O RUCHU RODAKÓW
PRZYSTAP DO RUCHU RODAKÓW
RODAKpress - head
HOME - button

Wybiórcza pamięć Poetteringa i Steinbach - Waldemar Maszewski

 

 

 

 

 

 


Przewodniczący Parlamentu Europejskiego Hans-Gert Poettering dla "Naszego Dziennika": Problem "wypędzeń" powinien stać się problemem europejskim
Erika Steinbach: Nazizm i Hitler nie usprawiedliwiają "wypędzeń"
Wybiórcza pamięć Poetteringa i Steinbach

Przewodniczący Parlamentu Europejskiego (PE) Hans-Gert Poettering, gość honorowy sobotnich obchodów Dnia Stron Ojczystych, udzielił zdecydowanego poparcia przewodniczącej Związku Wypędzonych (BdV) Erice Steinbach i wziął ją w obronę przed rzekomymi atakami ze strony Powiernictwa Polskiego. Podczas uroczystości organizowanych po raz dziesiąty przez Steinbach ponownie próbowano ukazać niemieckich przesiedleńców jako niewinne ofiary II wojny światowej, a Polskę postawiono w roli agresora, odpowiedzialnego za tragedię tzw. wypędzonych. Obecność Poetteringa na imprezie o rewizjonistycznym charakterze ostro skrytykowały polskie władze. Doradca Ministerstwa Spraw Zagranicznych ds. współpracy polsko-niemieckiej prof. Mariusz Muszyński jednoznacznie stwierdził, że ani Steinbach, ani kierowany przez nią BdV nie dają gwarancji obiektywnego spojrzenia na przeszłość, a sama Steinbach wtrąca się w wewnętrzne sprawy Polski. Poettering i premier Hesji Roland Koch odcięli się od roszczeń materialnych wysuwanych przez Powiernictwo Pruskie wobec Polski.

Hans-Gert Poettering, odpowiadając na pytanie "Naszego Dziennika", jak ocenia ostry protest polskich eurodeputowanych, którzy głośno sprzeciwiali się jego obecności na Dniu Stron Ojczystych, stwierdził, że nie mógł i nie chciał odrzucić zaproszenia Związku Wypędzonych, gdyż lepiej aby problem wypędzeń i wysiedleń wielu narodów stał się problemem europejskim, a nie jedynie bilateralnym, np. polsko-niemieckim.
Gdy niemieckie media prześcigały się w oskarżaniu rządu Jarosława Kaczyńskiego o faszyzm, niemieccy politycy milczeli, tłumacząc swą postawę "wolnością prasy". Natomiast prawdziwą burzę wywołała w Berlinie ulotka Powiernictwa Polskiego, na której Steinbach jest przedstawiona na tle żołnierza Waffen-SS. - Piętnuję ulotkę Powiernictwa Polskiego, który przedstawia panią w niedopuszczalny i niegodny sposób - zapewnił Steinbach szef Parlamentu Europejskiego.
Prezes Powiernictwa Polskiego, senator Dorota Arciszewska-Mielewczyk (PiS) odrzuciła tę krytykę oraz wezwała Steinbach i BdV do rozliczenia się z nazistowską przeszłością.
Najwyraźniej nie ma ona takiego zamiaru. - To Hitler otworzył puszkę Pandory, ale masowe wypędzenia miały miejsce jedynie w państwach za żelazną kurtyną, a nie np. w Danii czy Francji. Choć to Stalin był głównym twórcą polityki wypędzeń, to pierwotna inicjatywa leżała po stronie krajów wypędzających Niemców - grzmiała Steinbach.
- Nazistowski terror w Europie w okresie II wojny światowej nie może być pretekstem do usprawiedliwiania masowych wypędzeń Niemców i odrzucania współczucia wobec ofiar - stwierdziła przewodnicząca BdV. - Mówiąc o historii, należy pamiętać, że to Niemcy wywołali II wojnę światową - podkreśla prof. Muszyński.
Mimo głoszenia otwarcie rewizjonistycznych i antypolskich poglądów, Steinbach najwyraźniej cieszy się stałym poparciem rządu Angeli Merkel. - Po osobistych rozmowach z kanclerz Merkel jestem pewna, że centrum dokumentacji wypędzeń powstanie w Berlinie, i to we współpracy z BdV - poinformowała Steinbach.
W 2005 r. do umowy koalicyjnej wprowadzono postulat utworzenia tzw. widocznego znaku poświęconego ofiarom wysiedleń. Jeszcze na początku tego roku Steinbach protestowała przeciwko pomijaniu jej organizacji przy pracach nad tym projektem.
Szefowa BdV odmówiła nam w sobotę rozmowy, twierdząc, że nasze relacje są nieobiektywne. Poinformowała jedynie "Nasz Dziennik", że swoją wystawę "Wymuszone Drogi", która w rażący sposób fałszuje kwestię przesiedleń, zamierza przedstawić także w Polsce. Nie sprecyzowała jednak, kiedy ani też jaka organizacja wyraziła zainteresowanie ekspozycją. Wypędzeni od 1950 r. rokrocznie obchodzą Dzień Stron Ojczystych. Tegoroczne spotkanie odbyło się pod hasłem "Mała ojczyzna jest prawem człowieka".

Poettering - najpierw Niemiec, potem Europejczyk
Obecność na uroczystościach przewodniczącego Parlamentu Europejskiego Hansa-Gerta Poetteringa i jego oficjalne poparcie dla działań Steinbach zdecydowanie wzmacniają jej pozycję nie tylko na niemieckiej, ale także na europejskiej scenie politycznej. Trudno obecnie mówić o marginalnej i niewiele znaczącej w Niemczech roli "wypędzonych", gdyż za pośrednictwem szefa PE problem rewizjonizmu niemieckich przesiedlonych po II wojnie światowej stał się problemem europejskim.
- Hans Poettering, przemawiając podczas Dnia Stron Ojczystych, zademonstrował jednoznacznie, że najpierw jest Niemcem, później przyjacielem pani Steinbach, a dopiero na końcu przewodniczącym Parlamentu Europejskiego. Udowodniła to jego ostra krytyka skierowana w stronę Powiernictwa Polskiego i obrona Eriki Steinbach - powiedział "Naszemu Dziennikowi" obecny na zjeździe berliński mecenas Stefan Hambura.
Waldemar Maszewski, Berlin

***

Neonazistowskie manifestacje w Niemczech

Kilkuset neonazistów uczestniczyło w sobotę w Graefenbergu i Jenie w manifestacjach z okazji 20. rocznicy samobójczej śmierci Rudolfa Hessa, zastępcy wodza Trzeciej Rzeszy, Adolfa Hitlera.

W Graefenbergu w północnej Bawarii na ulice wyszło 200 zwolenników Narodowo-Demokratycznej Partii Niemiec (NPD). W Jenie w Turyngii w marszu przez miasto uczestniczyło 300 neonazistów, w tym szef NPD Udo Voigt. Neonazistowska inicjatywa spotkała się z kontrmanifestacjami ze strony przeciwników tej oficjalnie zakazanej ideologii. Mimo braku pozwolenia manifestowali także neonaziści z Wunsiedel, miasta, gdzie znajduje się grób zbrodniarza. Władze miejskie zorganizowały tam w formie protestu imprezę pod hasłem "Wunsiedel jest kolorowy, a nie brunatny", w której udział wziął, obok ok. 1000 uczestników, federalny minister rolnictwa Horst Seehofer (CSU). Ze względu na obecność silnych oddziałów policji nie doszło do starć między obiema grupami.
Obowiązujący w Europie zakaz propagowania wszelkich treści nazistowskich nie przeszkadza niemieckim sądom, aby wydawać pozwolenia na manifestacje nazistów, uzasadniając to wolnością zgromadzeń. To kolejny, obok rzeczywistego stosunku do Eriki Steinbach, przejaw hipokryzji niemieckich władz.
Anna Wiejak

20.08.2007r.
Nasz Dziennik

 

 
RUCH RODAKÓW : O Ruchu Dolacz i Ty
RODAKpress : Aktualnosci w RR Nasze drogi
COPYRIGHT: RODAKnet
NASZE DROGI - button AKTUALNOŒCI W RR NAPISZ DO NAS