuje się Polakom reakcje histeryczne. Oto przykład. W ubiegłym tygodniu w radiu RMF FM Jarosław Gowin zapytany "a propos odwagi i uczciwości: czy sędzia z matką w SB może być uczciwy i bezstronny?", odrzekł: "Grzebanie w życiorysie sędziego Tulei, tak jak w przeszłości grzebanie w życiorysach rodzin wielu innych osób, to jest rzecz moralnie absolutnie niedopuszczalna. To się nie mieści w kanonie cywilizacji zachodniej. W tej cywilizacji człowiek jest odpowiedzialny za swoje czyny".

To niepoważna reakcja. Nie słyszałem, by ktokolwiek domagał się od sędziego Tulei, by tłumaczył się z jakichś czynów swojej matki, która w PRL pracowała w Służbie Bezpieczeństwa. Powtarzano za to racjonalne oczekiwanie, by sędzia ten wyłączał się - zresztą zgodnie z odpowiednimi procedurami - z orzekania w sprawach lustracyjnych. Wyroki w takich sprawach bowiem dają pewne światło ocenne na postępowanie takich środowisk jak SB i jej tajni współpracownicy.

Jakież to normy cywilizacji zachodniej zakazują oczekiwania wobec sędziów, by unikali sytuacji konfliktu interesów?

Media w konflikcie interesów

W dzisiejszym, dynamicznym świecie ludzie utalentowani często pełnią tak wiele różnych ról społecznych i zawodowych, a instytucje bywają tak ze sobą powiązane, że niejednokrotnie pełne unikanie konfliktu interesów nie jest możliwe. Dlatego wypracowano politykę takiego zarządzania tymi konfliktami, by szkody dla dobra wspólnego były jak najmniejsze.

Najbardziej znane elementy tej polityki to ujawnianie źródeł dochodów osób publicznych; ograniczenie prawa do prowadzenia działalności gospodarczej przez osoby pełniące funkcje publiczne; przepisy utrudniające zjawisko "drzwi obrotowych" między biznesem a polityką (zob. niedawno podniesiony przypadek Aleksandra Kwaśniewskiego na pensji od Jana Kulczyka) ; ujawnianie konfliktu interesów wtedy, gdy jego uniknięcie jest niemożliwe; odsuwanie osoby znajdującej się w konflikcie interesów od wykonywania pewnych zadań leżących w zakresie jej funkcji publicznej.

Konsekwentne stosowanie tych metod chroni instytucje przed narastaniem patologii, ale w Polsce z ujawnianiem konfliktów interesów jest kiepsko.

Kto odpowiada za stosowanie tych metod zarządzania konfliktami interesów? Odpowiedź nie jest trudna: ci obywatele, którzy wierzą w demokrację i państwo prawa; ci wszyscy, którzy rozumieją, że przyzwolenie na obrastanie instytucji państwa konfliktami interesów nie tylko poważnie szkodzi interesowi publicznemu, ale także naraża interes narodowy. No, ale niektórzy obywatele mają większe możliwości działania niż inni, dlatego też kluczowa jest tu odpowiedzialność mediów.

Problem w tym, że układ właścicielski wielu mediów powoduje, iż one same są w konflikcie interesów - nie mają interesu w tym, by ujawniać "konfliktowe" położenie wielu polityków i tzw. autorytetów. Nie tylko z powodu powiązań rodzinno-agenturalnych. Także ze względu na uzależnienie wielu mediów od reklam pochodzących od spółek skarbu państwa zależnych od polityków.

"Konfliktowy" establishment

W niedawnym tekście politolog Jan Filip Staniłko zauważa: "Wszędzie na świecie interes narodowy definiuje grupa kontrolująca kanały władzy, pieniądza i prestiżu, czyli establishment. Zła definicja interesu narodowego lub - jak to często bywa w Polsce - zwykła odmowa podjęcia tego wysiłku jest świadectwem niskiej jakości elit . Establishment wysokiej jakości cechuje pewność siebie, determinacja i kompetencja, czyli cechy w Polsce niebywale rzadko występujące w połączeniu. W obrębie polskich elit znajdziemy oligarchów oraz licznych najemników i brokerów zagranicznego kapitału (menedżerów i konsultantów), często brylujących w mediach. Natomiast z trudem znajdziemy w ich szeregach prawdziwych właścicieli i kreatorów, czyli przedsiębiorców związanych z Polską na dobre i na złe. Establishment, którego proweniencja stanowi tabu polskiego życia publicznego, jest często dla nich zamknięty" ("Rzeczpospolita", 16 stycznia 2013 r.).

Dlaczego tak jest? Moim zdaniem, jednym z powodów tej sytuacji jest to, iż spora część establishmentu III RP znajduje się w nieusuwalnym konflikcie interesów. Osobiste interesy wielu osób są w konflikcie z prawdą o źródłach ich majątku i o roli, jaką w PRL pełniły środowiska, z których część establishmentu się wywodzi.

Lekarstwo

Bez dobrego zarządzania konfliktami interesów nie zbudujemy nowoczesnej Polski. A standardy tego zarządzania zostały już w demokratycznych państwach prawa i nowoczesnych instytucjach kultury Zachodu wypracowane. Są dobrze znane polskim badaczom związanym z takimi instytucjami jak Instytut Spraw Publicznych, Fundacja im. Stefana Batorego, Fundacja Helsińska.
Ale w obliczu licznych, jawnych, w tym rażących konfliktów interesów głos przedstawicieli tych instytucji nie brzmi jasno, czysto i wyraźnie. Te instytucje często zachowują się nie jak niezależny strażnik zasad, lecz jak część obozu establishmentowego.

Jeśli chcemy odblokować rozwój Polski, nie potrzeba żadnych ideologicznych czystek kadrowych. Wystarczy konsekwentnie zastosować procedury sprawdzone w dojrzałych demokracjach: wprowadzić w życie reguły zarządzania konfliktem interesów.

Andrzej Zybertowicz

04.02.2013r.
Gazeta Polska

Kto im pomoże jak nie Ty , Drogi Rodaku. Przecież nie wyznawcy cywilizacji śmierci.
Internetowa akcja pomocy- dla domu pomocy
CEL AKCJI ? : dokończenie Modernizacji Domu Pomocy Społecznej dla Dorosłych w Nysie, prowadzonego przez siostry boromeuszki. Od 25 października br. dom jest przeznaczony dla 63 kobiet psychicznie chorych i niepełnosprawnych. Na remont domu pomocy pozyskaliśmy środki unijne, jednak nie wystarczą one na całość projektu. Pozyskanie środków unijnych uratowało nasz dom pomocy przed zamknięciem, nie spełnialiśmy standardów unijnych. Teraz musimy dokończyć rozpoczęte remonty, w przeciwnym razie będziemy musieli zwrócić otrzymaną dotację unijną wraz z odsetkami.

POTRZEBNY JEST TAKI WŁAŚNIE DOM :)

Dom Pomocy Społecznej w Nysie , przyjazny osobom chorym psychicznie. Pragniemy, aby taki właśnie był. Dokładamy wszelkich starań, by kobiety psychicznie chore znalazły w nim swoje miejsce, odkryły na nowo swoją wartość poprzez różne formy aktywności i akceptację swojej osoby. ...czytaj dalej

24.01.2013r.
RODAKpress

 
RUCH RODAKÓW : O Ruchu Dolacz i Ty
RODAKpress : Aktualnosci w RR Nasze drogi
COPYRIGHT: RODAKnet