Słowo stało się ciałem a nie zlepkiem komórek - ŁUKASZ ADAMSKI  

 

 

 

 

 

 


Słowo stało się ciałem a nie zlepkiem komórek

Nancy Pelosi, mieniąca się katoliczką, była speaker Izby Reprezentantów, która popiera mordowanie dzieci nienarodzonych dostała niegdyś na jednej z konferencji prasowych pytanie od dziennikarki. Na konferencji Pelosi cytowała Prolog do Ewangelii wg św. Jana: - Słowo stało się Ciałem i zamieszkało między nami. Reporterka Jane McGrath spytała ją: - W takim razie, kiedy Słowo stało się ciałem? Czy stało się to przy Zwiastowaniu, gdy Jezus został poczęty mocą Ducha Świętego, jak powtarzamy w wyznaniu wiary, czy przy Bożym Narodzeniu, kiedy powiła go Dziewica Maryja? I kiedy Słowo otrzymało prawo do życia? Pelosi nie potrafiła odpowiedzieć na to pytanie. Niewielu aborcjonistów potrafi. Argument ten jest zabójczy dla zwolenników zabijania najsłabszych ludzi.

Te pytanie jest ważne w dniu, który będziemy przeżywać jutro. W którym momencie życia Jezusa stał się on już człowiekiem, któremu powinno się pozwolić żyć? W którym momencie życia w łonie Maryi dostał on prawo do egzystencji? Czy wtedy, gdy skończył 10 tydzień? A może 20? A może dopiero w ostatnim trymestrze ciąży bądź w momencie, gdy jego główka była poza ciałem Matki? Kiedy wolno byłoby zabić dziś legalnie naszego Zbawiciela? Czy golgota miałaby miejsce już w brzuchu jego Maryi? Czy gdyby aborcja była powszechnie stosowana czasach gdy żył i nauczał Jezus to "obrońcy praw kobiet" namawialiby Ją by go "usunęła"?

W czasach Jezusa nikt nie wyobrażał sobie powszechnego "prawa do własnego brzucha". Prof. Michał Wojciechowski pisze: "Pismo Święte nie wymienia aborcji jako takiej, gdyż nie była ona w Izraelu i wczesnym chrześcijaństwie praktykowana. To trochę tak, jak z prawodawcą ateńskim Solonem, który zapytany, dlaczego nie umieścił w swym kodeksie kary za ojcobójstwo, miał odpowiedzieć: "Bo nie przewiduję takiej zbrodni". Mamy tylko wzmiankę o karze śmierci za spowodowanie śmierci przez pobicie ciężarnej matki. Czyni to tekst Księgi Wyjścia 21, 22-24, niestety nagminnie źle tłumaczony z hebrajskiego. Nastawienie wobec dzieci jest w Biblii całkowicie pozytywne. Bóg błogosławi ludzką płodność (np. Księga Rodzaju 1, 28; 9, 7). Traktując potomstwo jako skarb i dar Boży, nikt nie chciał go usuwać!". W Piśmie Świętym nie ma słowa płód. Dzieci nienarodzone są nazywanie po prostu dziećmi czy niemowlętami.

"Bóg to Twórca twój już w łonie matki (Izajasz 44, 24). Prorocy i św. Paweł wspominają o swoim powołaniu już w łonie matki. W wielu miejscach wymieniane są razem poczęcie i narodziny. Oznacza to, że traktowane są one jako jedność. Żyjemy od poczęcia. Zwiastowanie Maryi i poczęcie Jezusa stanowi początek jego życia ziemskiego; moment Wcielenia, a nie dopiero narodziny! [.] Np. słowa Tobiasza ojca do syna: Przypomnij sobie, dziecko, na jak liczne niebezpieczeństwa była matka narażona z powodu ciebie, gdy cię w łonie nosiła (Księga Tobiasza 4, 4). Pod jabłonią obudziłem cię, tam poczęła cię matka twoja (Pieśń nad Pieśniami 8, 5)."- podkreśla Wojciechowski.

Co by się stało z Jezusem gdyby pojawił się na świecie dziś? Czy paruzja zostałaby przerwana przez "prawo człowieka do hedonizmu" i cywilizację śmierci? Bóg, mimo tego, że szatan próbowałby go załatwić za pomocą chemii czy odkurzacza, zapewne poradziłby sobie z jego zbrodniczym wymysłem. Jednak siły i mocy Jezusa nie mają miliony zabijanych dziś dzieci na całym świecie. Jezus również żył w łonie swojej Mamy. Również miał On kilka milimetrów. Niech jutrzejszy dzień przypomina nam ten fakt. Nie zapominajmy, że płód jest człowiekiem a 2 tysiące lat temu był Bogiem. Słowo stało się ciałem a nie zlepkiem komórek.

Łukasz Adamski
www.lukaszadamski.pl

Artykuł ukazał się na portalu Debata

***

Z wpisów pod artykułem na stronie "Debata":

Bóg stworzył człowieka na Swój obraz i podobieństwo. Przejawia się to tym, że obdarzył nas wolną wolą i prawem wyboru. To MY decydujemy jak postępujemy. Potem musimy tylko zapłacić CENĘ. Wolna wola jest warunkiem moralności. Gdyby Bóg ograniczył nasze prawo wyboru, naszą możliwość popełniania czynów wzniosłych i nikczemnych, znikłoby pojęcie grzechu i odpowiedzialności. Z ludzi stalibyśmy się tylko zniewolonymi biologicznymi maszynami. Jak to dobrze ujął Łukasz, Bóg jest liberałem, powiem więcej, skrajnym liberałem. A to oznacza, że nie ma mowy o umorzeniu rachunku na koniec życia tylko dlatego, że inni też tak czynili. Można liczyć na miłosierdzie wtedy gdy samemu uczyniło się coś dobrego, choćby w ostatniej chwili. Ale nie odkładajcie dobrych uczynków na potem - nikt nie wie, która jego chwila jest ostatnią...
Wesołych Świąt [Adam Kowalczyk 2010-12-25 12:18:56]

28. 12. 2010r.
RODAKpress

 
RUCH RODAKÓW : O Ruchu Dolacz i Ty
RODAKpress : Aktualnosci w RR Nasze drogi
COPYRIGHT: RODAKnet